diakon stały

fot. cathopic

Archidiecezja gdańska zachęca żonatych mężczyzn do diakonatu stałego

Rekrutację na formację do przyjęcia sakramentu święceń diakona stałego rozpoczął po raz kolejny Instytut Teologiczny Archidiecezji Gdańskiej. Diakonem stałym może zostać żonaty mężczyzna po 35. roku życia, z minimum 10-letnim stażem małżeńskim i za pisemną zgodą małżonki, lub co najmniej 30-letni kawaler ślubujący celibat.

W Polsce posługuje już ponad 100 diakonów stałych. Diakoni stali mają najczęściej rodziny, wykonują swój zawód, ale pomagają w pracy duszpasterskiej. Mogą udzielać sakramentu chrztu, rozdzielać Komunię świętą, błogosławić związkom małżeńskim, głosić kazania podczas Mszy, przewodniczyć obrzędom żałobnym i pogrzebowym; prowadzić nabożeństwa, nie mogą natomiast sprawować Eucharystii oraz spowiadać. Bardzo często posługują we wspólnotach i ruchach religijnych jako moderatorzy lub prowadzą kursy przedmałżeńskie.

>>> W Polsce jest ponad 100 diakonów stałych

Kto może zostać diakonem stałym ?

Diakonem stałym może zostać żonaty mężczyzna po 35. roku życia, z minimum dziesięcioletnim stażem małżeńskim i za pisemną zgodą małżonki. Do formacji może przystąpić też kawaler, ślubujący celibat w wieku nie niższym niż 30 lat. Kandydaci muszą również ukończyć pełne studia magisterskie z zakresu teologii, które na terenie archidiecezji gdańskiej można odbyć w Instytucie Teologicznym w Gdyni a (równolegle) przejść czteroletnie studia uzupełniające połączone z formacją duchową.

fot. cathopic

Formacja

Pierwszy rok formacji do diakonatu stałego zakończyli m.in. Andrzej Gliszczyński, Marcin Wittner i Krzysztof Zabłoński, którzy o swoim nowym doświadczeniu opowiedzieli w materiale opublikowanym na stronach archidiecezji gdańskiej.

Wszyscy oni podkreślają, że formacja jest czasem, w którym trzeba umieć pogodzić naukę z życiem rodzinnym. – Mamy różne rodziny, różne zajęcia na co dzień, część z nas prowadzi własne firmy a część pracuje np. w korporacjach, jak choćby ja z żoną, która także studiuje. Dla mnie to jest nowy okres w życiu. Studia były dawno, teraz to się zaczyna od początku. Sesja egzaminacyjna nie jest niczym trudnym, czymś więcej jest natomiast sama formacja. Dla mnie to jest nowa droga, choć ciągle co do Boga chodzę nowymi drogami. Jestem niejako na otwartym terenie, muszę się do tego przyzwyczaić i odnieść, moja rodzina musi się z tym oswoić. Moje dzieci różnie do tego podchodzą. Żona chyba jest z tym pogodzona – powiedział z uśmiechem Andrzej Gliszczyński.

Jest to wyzwanie, ale był to fascynujący czas – przyznał z kolei Marcin Wittner. – To, co studiujemy – teologia dogmatyczna, moralna, pastoralna – jest pasjonujące, w tym się odnajduję i chciałbym się w to jeszcze bardziej zagłębić. Trzeba to jednak pogodzić z rodziną i pracą, wysupłać gdzieś ograniczony czas na zdobycie także wiedzy intelektualnej, która w powołaniu jest istotna. Gdy odbywaliśmy rekolekcje z klerykami, patrzyłem niejako z zazdrością, bo oni mogą się całkowicie wyłączyć i wejść w tę formację głębiej – my nie możemy – mówił.

>>> Żonaci duchowni w Kościele. W Polsce jest ich ponad dziewięćdziesięciu

Czy pierwszy rok formacji należy traktować jako rozeznanie potwierdzenia objęcia takiej drogi? – Jeżeli już tam jesteśmy, to znaczy, że Pan Bóg każdego z nas powołał, wchodzimy w głębię tej nauki. Poznawanie Boga poprzez teologię jest niejako namacalnym kontaktem z Nim. On nam daje siebie. Zachęcamy do tego każdego mężczyznę, który poczuje powołanie i którego Pan Bóg dotknie w sercu, aby choćby spróbował tej drogi. Ważne tu są też relacje, wspieramy się wzajemnie i choć oczywiście każdy ma mniejsze lub większe obowiązki domowe, to zawsze możemy na siebie liczyć, bez względu na to, czy ktoś ma lat 30 czy 60, bo takie są mniej więcej różnice wiekowe między nami – powiedział Krzysztof Zabłoński.

Różne duchowości bogactwo czy trudność ?

Kandydaci na diakonów stałych podkreślają, że w formacji inspirują się też wzajemnie różnymi duchowościami, jakie ich ukształtowały w przeszłości. – Każdy z nas pochodzi z innego środowiska, ja z Domowego Kościoła Ruchu Światło-Życie, kolega – mówi Marcin Wittner, wskazując na Andrzeja Gliszczyńskiego – z dominikanów, ktoś inny od franciszkanów czy jezuitów. To czyni naszą wspólnotę bogatą w różne charyzmaty, które się wzajemnie uzupełniają. Moje myślenie o diakonacie stałym wzięło się z chęci wzięcia odpowiedzialności za Kościół, Mater Ecclesiae. Jeśli biskup ogłosił nabór na diakonów, to znaczy, że nasz Kościół diecezjalny ich potrzebuje. Oczywiście jest to pierwszy rok, rozeznanie, pewności na 100 proc. nie mam, ale powiedziałem Panu Bogu „tak” w duchu odpowiedzialności. A droga formacji potwierdzi się lub nie. Zobaczymy, co powie Pan Bóg – dodał kandydat na diakona stałego.

Instytut Teologiczny Archidiecezji Gdańskiej informuje, że kandydaci przed przyjęciem na studia uzupełniające powinni złożyć osobiście u dyrektora tegoż Instytutu następujące dokumenty:

– podanie o przyjęcie na studia uzupełniające (do Arcybiskupa Metropolity Gdańskiego);
– opinię księdza proboszcza;
– życiorys;
– odpis aktu chrztu świętego i sakramentu bierzmowania;
– dyplom ukończenia studiów teologicznych (odpis dyplomu magisterskiego) lub zaświadczenie z wydziału teologicznego o ukończeniu II roku studiów;

Ponadto, jeśli kandydat jest żonaty, przedkłada świadectwo zawartego sakramentu małżeństwa, a także pisemną zgodę żony na rozpoczęcie formacji, przyjęcie święceń i późniejsze pełnienie posługi diakona.

Kandydat spoza diecezji przedkłada również pisemną zgodę własnego biskupa diecezjalnego lub wyższego przełożonego zakonnego.

Rekrutacja potrwa do 10 września br.

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze