Fot. Yt/Screen//Beogradska Nadbiskupija i Metropolija

Arcybiskup Belgradu: dlaczego Kościół ma być zawsze taki sam?

O ingresie na arcybiskupa Belgradu, fazie kontynentalnej Synodu Biskupów nt. synodalności i niemieckiej „drodze synodalnej” mówi nowy arcybiskup stolicy Serbii i wiceprzewodniczący Rady Konferencji Episkopatów Europy (CCEE) Ladislav Nemet w rozmowie z Radiem Watykańskim.

Mówiąc o swojej nominacji na arcybiskupa Belgradu wyznał, że ma poczucie, że „Bóg uczynił coś szczególnego w jego życiu”. „Jestem misjonarzem werbistą, a nie jesteśmy znani z tego, że zostajemy biskupami. Mimo że w Europie są setki werbistów, wśród nas jest tylko dwóch biskupów, jeden współbrat jest biskupem w Polsce [biskup ełcki Jerzy Mazur, przyp. KAI]. Byliśmy razem w seminarium, a teraz ja jestem arcybiskupem w Serbii” – powiedział abp Nemet.

>>> Watykan: były kontakty z Rosją w sprawie słów papieża o Czeczenach i Buriatach

Na uroczystym ingresie 10 grudnia br. w katedrze Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Belgradzie był m. in. zwierzchnik Serbskiego Kościoła Prawosławnego, patriarcha Porfiriusz. „Było to niesamowite wyróżnienie dla nas, katolików w Serbii. Nie zawsze mieliśmy ze sobą najlepsze relacje, nie to, że były kłótnie, ale emocje sięgały zenitu podczas wojny w Chorwacji, w Bośni i Hercegowinie. Dzięki Bogu to się już dawno skończyło. Był to naprawdę zaszczyt dla nas wszystkich i znak przyjaźni. Znamy się od 2008 r. Bardzo ważne dla nas wszystkich katolików, dla mnie również, było to, że przyjechali moi przyjaciele z Polski [abp Wojciech Polak, metropolita gnieźnieński i Prymas Polski oraz metropolita lubelski abp Stanisław Budzik, przyp. KAI], z Litwy, arcybiskupi oraz współbracia z Albanii, Bośni i Hercegowiny, Chorwacji, Rumunii, wszystkich krajów sąsiednich, no i z Węgier, oczywiście z kard. Péterem Erdő. To było bardzo ważne dla nas i dla mnie osobiście również” – powiedział abp Nemet.

Porfiriusz fot. PAP/EPA/ANDREJ CUKIC

Między węgierskim a chorwackim

Pytany o napięte wciąż stosunki między Chorwacją a Serbią i rolę ją odgrywa tam Kościół katolicki abp Nemet uważa, że trzeba wzmocnić Kościół katolicki w Serbii. „A problem między Kościołem prawosławnym w Serbii a Kościołem katolickim w Chorwacji to ich problem, a nie nasz. My, katolicy w Serbii, jesteśmy społecznością mieszaną, gdzie 70 proc. katolików posługuje się językiem węgierskim jako ojczystym. 30 proc. to katolicy pochodzenia słowiańskiego, czyli Chorwaci, Bułgarzy, Czesi, Słowacy. Jesteśmy Kościołem, który nie osiągnął jeszcze w pełni własnej tożsamości. Byliśmy zawsze częścią Jugosławii, Wielkiej Jugosławii, gdzie rządził Kościół katolicki w Słowenii i Chorwacji. Teraz jesteśmy zdani na siebie. Potrzebujemy pomocy Węgrów i Chorwatów. Korzystamy z ksiąg liturgicznych, które zostały tam ofiarowane, ale jesteśmy już kimś innym, zwłaszcza, że językiem dzisiejszej młodzieży nie jest chorwacki czy węgierski, ale serbski. Dla nich liturgia w języku węgierskim, czy chorwackim jest nieco odległa. Musimy to jakoś zmienić” – powiedział abp Nemet.

Arcybiskup przebywa obecnie w Rzymie jako wiceprzewodniczący Rady Konferencji Episkopatów Europy CCEE, gdzie wraz z jej kierownictwem prowadzą rozmowy w watykańskich dykasteriach dotyczące fazy kontynentalnej Synodu Biskupów na temat synodalności Kościoła. Z tej okazji odbędzie się w Pradze w dniach od 5 do 12 lutego przyszłego roku spotkanie, w którym weźmie udział 200 delegatów z 39 krajowych konferencji episkopatu i najważniejszych instytucji kościelnych. Organizuje je Rada CCEE, Czeska Konferencja Biskupia i archidiecezja praska. Podstawą prac będzie opublikowany niedawno Dokument dla etapu kontynentalnego, w którym zebrano refleksje Ludu Bożego na tematy synodalne na poziomie krajowym i diecezjalnym. „Każda konferencja biskupów ma całkowitą swobodę w wyborze tych delegatów: czy kobiety, młodzież … całkowita wolność. Mam nadzieję, że na Pradze powstanie barwna wspólnota, a uczestnicy wykorzystają tamtejszą atmosferę także dla dobra Kościoła” – powiedział abp Nemet.

>>> Papież otrzymał Betlejemskie Światło Pokoju

Po bratersku

Jego zdaniem najważniejsze w fazie kontynentalnej Synodu jest spokojna rozmowa połączona z modlitwą. – Modlitwa, słuchanie i nie zaczynanie od potępiania. Na przykład: 'Co jest złe na Zachodzie, albo co jest złe na Wschodzie’. To byłby zły sygnał. Najważniejsze dla mnie jest to, że rozmawiamy ze sobą po bratersku i szanujemy się wzajemnie. Jesteśmy jednym Kościołem i nie jest tak, że coś idzie w ruinę, ponieważ ktoś lub Kościół mówi o sprawach, które dla innych Kościołów są tematami tabu. Naszym zadaniem nie jest wykluczanie, ale wspólne wzrastanie” – zaznaczył arcybiskup Belgradu.

Odnosząc się do wielu krytycznych uwag na temat tzw. „drogi synodalnej” Kościoła w Niemczech abp Nemet podkreślił, że jest otwarty na dialog. „Czasy się zmieniają. Europa całkowicie się zmienia. A dlaczego Kościół ma być zawsze taki sam? Zawsze powtarzam: Kościół niemiecki jest jedynym w Europie, który ma wystarczająco dużo pieniędzy i wykształconych teologów, także świeckich, którzy potrafią przepracować problemy” – powiedział wiceprzewodniczący CCEE. Jego zdaniem proces, który przechodzą niemieccy katolicy może przynieść korzyść całemu Kościołowi. „Dlatego jestem zwolennikiem spokojnej rozmowy, bez emocji. Oczywiście uczucia są zawsze, ale chodzi o to, aby widzieć argumenty „za” i nie pozwolić, aby uczucia i emocje wzięły teraz górę. Uważam, że wiele z tego, co robi się w Niemczech, może nam pomóc. Oczywiście jest jeszcze „sensus fidei fidelium”, czyli zmysł wiary wiernych. Kościół niemiecki jest częścią Europy, zobaczymy co pomyślą inni” – powiedział wiceprzewodniczący CCEE.

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze