Abp Szewczuk: na Zaporożu trwają masowe deportacje jak za czasów Stalina
„W okupowanej części Zaporoża albo przymusowo rozdaje się rosyjskie paszporty, a następnie mężczyzn przymusowo mobilizuje się do rosyjskiej armii i rzuca na linię frontu, albo wypędza się z domów całe rodziny. Odbywają się takie same masowe deportacje jak za czasów Stalina” – stwierdził w poniedziałek 20 lutego, Jego Błogosławieństwo Światosław Szewczuk, w swoim codziennym przemówieniu w 362. dniu pełnowymiarowej wojny Rosji przeciwko Ukrainie.
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
Drodzy Bracia i Siostry w Chrystusie!
Dzisiaj jest poniedziałek 20 lutego 2023 roku i na Ukrainie jest to już 362 dzień wielkiej, pełnowymiarowej, krwawej wojny.
W ciągu ostatniej doby na linii frontu znów toczą się ciężkie krwawe walki. Wróg zebrał duże siły i szturmuje pozycje wojsk ukraińskich, ostrzeliwuje nasze spokojne miasta i wsie, systematycznie niszczy istotną infrastrukturę naszych miast i wsi.
Ciężkie walki toczą się w pobliżu chwalebnego bohaterskiego Bachmutu. On stał się takim symbolem ukraińskiej wytrwałości. Nasi żołnierze dzielnie bronią się tam przed przewyższającą liczebnie i uzbrojeniem armią rosyjską.
Po raz kolejny wczoraj – w ciągu jednego dnia – we wschodnich obwodach naszej Ojczyzny w obwodzie charkowskim, donieckim, zaporoskim i dniepropietrowskim wróg wystrzelił dziesięć rakiet typu cruise. Znów są zabici, znów są ranni, znów jest płacz, znów jest szloch, znów leją się łzy i krew płynie po ziemi Ukrainy.
>>> Abp Światosław Szewczuk: dzięki nam wszystkim Ukraina stoi, walczy i modli się
Ciężki ostrzał miał miejsce wczoraj na południu naszego obwodu mikołajowskiego. Teraz zaczyna cierpieć miasto Oczaków nad brzegiem Morza Czarnego.
Ale dziś rano, kiedy dzięki łasce Bożej i odwadze ukraińskiej armii znów widzimy światło dnia, stajemy przed Bożym obliczem i chcemy, aby usłyszał nas cały świat, wszyscy ludzie dobrej woli. Zrobimy wszystko, aby powstrzymać rosyjskiego agresora i mordercę, zrobimy wszystko, aby uwolnić naszych braci i siostry na okupowanych terenach, zrobimy wszystko, aby wygrać wojnę. I dziś chcemy, żeby cały świat wiedział, że Ukraina żyje! Ukraina trwa! Ukraina walczy! Ukraina się modli!
Martwimy się szczególnie o naszych braci i siostry na terenach okupowanych, ponieważ słyszymy, że wróg zaczyna przeprowadzać masowe deportacje ludności ukraińskiej. W szczególności na okupowanym Zaporożu albo przymusowo rozdaje się rosyjskie paszporty, a następnie mężczyzn przymusowo mobilizuje się do armii rosyjskiej i rzuca na linię frontu, albo kobiety, dzieci i całe rodziny wypędza się z domów. Są masowe deportacje, które są czymś podobnym do czasów stalinaowskich.
Wróg niszczy ukraińską ziemię, niszczy środowisko, niszczy ukraińską przyrodę. Słyszymy, że wróg, otwierając śluzy na Zbiorniku Kachowskim, znacznie obniżył poziom wody, a tym samym zmniejszony jest pobór wody z tego zbiornika. W ten spoób wiele miast i wsi położonych nad Dnieprem nie ma dostępu do wody pitnej. Istnieje również zagrożenie dla normalnego procesu chłodzenia reaktorów jądrowych w Zaporoskiej Elektrowni Atomowej. Wróg zajmuje się ekobójstwem.
Ale dzięki Bogu, że w ubiegłym tygodniu udało się uwolnić 101 jeńców, więźniów rosyjskich obozów koncentracyjnych. A dziś wiemy, że z rosyjskich izb tortur uwolniono 1762 więźniów, z których 132 to cywile. Ale ilu jeszcze braci i sióstr znosi katusze w rosyjskich obozach koncentracyjnych!
Jeszcze raz chcę wspomnieć naszych uwięzionych ojców w okupowanym Berdiańsku, ojca Iwana i ojca Bohdana. Modlimy się i robimy wszystko, co w naszej mocy, aby uwolnić ich od okrucieństwa rosyjskich tortur.
A my kontynuujemy dzisiaj myśl o chrześcijańskim i ludzkim powołaniu osobistym każdego z nas. Słyszeliśmy, że powołanie to dar od Boga, a także pewne zadanie. W odpowiedzi na to powołanie, na głos Pana, Stwórcy i Zbawiciela, który powołuje, człowiek musi odpowiedzieć. Ale powołanie, które Pan Bóg nam daje, trzeba też pielęgnować i trzeba je rozwijać. To znaczy, nie wystarczy tylko raz w życiu zrozumieć, do czego Pan Bóg mnie wzywa, tylko raz powiedzieć Bogu „tak”. Trzeba odpowiadać na to powołanie każdego dnia, każdego ranka, poprzez każdą decyzję, którą podejmujemy w życiu. Powołanie trzeba pielęgnować i rozwijać.
>>> Ukraina: prezydenci USA i Ukrainy odwiedzili Monaster św. Michała o Złotych Kopułach w Kijowie
Istnieją pewne środowiska, które są kluczowe dla rozwoju, świadomości, rozeznania i pielęgnowania powołania każdej osoby. Najważniejszym środowiskiem, w którym człowiek, każdy człowiek, każdy z nas pielęgnuje swoje powołanie jest nasza rodzina.
Bo któż lepiej zna swoje dziecko niż ten, kto je kocha. W szczególności kochający ojciec i kochająca matka, pod których okiem to dziecko dorasta, stawia pierwsze kroki, wypowiada pierwsze słowa, odkrywa po raz pierwszy pewne upodobania, skłonności, dary i talenty. Właśnie ojciec i matka patrzą w duszę swojego dziecka swoimi miłującymi oczami. I dlatego tak ważne jest, aby dzieci słuchały rad, opinii i obserwacji rodziców. W takim dialogu dziecka z ojcem i matką, po raz pierwszy mogą one zrozumieć, do czego Pan wzywa je w ich życiu.
Na rodzicach spoczywa tu jednak szczególna odpowiedzialność, aby pomóc dziecku w uświadomieniu sobie tego powołania, pomóc w kształtowaniu osobistej odpowiedzi na głos Boga, ale w żadnym wypadku nie manipulować tą odpowiedzią ani nie gasić tego powołania.
Czasami zdarza się, że rodzice próbując pomóc dziecku w wyborze drogi życiowej, zawodu, czy nawet sytuacji życiowej, rzutują na dziecko swoje własne niespełnione marzenia, pragnienia, czy własne powołanie i chcą zmusić swoje dzieci do jego realizacji.
Jest to jednak błędne, ponieważ każde dziecko jest wyjątkowe. Każdy człowiek ma swoją własną drogę życiową. Pan Bóg powołuje każdego na swój sposób.
Dlatego rodzice nie powinni zabraniać dziecku wyboru stanu życia, czy to małżeńskiego, czy celibatu. Nie powinni też wybierać dla swojego dziecka męża czy żony. Zamiast tego powinni dać dziecku możliwość, aby świadomie i dobrowolnie, w pełnej wolności, dokonało wyboru, który pokazuje, że Pan Bóg wzywa zgodnie z wyrazem jego własnego sumienia.
Rodzice powinni szczerze pomagać swoim dzieciom w rozeznaniu ich powołania, a nie wybierać za nie. Nie powinni narzucać im swojego zdania ani zmuszać do wyboru takiego czy innego zawodu lub rzemiosła. Aby powołanie dziecka zostało właściwie rozpoznane, rodzice muszą uważnie przyjrzeć się dziecku, jego prawdziwym preferencjom i zdolnościom, a jednocześnie pamiętać, że dziecko nie jest ich własnością, że ich, nawet rodzicielskie, matczyne spojrzenie na jego szczęście może być spojrzeniem subiektywnym.
Dziecko musi być kochane. Tylko wtedy można stać się dobrym doradcą w rozeznawaniu i pielęgnowaniu własnego powołania.
Dziś prosimy, Panie, także w tych dramatycznych czasach wojny: daj nam siłę do miłości. Do kochania tych, którzy proszą nas o radę, bo umiejętność dawania dobrej rady to coś, co jest dane nam wszystkim rodzicom, osobom duchownym, kapłanom mocą i łaską Ducha Świętego.
Panie, pozwól nam mocą Twojego Ducha Świętego realizować to, do czego nas powołujesz.
Boże, błogosław dzieci Ukrainy! Błogosław ukraińską młodzież! Pomóż jej dokonać właściwego wyboru w swoim życiu, odpowiedzieć na Twoje Boskie powołanie.
Boże, dziś główny ciężar tej wojny spadł na barki młodzieży. Wspieraj naszą młodzież, pomóż jej kochać, kochać swoją Ojczyznę, swój naród i kochać Ciebie, Boże, ofiarną miłością.
Boże, błogosław naszą ukraińską armię, nasze dziewczęta i chłopców na froncie!
Boże, przywróć Ukrainie pokój! Pobłogosław naszą Ojczyznę, naszą ojczystą ziemię Twoim niebiańskim, sprawiedliwym pokojem.
Niech błogosławieństwo Pana zstąpi na was przez Jego łaskę i miłość do ludzkości, zawsze, teraz i na wieki wieków. Amen.
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |