Fot. PAP/Artur Reszko

Archidiecezja białostocka pożegnała abp. Stanisława Szymeckiego

„Jeszcze raz z serca dziękuję za każde Twoje dobre słowo i każdy czyn, którym otwierałeś serca wiernych archidiecezji białostockiej dla Boga i ukazywałeś drogę wiodącą do zbawienia. Niech Bóg da Tobie nagrodę życia wiecznego” – mówił abp Józef Guzdek podczas mszy św. pogrzebowej śp. abp Stanisława Szymeckiego.

W ostatniej drodze emerytowanemu metropolicie białostockiemu towarzyszyło 17 biskupów, 130 kapłanów, siostry zakonne oraz wielu mieszkańców Białegostoku, który nazwał „Miastem Miłosierdzia”. „26 września świat dowiedział się o zgonie najstarszego biskupa w Polsce, a trzeciego na świecie. Do miary stu lat zabrakło mu jedynie 122 dni. Jednak wartości ludzkiego życia nie mierzy się jego długością. Nie mierzy się ilością oddechów, ale ilością chwil, wydarzeń i dokonań, które zapierały dech w piersiach wielu. Nie mierzy się także ilością posiadanych dóbr, lecz dobrem, jakie zdołaliśmy okazać innym”- mówił, wprowadzając w liturgię metropolita białostocki. Zachęcał do dziękczynienia Bogu za długie i piękne życie abp. Stanisława Szymeckiego i za każdy ślad dobra, jaki pozostawił w sercach wielu osób w czasie niemal 77 lat posługi kapłańskiej i 43 lat posługi biskupiej. „W sposób szczególny dziękujemy za siedem lat, kiedy posługiwał jako metropolita białostocki. To on Podlasie nazwał «ziemią obiecaną» a Białystok «Miastem Miłosierdzia»” – przypomniał abp Guzdek.

>>> Przewodniczący Episkopatu złożył kondolencje po śmierci abp. Stanisława Szymeckiego

Z Francji do Polski

Homilię wygłosił abp Wiktor Skworc, emerytowany metropolita katowicki i uczeń abp. Szymeckiego z seminarium śląskiego. Przypominał w niej losy rodziny śp. arcybiskupa, która przed wojną z rodzinnego Górnego Śląska wyjechała „za pracą i chlebem” do Francji. Tam też zrodziło się jego powołanie do kapłaństwa, „które z natury swej jest wskazywaniem na prymat Boga i wypełnianiem największego i pierwszego przykazania: «Będziesz miłował Pana, Boga swego»; «będziesz miłował swego bliźniego»; «Diliges!». I to słowo – brzmiące po łacinie jak rozkaz – stanie się hasłem posługiwania Stanisława na wszystkich stopniach kapłaństwa” – zaznaczył. Zmarły Arcybiskup święcenia diakonatu przyjął z rąk nuncjusza apostolskiego Angelo Roncalliego, późniejszego papieża Jana XXIII, a po nich 3 lipca 1947 r. święceń prezbiteratu udzielił mu arcybiskup Paryża kard. Emmanuel Suhard.

„Jednak neoprezbiterowi nie była pisana spokojna praca duszpasterska na francuskiej prowincji w diecezji Agen, gdyż już wcześniej usłyszał głośne wołanie z Polski kard. Augusta Hlonda, prymasa Polski, o księży, których polskie społeczeństwo potrzebowało po męczeństwie duchowieństwa w okresie hitlerowskiej i sowieckiej okupacji. A zginęło wtedy trzy tysiące duchownych, męczenników!” – przypomniał.

W sierpniu 1948 r. ks. Stanisław Szymecki jako repatriant powrócił do Polski, do Katowic, jak sam zapisał: „Miło mi (…) powrócić do tego nieznanego, ale ukochanego kraju, na ten Śląsk, gdzie chcę pracować dla Boga i dusz”. W diecezji katowickiej pełnił różne funkcje, w tym kapelana i sekretarza biskupa katowickiego Stanisława Adamskiego. „Trzeba zauważyć, że pełniona misja była konsekwentnym realizowaniem hasła wybranego przy święceniach prezbiteratu i ponowionego przy święceniach biskupich, w pamiętny dzień Niedzieli Palmowej, 12 kwietnia 1981 r., kiedy to w Kaplicy Sykstyńskiej Jan Paweł II uczynił go biskupem Kościoła i posłał z misją do Kielc; z misją: «Diliges!». Wtedy to papież i przyjaciel nowo kreowanego biskupa miał powiedzieć: «Stasiu, teraz do roboty!»” – mówił.

„A tej zawsze było wiele do podjęcia – i przed sakrą, i po jej otrzymaniu, kiedy jego prace i posługi były realizacją hasła: «Będziesz miłował». Arcybiskup Stanisław kochał i budował Kościół ludzkich serc. Był pasterzem bliskim i przygarniającym, o otwartych ramionach” – zaznaczał abp Skworc.

W 1993 r., niedługo po ustanowieniu archidiecezji i metropolii białostockiej, bp Szymecki został mianowany przez Jana Pawła II arcybiskupem, metropolitą białostockim. Ingres odbył się 5 czerwca 1993 r., w drugą rocznicę pobytu Ojca Świętego w Białymstoku.

„Już na samym początku dał poznać, iż mimo przeżytych lat zdolność miłowania, umiejętność realizowania hasła «Diliges!» nie wyczerpała się, a gest ucałowania białostockiej ziemi nie był gestem pustym. Arcybiskupie Stanisławie, bardzo umiłowałeś białostocką stację biskupiego posługiwania. I miałeś tu dużo czasu dla wszystkich. Nie żałowałeś czasu posługi, błogosławieństwa, uśmiechu, dobrego słowa; i tego, co też charakterystyczne: zatrzymania się przy człowieku, nachylenia ku bliźniemu! Działałeś w myśl zasady Dobrego Pasterza: mój czas jest twoim, waszym!” – podkreślał hierarcha.

Fot. PAP/Artur Reszko

„Przez ostatnie 23 lata byłeś arcybiskupem seniorem archidiecezji białostockiej. Zmieniali się kolejni pasterze posyłani i przenoszeni, a Ty trwałeś jak patriarcha przed wizerunkiem Matki Miłosierdzia z rękami uniesionymi w modlitwie. I byłeś punktem odniesienia dla świeckich, dla osób konsekrowanych, dla prezbiterów, biskupów i nuncjuszy” – mówił.

Abp Skworc przywołał słowa abp. Georgesa Gilsona z grupy kontaktowej episkopatów Francji i Polski, który po latach współpracy powiedział o zmarłym arcybiskupie: „Jego życie jest przykładem, jak można, nie zapominając o swych korzeniach, być otwartym i dzielić się kulturą, która często jest jak tkanina złożona z tysiąca różnokolorowych nici”.

Znany formator duchownych

„W tym świadectwie o zmarłym jest bardzo ważne słowo: «kultura» – dzielić się kulturą; «diliges» wyrażające się kulturą. To zmarły arcybiskup Stanisław z kultury, przede wszystkim tej osobistej, z szacunku dla każdego człowieka, czynił narzędzie ewangelizacji; był również mistrzem kultury słowa i to w dwóch językach, kultury stołu, relacji, spotkania”- podkreślał katowicki arcybiskup senior. I dodał: „My, jego uczniowie, dziękujemy za to, że uczył nas już tego jako rektor seminarium duchownego w Krakowie, a potem jako pierwszy wychowawca seminariów w Kielcach i Białymstoku. Uczył świadectwem, co konkretnie znaczy wymagające hasło; co znaczy dyspozycyjność dla kapłana, który idzie pełnić misję tam, gdzie jest posłany, nie pytając, dlaczego i po co”.

Fot. PAP/Artur Reszko

Hierarcha podkreślił, że zmarły abp Stanisław był także znanym formatorem duchownych. Szczególnie miejsce w jego posłudze zajmowała formacja osób konsekrowanych, zwłaszcza sióstr zakonnych. „Szczególnie zapisał się w historii zgromadzenia Sióstr Służebniczek, bo w jego emeryckim domu w Białymstoku młodzież żeńska z całej okolicy w czasie organizowanych tam dni skupienia odkrywała powołanie do wyłącznej służby Ewangelii i życia według rad ewangelicznych”.

„Prezbiter, biskup, osoba konsekrowana otrzymuje zwykle to, co daje. Zmarły arcybiskup w codzienności realizował swoje biskupie hasło: «Diliges» i wiemy, że wszyscy doświadczali jego pasterskiej miłości nie tylko tu, w archidiecezji (…). I dzisiaj, w dniu pogrzebu, abp Stanisław otrzymuje od nas to, co dawał, wdzięczność i miłość tych serc i Kościołów, w których posługiwał; miłość osób wyrażaną modlitwą, obecnością i wdzięczną pamięcią”.

Fot. PAP/Artur Reszko

„Drogi arcybiskupie Stanisławie! Przez blisko 100 lat Bóg cię podtrzymywał i prowadził, a ty odpowiadałeś na Jego miłość, wiernie i wielkodusznie wypełniając dane ci powołanie. Parafrazując słowa św. Pawła, możemy powiedzieć, że hojnie siałeś, postępując tak z motywu miłości, jak nakazywało kapłańskie i pasterskie, ojcowskie i miłujące serce, nie żałując i nie czując się przymuszonym do służby Bogu i Kościołowi” – mówił abp Skworc.

Białostocką bazylikę metropolitalną licznie wypełnili kapłani, osoby życia konsekrowanego, przedstawiciele władz państwowych i samorządowych, służb mundurowych i różnych instytucji, parafii i ruchów katolickich, poczty sztandarowe oraz wierni. W uroczystości pogrzebowej wziął także udział prawosławny abp Jakub. Śpiewom podczas mszy św. przewodniczył chór Opery i Filharmonii Podlaskiej.

Na zakończenie liturgii abp Guzdek dziękował przybyłym biskupom i kapłanom za sprawowanie Eucharystii w intencji zmarłego pasterza, a abp. Wiktorowi Skworcowi za wygłoszone kazanie.

Fot. PAP/Artur Reszko

„W sposób szczególny pragnę objąć modlitwą wdzięczności siostrę Benicję ze zgromadzenia Służebniczek NMP Niepokalanie Poczętej, która przez wiele lat pomagała Arcybiskupowi, a zwłaszcza opiekowała się nim w czasie choroby i cierpienia, wspierana przez współsiostry ze zgromadzenia. Ta samarytańska służba budzi mój najwyższy szacunek i jest powodem do okazania go w godzinie pogrzebu abp. Stanisława” – zaznaczał. Podziękował także personelowi medycznemu za wieloletnią opiekę medyczną oraz wszystkim, którzy w jakikolwiek sposób przyczynili się do godnego pożegnania abp. Stanisława.

Ciało śp. abp Stanisław Szymeckiego spoczęło w krypcie pod archikatedrą białostocką. Po uroczystościach wierni mogli tam modlić się za zmarłego.

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze