PAP/Łukasz Gągulski

Archidiecezja krakowska: zwłoki 61 osób w leju w Trzebini nie będą zbezczeszczone

Archidiecezja krakowska zapewniła, że zwłoki 61 osób, pochowanych w 40 grobach, które zapadły się w leju na cmentarzu parafialnym w Trzebini, nie zostaną zbezczeszczone. Ciała mogą znajdować się nawet kilkanaście metrów pod ziemią, nie wiadomo, czy możliwa będzie ekshumacja.

Fragment cmentarza parafialnego w Trzebini zapadł się we wtorek rano. Powstały lej jest głęboki na 10 metrów, ma średnicę 20 metrów. „Z wielkim smutkiem i przejęciem przyjęliśmy tę informację” – powiedział rzecznik prasowy archidiecezji prasowej ks. Łukasz Michalczewski po posiedzeniu wojewódzkiego sztabu zarządzania kryzysowego. Duchowny przyjechał do Trzebini na polecenie metropolity abp. Marka Jędraszewskiego.

>>> Przez covid 10 mln dzieci straciło opiekunów

Lej pochłonął 40 grobów

Ks. Michalczewski zapewnił, że Kościół łączy się rodzinami, które „jakby po raz drugi straciły bliskich, bo utraciły groby”. „Wraz z księdzem proboszczem i służbami zrobimy wszystko, by te groby przywrócić, by przywrócić te miejsca upamiętnienia zmarłych” – zapewnił rzecznik archidiecezji. Jak podkreślił, żadne ciało nie zostanie zbezczeszczone, a wręcz przeciwnie – ponownie poświęcone.

PAP/Łukasz Gągulski

Nekropolia w Trzebini będzie zamknięta do czasu zakończenia badań, które eksperci, w tym z Akademii Górniczo-Hutniczej, mają rozpocząć w czwartek. „W tym czasie prosimy, by nie przychodzić na cmentarz, a za zmarłych modlić się w domu” – powiedział rzecznik. Zapewnił również, że proboszcz parafii Niepokalanego Serca NMP skontaktuje się z każdym, kto utracił grób w wyniku zapadnięcia ziemi. Podczas indywidualnej rozmowy proboszcz poinformuje o sytuacji i planach.

PAP/Łukasz Gągulski

Według informacji wojewody Łukasza Kmity, dzięki dobrze prowadzonej dokumentacji w parafii wiadomo, czyje groby zostały wchłonięte przez lej. Dotychczas pochłonął zwłoki 61 zmarłych z 40 grobów. Szczątki mogą znajdować się nawet kilkanaście metrów od dna leju. „To wrażliwy, delikatny temat” – powiedział wojewoda podkreślając, że służby będą działać na rzecz dobra rodzin, miejsce zostanie zabezpieczone zgodnie z prawem, szczątki będą uczczone. Wojewoda dodał, że po szczegółowej ekspertyzie będzie wiadomo, czy możliwa jest ekshumacja.

„Sytuacja bez precedensu”

Zdaniem Łukasza Kmity sytuacja, do której doszło w Trzebini, jest bez precedensu, ale była niezależna od samorządu i Spółki Restrukturyzacji Kopalń (SRK). „Nie można nikogo odpowiedzialnością obarczać” – ocenił wojewoda po posiedzeniu sztabu kryzysowego. Jak poinformował, służby podległe wojewodzie dostały polecenie, aby wspierać samorząd lokalny i SRK w działaniach zabezpieczających teren i w szukaniu rozwiązań w przyszłości. Na pogórniczym terenie o powierzchni ponad 200 hektarów będą prowadzone badania. Wyznaczone zostaną miejsca najbardziej niebezpieczne.

„Zapewniam, że będziemy stale monitorować sytuację i co tydzień odpytywać poszczególne służby, spółki, instytucje z podejmowanych działań” – zapowiedział Kmita.

Za rekultywację terenu odpowiada Spółka Restrukturyzacji Kopalń. Wcześniej bazowała ona na badaniach tych gruntów z 2007 r.

„Główne powody zapadnięć ziemi to płytka eksploatacja (węgla) i podnoszenie się lustra wody w miejscu kopalni. Woda jest 20 metrów pod powierzchnią ziemi” – powiedział prezes SRK dr inż. Janusz Smoliło.

Burmistrz Trzebini Jarosław Okoczuk zapewnił, że możliwe wnioski mieszkańców o zadośćuczynienie będą rozpatrzone. Według niego dotychczasowa współpraca z SRK przebiegała dobrze. Postępowanie ws. zapadnięcia ziemi na cmentarzu prowadzi prokuratura w Chrzanowie. Sanepid nie stwierdził zagrożenia epidemicznego na terenie nekropolii. Miejsce będzie zdezynfekowane i zabezpieczone przed zwierzyną.

Tereny pokopalniane

Kopania węgla kamiennego Siersza w Trzebini działała od połowy XIX wieku. Na początku eksploatacja węgla prowadzona była płytko, na głębokości 20-25 metrów. Potem podziemne chodniki schodziły coraz niżej. W latach 1999-2001 kopalnia zakończyła działalność. Likwidatorzy zakładali, że pozostałe po eksploatacji pustki wypełni woda.

PAP/Łukasz Gągulski

W sierpniu 2021 r. na tutejszych ogródkach działkowych pojawiło się zapadlisko. Od tego czasu, według szacunków SRK, na terenie Trzebini kontrolowanym przez SRK, ziemia zapadła się 10 razy. W poprzednim tygodniu w pobliżu parafialnej nekropolii, na os. Gaj, w rejonie garaży i szkoły, również pojawiła się dziura. Została zabezpieczona i zakopana. SRK ma podpisaną umowę z firmą, która zakopuje powstałe leje.

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze