Fot. unsplash

Bezdech senny może zwiększać ryzyko choroby Parkinsona

Osoby z bezdechem sennym mają większe ryzyko rozwoju choroby Parkinsona. Jeśli jednak leczenie bezdechu rozpocznie się wystarczająco wcześnie – w ciągu dwóch lat od diagnozy ryzyko to można znacząco obniżyć.

Obturacyjny bezdech senny to zaburzenie polegające na wielokrotnych zatrzymaniach lub spłyceniach oddechu podczas snu. Dochodzi do niego, gdy mięśnie gardła śpiącego rozluźniają się w sposób, który blokuje drogi oddechowe. Chora osoba często się wybudza, aby zaczerpnąć powietrza, jest niedotleniona, zmęczona, ma problemy z koncentracją. Często w wyniku bezdechu rozwija się nadciśnienie tętnicze. Wpływa on także na kondycję mózgu.

W przypadku potwierdzonego rozpoznania bezdechu sennego konieczne jest leczenie. Podstawową metodą nieinwazyjnej terapii tego zaburzenia są aparaty CPAP. Dzięki wtłaczaniu sprężonego powietrza przez maskę, którą pacjent ma na twarzy, eliminuje się zapadanie tkanek miękkich gardła, utrzymując drogi oddechowe otwarte i drożne.

„Obturacyjny bezdech senny jest powszechny, a poprzednie badania wykazały, że nieleczony wiąże się ze zwiększonym ryzykiem zawału serca i udaru mózgu. Z kolei nasze badanie wykazało, że może zwiększać ryzyko choroby Parkinsona. Ale dobrą wiadomością jest to, że ludzie mogą temu zapobiegać, stosując CPAP, gdy tylko zdiagnozowano u nich to zaburzenie” – powiedział główny autor badania, dr Gregory D. Scott z VA Portland Health Care System w Oregonie.

>>> Głęboki sen oczyszcza mózg z toksyn

Fot. pixabay/WOKANDAPIX

On i jego zespół przeanalizowali gromadzone przez 20 lat dane medyczne, na podstawie których zidentyfikowali 1,6 miliona osób z obturacyjnym bezdechem sennym oraz 10 milionów osób bez tego schorzenia. Następnie sprawdzili, u których uczestników rozwinęła się choroba Parkinsona. Wyliczyli, że pięć lat po diagnozie bezdechu, po uwzględnieniu wieku, płci i czynników zdrowotnych, było o 1,8 więcej przypadków choroby Parkinsona na 1000 osób niż w populacji osób bez bezdechu.

W kolejnym etapie zajęli się weryfikacją tego, czy aparaty CPAP mogą łagodzić to ryzyko. Uczestników, którzy korzystali z tej metody terapii (a było to tylko 10 proc. wszystkich chorych), podzielili na dwie grupy: tych, którzy otrzymali aparat CPAP w ciągu dwóch lat od diagnozy i tych, którzy otrzymali go po dwóch latach.

Odkryli, że wcześniejsze rozpoczęcie stosowania CPAP wiązało się z niższym wskaźnikiem zachorowań na Parkinsona (2,3 mniej przypadków na 100 osób).

„Pocieszające jest więc, że chociaż obturacyjny bezdech senny może zwiększać ryzyko choroby Parkinsona, to szybkie wdrożenie leczenia za pomocą CPAP może je skutecznie obniżyć. Potrzebne są dalsze badania, ale wyniki są obiecujące” – skomentował wyniki dr Scott.

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze