fot. Maciej Kluczka/misyjne.pl

Akademicka Procesja Eucharystyczna: znak nowego, żywego Kościoła [+GALERIA] [+WIDEO]

– W naszym życiu, także w przeżywaniu wiary, może przyjść przeświadczenie, że warto podążać za rzeczami nadzwyczajnymi. A tak też może być odbierana procesja za Najświętszym Sakramentem. A nie sama procesja ma świadczyć o naszej wierze w Jezusa, ale nasza głęboka z Nim relacja. Procesja ma nam pomóc kochać Jezusa, ale też siebie samych i drugiego człowieka – mówił ks. Mateusz Milczarek w homilii podczas mszy świętej w kościele św. Anny w Warszawie. Swoje rozważanie oparł na czytanym w tym dniu fragmencie Ewangelii św. Łukasza, w którym Jezus zapowiada swoją mękę i w którym apostołowie wyznają wiarę w Niego. Po mszy świętej rozpoczęła się Akademicka Procesja Eucharystyczna, która przeszła do Bazyliki św. Krzyża na Krakowskim Przedmieściu.

To już drugi raz, gdy w stolicy – w niedzielę w oktawie Bożego Ciała – kilka duszpasterstw akademickich wspólnie organizuje procesję eucharystyczną. W Poznaniu taka sama inicjatywa ma już dłuższą, już niemal dziesięcioletnią tradycję.

– W ubiegłym roku – gdy pierwszy raz szliśmy w Akademickiej Procesji Eucharystycznej – mieliśmy poczucie, że to wspaniałe wydarzenie, które daje wyraz siły młodego Kościoła. Także w tym roku znaleźli się chętni, którzy chcieli to dzieło kontynuować, zarówno uczestnicząc w przygotowaniach do procesji, jak i w niej uczestnicząc. W ten sposób wyrażamy swoją wiarę i reprezentujemy społeczność akademicką – mówi w rozmowie z misyjne.pl Dominika Wierzbnicka z Duszpasterstwa Akademickiego św. Anny w Warszawie.

Współorganizatorami wydarzenia byli też członkowie Duszpasterstwa Dąb (prowadzonego przez warszawskich jezuitów), Duszpasterstwa Święty Krzyż, Sandał (z Placu Zbawiciela), Duszpasterstwa Arka oraz Duszpasterstwa UKSW.

fot. Maciej Kluczka/misyjne.pl

„Procesją Eucharystyczną chcemy przedłużyć świętowanie Uroczystości Najświętszego Ciała i Krwi Chrystusa. W niedzielę wieczorem, o zachodzie słońca, idąc po ulicach naszego miasta za Jezusem Chrystusem w Najświętszym Sakramencie i wpatrując się w Niego, chcemy odważnie dać świadectwo wierze naszej i naszych ojców i wyjść z Jezusem do świata, który Go jeszcze nie poznał. Towarzyszyć będą nam pieśni, kadzidło i świece, kwiaty i radość. Tą właśnie radość, która płynie z wiary w Zmartwychwstałego, chcemy wynieść z kościoła i zanieść na ulice” – napisali w zaproszeniu na procesję studencki z Duszpasterstwa św. Anny.

Jak podkreślają, w ten sposób chcą pokazać, że młodzi ludzie są „zakorzenieni w Chrystusie”. – Wielbiąc Boga na ulicach naszego miasta chcemy pokazać, że wiara w Niego jest dla nas sensem i radością życia – podkreślali.

Ks. Mateusz Milczarek w homilii podkreślał, że Jezus zapowiadając swoje cierpienie chciał jednocześnie pokazać apostołom, że będzie ich kochać aż do końca. Zarówno w tym, co w nich piękne, jak i w tym, co w nich słabe. – Także w tej procesji chcemy prosić Boga o dar wzajemnej miłości. A prawdziwie kochać to kochać także wtedy, gdy jest źle, gdy pojawiają się słabości. Bóg chce przejść ze mną przez tę historię – mówił.

fot. Maciej Kluczka/misyjne.pl

– Czy nie wystarczyłoby zostać w kościele? – zapytał uczestników procesji ks. Łukasz Gałązka (z Duszpasterstwa św. Anny) w czasie refleksji przy pierwszym ołtarzu. Wszystkim zebranym przypomniał widok chłopaka i dziewczyny idących przez ulicę za rękę. – Wtedy widzimy zewnętrzny znak tego, co oni przeżywają między sobą i sami w swoim wnętrzu. Podobnie i my dajemy znak tego, co łączy nas z Jezusem – wyjaśniał. – W procesji idziemy z Jezusem za rękę. Spójrzmy, ksiądz trzymający monstrancję właśnie to robi, trzyma Jezusa za rękę. My wszyscy tworzymy tę procesję, bo każdy z nas, kiedyś, rozpoczął tę szczególną więź z Chrystusem. Bądźmy przez cały rok jednoosobowymi procesjami eucharystycznymi – zachęcał ks. Gałązka.

fot. Maciej Kluczka/misyjne.pl

Cztery ołtarze, przy których modlili się uczestnicy procesji rozstawione były przy Krakowskim Przedmieściu. W ciepły, niedzielny wieczór przy tej warszawskiej ulicy nie brakowało ludzi, którzy jedli kolację, pili drinki w pubach i po prostu spacerowali. Wszyscy przypatrywali się idącej obok nich procesji i Najświętszemu Sakramentowi. Towarzyszyło im głównie zainteresowanie, ale byli też ci, którzy po prostu przeszli obok, traktując procesję jako kolejny event weekendu.

Ołtarz był – można powiedzieć – mobilny. Członkowie służby liturgicznej zabierali go ze sobą po zakończeniu modlitwy przy każdej stacji. Ostatni ołtarz ustawiony został przed bramą do rektoratu Uniwersytetu Warszawskiego. Później, wszyscy weszli do Bazyli Świętego Krzyża, gdzie rozpoczęło się uwielbienie Jezusa ukrytego w Najświętszym Sakramencie.

Galeria (30 zdjęć)
Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze