fot. Marie-Lan Nguyen/wikimedia cc

„Apollo Belwederski” znów w Muzeach Watykańskich

Po trwających niemal pięć lat pracach konserwatorskich powrócił na swoje dotychczasowe miejsce w Muzeach Watykańskich „Apollo Belwederski”, jedna z najbardziej znanych rzeźb w papieskich zbiorach sztuki. Według konserwatorów „delikatna procedura” miała na celu przywrócenie równowagi liczącemu około 1900 lat posągowi „bez zagrożenia dla jego wspaniałej harmonii”. Odsłonięcie nowo odrestaurowanego greckiego boga ma nastąpić w najbliższy wtorek 15 października.

Posąg jest mistrzowską kopią powstałą w Rzymie w II wieku naszej ery. Oryginał, powstały w Grecji około 330 roku p.n.e., przypisywany jest słynnemu ateńskiemu rzeźbiarzowi Leocharesowi. 

Rzeźbę odkryto w 1489 roku w posiadłości rodziny Della Rovere pod Anzio. Od 1503 roku zakupiona przez papieża Juliusza II rzeźba znajduje się w posiadaniu Muzeów Watykańskich.  Umieszczono ją na stałe w krużganku zwanym „Belvedere”, skąd wzięła się jej umowna nazwa.

>>> Niezwykła wystawa w Muzeum X Pawilonu Cytadeli Warszawskiej

Renowacja 500 lat temu

W tamtym czasie bogowi brakowało lewej ręki i palców prawej ręki. W XVI wieku brakujące części uzupełnił konserwator Giovanni Angelo Montorsoli. Aby zapewnić stabilizację, zintegrował także wierzchołek pnia drzewa, na którym spoczywało nowe ramię.  

Jednak w grudniu 2019 roku pojawiły się problemy, które wymagały nowej renowacji. Zastosowano wspornik z włókna węglowego zakotwiczony w podstawie. Jednocześnie lewa dłoń wstawiona przez konserwatora Montorsoli 500 lat temu została zastąpiona odlewem „Ręki Baia”, fragmentem gipsowej kopii wykonanej w czasach rzymskich oryginalnego posągu greckiego.

Ideał sztuki antycznej

Początkowo „Apollo z Belwederu” nie wywołał podobnego zachwytu jak np. „Grupa Laokoona”. Rzeźba zyskała uznanie dopiero w okresie klasycystycznym, kiedy  niemiecki archeolog Johann Joachim Winckelmann (1717-1768)  uznał ją za „najwyższy ideał sztuki spośród wszystkich starożytnych dzieł, które do nas przetrwały”.  Natomiast w tym samym okresie – w 1760 roku – u amerykańskiego malarza Benjamina Westa wywołała ona prozaiczne skojarzenie z uzbrojonym w łuk wojownikiem indiańskim – Mohikaninem. 

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze