studnia w dolnej kaplicy Sanktuarium Nawiedzenia, fot. Hubert Piechocki

Ain Karem. To cel pierwszej w historii procesji z Jezusem

Maryja w Ain Karem spotkała się ze swoją krewną, Elżbietą. Obie kobiety czekały na narodziny synów. Podróż Maryi do tej miejscowości musiała być bardzo wymagająca.  

Zajrzyjmy najpierw do Ewangelii wg św. Łukasza. Czytamy w niej: W szóstym miesiącu posłał Bóg anioła Gabriela do miasta w Galilei, zwanego Nazaret,do Dziewicy poślubionej mężowi, imieniem Józef, z rodu Dawida; a Dziewicy było na imię Maryja”. Nazaret – to tam mieszkała Maryja i tam też spotyka anioła. Nazaret położony jest na północy Izraela, w żyznej Galilei. Po opisie zwiastowania Łukasz daje nam kolejną informację geograficzną: „W tym czasie Maryja wybrała się i poszła z pośpiechem w góry do pewnego miasta w [pokoleniu] Judy”. Maryja ruszyła więc z Galilei do Judei – górzystej, dość surowej krainy, która dziś znajduje się na południu Izraela. W kolejnym wersecie dowiadujemy się już, że Maryja weszła do domu Zachariasza i pozdrowiła Elżbietę. Ewangelista bardzo lakonicznie potraktował wyprawę Maryi, najpewniej samotną. Tymczasem Matka oczekująca na narodzenie Syna pokonała naprawdę spory odcinek. Było to ok. 150 kilometrów, i to w niesprzyjającym terenie. Dla kobiety w ciąży musiało być to nie lada wyzwanie. I to niezależnie od tego, czy odległość tę pokonywała na własnych nogach czy np. na osiołku (tego Ewangelia nie precyzuje).

Maria i Elżbieta, fot. Youtube

Gdzie jesteśmy? 

I my dzisiaj z Maryją zatrzymujemy się na chwilę w Ain Karem. Jak już wspomniałem, jesteśmy w Judei, a gdzie dokładnie? Właściwie to obok Jerozolimy – Ain Karem znajdowało się 7 kilometrów od Jerozolimy. Dziś to jedna z zachodnich dzielnic Jerozolimy. Cała Zachodnia Jerozolima bywa nazywane Nowym Miastem. Osiedle Ain Karem położone jest w malowniczej dolinie w Górach Judzkich (lub na Wyżynie Judzkiej). Co ciekawe, w latach 1942-1947 funkcjonowała tu szkoła, w której uczyła się młodzież, która do Palestyny przybyła z armią generała Andersa. Odkrycia archeologiczne wskazują na to, że na terenie Ain Karem ludzie mieszkali od dawna. Znaleziono tam ceramikę z epoki brązu, a także groby z epoki brązu, żelaza i z czasów rzymskich. Stała osada miała w tym miejscu funkcjonować już w II w. p.n.e.

>>> Betania. Tu mieszkali przyjaciele Jezusa 

Ain Karem, fot. Hubert Piechocki

Stary i Nowy Testament 

Co wg Biblii wydarzyło się w Ain Karem? Przede wszystkim – było to miejsce, w którym mieszkał kapłan Zachariasz i jego żona Elżbieta. To stare małżeństwo, któremu nagle Bóg pobłogosławił – i ofiarował im potomka. W pierwszym rozdziale Ewangelii Łukaszowej już od początku czytamy opis właśnie tej historii. Ten ewangelista szczególnie wiele miejsca poświęca Janowi Chrzcicielowi, synowi Zachariasza i Elżbiety. Łukasz opowiada bowiem o okolicznościach, w pewnym stopniu niezwykłych, pojawienia się na świecie Jana, którego traktujemy jak ostatniego proroka Starego Testamentu. Jednocześnie, poprzez spotkanie Maryi z Elżbietą, Łukasz wskazuje na pokrewieństwo Jezusa z Janem. Ain Karem jest kluczowym miejscem dla historii Jana – bo to tutaj narodził się i pewnie się wychowywał. To w Ain Karem rodzice i inni członkowie społeczności musieli dać mu solidne religijne wychowanie, dzięki któremu mógł pełnić swą misję (bo przecież na pustkowie nie mógł trafić jako małe dziecko, logika podpowiada, że musiał dorastać wśród ludzi). Może to stąd wywodzili się jego uczniowie? Co ważne, warto podkreślić, że Jan, ale też Zachariasz i Elżbieta są osobami bardzo religijnymi, ale nie są katolikami, ani nawet chrześcijanami. Dlatego mówimy, że funkcjonują w Starym Testamencie. Jan zapowiada Mesjasza – ale sam jest religijnym żydem. To w Ain Karem Maryja wypowiada też piękne słowa Magnificat, hymnu wielbiącego Boga. A być może i tutaj Zachariasz wypowiedział Benedictus, także hymn wielbiący Pana. To teksty, którymi Kościół modli się każdego dnia. Słowa Zachariasza towarzyszą porannej jutrzni, a słowa Maryi – wieczornym nieszporom.

>>> Abp Pizzaballa: pokój w Ziemi Świętej przyniosą inicjatywy społeczeństwa obywatelskiego

Sanktuarium Nawiedzenia w Ain Karem, fot. Hubert Piechocki

Biblijnym tropem 

Dziś w Ain Karem warto odwiedzić przede wszystkim dwa sanktuaria. Najpierw skierujmy się do centrum miasteczka, gdzie znajdziemy kościół pw. św. Jana Chrzciciela. Pochodzi z XII w., zbudowano go na ruinach wcześniejszego kościoła bizantyjskiego. Kustodia Ziemi Świętej (a więc franciszkanie) prowadzi w tym miejscu postulat i dom rekolekcyjny. To w tym kościele znajduje się grota, która według tradycji jest miejscem narodzin Jana Chrzciciela. W kościele tym znajdujemy kilkadziesiąt tabliczek z tekstem Benedictus w różnych językach, jest też polska tabliczka. Janowi poświęcony jest też prawosławny kościół w Ain Karem, który powstał pod koniec XIX w. Tymczasem my idziemy dalej – do sanktuarium Nawiedzenia św. Elżbiety. To kolejny w Ain Karem kościół, którym opiekują się franciszkanie z Kustodii Ziemi Świętej. Teren ten trafił w ręce zakonników pod koniec XVII w. Obecna świątynia powstała w latach 1939-1940, zaprojektował ją włoski architekt Antonio Barluzzi (jego budowle dość często przewijają się w naszych opowieściach o Ziemi Świętej). W dwuczęściowym kościele znajduje się wiele fresków nawiązujących do Maryi (górny kościół) i wydarzeń biblijnych związanych z Ain Karem (dolny kościół). Tutaj również znajduje się kilkadziesiąt tabliczek z tekstem modlitwy w różnych językach – tym razem jest to oczywiście maryjne Magnificat. I tu nie brakuje polskiej tabliczki – warto wspomnieć, że te tabliczki ufundowała Polonia, inicjatorem tego dzieła był o. Aureliusz Borkowski. 5 kilometrów od centrum Ain Kerem znajduje się trzeci klasztor franciszkański – w miejscu, w którym według tradycji Jan Chrzciciel miał przebywać na pustkowiu.

>>> W tym kościele znajdziesz „Ojcze nasz” w ok. 130 językach

fot. Hubert Piechocki

Eucharystycznie… 

Kiedyś znalazłem piękną myśl, że droga, którą przebyła Maryja z Jezusem pod sercem – z Nazaretu do Ain Karem – to pierwsza w historii procesja eucharystyczna. Przemawiają do mnie te słowa. Maryja wyruszyła w drogę, a jej łono stało się w tym momencie żywym tabernakulum. Tak pisał o tym Jan Paweł II w Ecclesia de Eucharistia, swojej ostatniej encyklice z 2003 r.: „Maryja w tajemnicy Wcielenia antycypowała także wiarę eucharystyczną Kościoła. Kiedy nawiedzając Elżbietę nosi w łonie Słowo, które stało się ciałem, Maryja w pewnym sensie jest »tabernakulum« – pierwszym »tabernakulum« w historii, w którym Syn Boży (jeszcze niewidoczny dla ludzkich oczu) pozwala się adorować Elżbiecie, niejako »promieniując« swoim światłem poprzez oczy i głos Maryi. Czy zatem Maryja kontemplująca oblicze Chrystusa dopiero co narodzonego i tuląca Go w ramionach, nie jest dla nas niedoścignionym wzorem miłości i natchnienia podczas każdej naszej Komunii eucharystycznej?”. Jeszcze nie było Eucharystii jako sakramentu, ale Bóg, którym teraz się karmimy był. On przecież zawsze był. Myśo Ain Karem właśnie jak o zachęcie do adorowania Chrystusa Eucharystycznego swoim życiem – poprzez zwykłe, codzienne czynności. Wyruszymy, jak Maryja.

fot. Hubert Piechocki

 

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze