Agnieszka Bugała, fot. Maciej Kluczka / Misyjne Drogi

Agnieszka Bugała: Ulmowie pokazują, co zrobić by życie było szczęśliwe, nie męczeńskie

„Książka jest pełna nadziei, życia oraz dyskretnych podpowiedzi co zrobić w naszym życiu, by było ono równie szczęśliwe jak Ulmów. Nie męczeńskie, ale szczęśliwe w codzienności” – mówi w rozmowie z Maciejem Kluczką Agnieszka Bugała, autorka książki „Ulmowie. Sprawiedliwi i błogosławieni” (Wydawnictwo Esprit).

Autorka opowiada o pracy nad biografią rodziny Ulmów. „Józef Ulma to dla mnie Leonardo da Vinci Markowej. Miał tyle zainteresowań, talentów i niesamowitą podzielność uwagi” – wyjaśnia. „To pierwszy fotoreporter Markowej. Dzięki niemu chwile codziennego życia zostały zatrzymane w kadrze” – dodaje. I podkreśla, że to zdjęcia niepozowane, nieustawiane. „W tych oczach widać niesamowite szczęście. Takiego szczęścia nie da się zapozować, ono po prostu jest” – wyjaśnia.

„O dzieciach Ulmów wiemy niedużo, najwięcej o Stasi, ona – w chwili egzekucji – miała siedem lat. Przygotowywała się do I Komunii Świętej, była bardzo mądrą dziewczynką. Wspomnienia o niej są żywe, szczególnie wśród kuzynów, którzy jeszcze żyją” – dodaje. O reszcie dzieci – przyznaje pisarka – wiemy niewiele. „Znamy je z fotografii, których Józef Ulma robił wiele. Widać na nich, że to były bose, uśmiechnięte i szczęśliwe dzieci” – podkreśla autorka książki.

Czy praca nad biografią całej rodziny wygląda inaczej niż przy pracy nad portretem jednej osoby? Autorka na swoim pisarskim koncie ma m.in. biografię kard. Stefana Wyszyńskiego. „Nie patrzyłam na nich jak na osobne postaci, od początku jawili mi się jako jeden organizm, tworzyli niesamowitą jedność” – podkreśla Agnieszka Bugała.

>>> Rodzina Ulmów – miłosierni samarytanie. Odwiedzamy Muzeum w Markowej

Rodzina Ulmów, fot. wikimediacommons/Józef Ulma ([1]) – Mateusz Szpytma, Jarosław Szarek: Rodzina Ulmów. Kraków: Dom Wydawniczy RAFAEL

Autorka dotarła do pamiątek Stanisławy Kuźniar, najważniejszego świadka w procesie beatyfikacyjnym rodziny Ulmów (matki chrzestnej Władzia Ulmy), która w wieku 101 lat zmarła w kwietniu tego roku. „Jej rodzina podzieliła się ze mną pamiątkami, także tymi do tej pory niepublikowanymi” – podkreśla w rozmowie z misyjne.pl. W książce zamieszczono niepublikowane dotąd zdjęcia rodziny Ulmów.

Pytana o heroiczną decyzję Ulmów, by w swoim domu ukrywać Żydów przed Niemcami, odpowiada: „Gdyby oni żyli inaczej, to w sytuacji skromnego, jednoizbowego domu z małym strychem, nie przyjęliby takiej grupy ludzi. To, że ich przyjęli było konsekwencją tego jak żyli do grudnia 1942 roku, do momentu egzekucji. To, że zdecydowali się bronić życia Żydów było konsekwencję jakimi byli ludźmi, jak budowali swoje życie małżeńskie i rodzinne„.

>>> 34 tys. osób weźmie udział w beatyfikacji rodziny Ulmów

Wystawa „Ulmowie. Nie ma większej miłości” w Galerii „Okno na kulturę” w Warszawie, fot. PAP/Albert Zawada

Często pomagamy, nawet chętnie, ale wtedy, gdy nam samym nic nie zagraża. Dzielimy się z innymi, ale tylko kiedy sami mamy wszystkiego pod dostatkiem. Dzielimy się tym ,co nam zbywa. Co prawda my, chrześcijanie, czytamy w Ewangelii św. Mateusza: „kiedy ktoś chce […] zabrać twoją suknię, oddaj mu i płaszcz” (por. Mt 5,40), ale każdy z nas w sumieniu wie, jak trudno żyć w dosłownej i wiernej zgodzie z ewangelicznymi radami. Nawet gdy jej wersy żłobią nasze uszy i serca przez wiele lat. Ulmowie jednak nie odmówili. (fragment książki „Ulmowie. Sprawiedliwi i błogosławieni” Agnieszki Bugały)

24 marca 1944 roku we wsi Markowa Józef i Wiktoria Ulmowie oraz ich sześcioro dzieci zostali rozstrzelani wraz z dwoma rodzinami żydowskimi, którym udzielili schronienia. 10 września w Markowej odbędzie się beatyfikacja dziewięcioosobowej Rodziny Józefa i Wiktorii Ulmów.

Wraz z kard. Marcello Semeraro, prefektem Dykasterii Spraw Kanonizacyjnych, mszę św. koncelebrować będzie blisko 1000 kapłanów oraz 80 kardynałów i biskupów z Polski i zagranicy. Chęć udziału w uroczystości zgłosiło ponad 32 tysiące wiernych. Obecny będzie też m.in. Naczelny Rabin Polski.

Agnieszka Bugała, fot. Maciej Kluczka / Misyjne Drogi
Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze