Białoruś: marsz kobiet „spaceruje” po Mińsku; milicja przeszkadza
Pomimo podejmowanych przez milicję prób przeszkodzenia Marszowi Kobiet, jego uczestniczki już ponad dwie godziny protestują w centrum Mińska. Zatrzymano kilku dziennikarzy.
W Mińsku odbywa się Marsz Kobiet, akcja protestu przeciwko przemocy i sfałszowaniu niedawnych wyborów prezydenckich.
„Wszyscy się nie pomieszczą!” – krzyczą kobiety do funkcjonariuszy sił specjalnych milicji OMON. Pojawiły się informacje o zatrzymywaniu mężczyzn. W niektórych przypadkach grupy kobiet zdołały uniemożliwić funkcjonariuszom te działania.
>>> Ludzki łańcuch przed kościołem w centrum Mińska [ZDJĘCIA]
„Sam jesteś owcą!” – krzyczą kobiety, nawiązując do słów, jakimi protestujących nazwał prezydent Alaksandr Łukaszenka. Jego zdaniem demonstranci to „owieczki”, którymi kieruje zagranica. „Jestem matką, a nie tarczą dla OMON-u” – głosi jeden z plakatów. „Jeśli kochasz, zostaw” – można przeczytać na innym.
Ulice, którymi poruszają się kolumny kobiet, blokują duże siły milicji – wtedy marsz spontanicznie zmienia trasę. Kolumna przeszła m.in. część Prospektu Niepodległości, doszła do Placu Jakuba Kołasa, potem na Rynek Komarowski i w kierunku ulicy Niemiga w centrum. Początkowo liczbę uczestniczek oceniano na kilka tysięcy, teraz jest to kilkaset osób.
W trakcie akcji zatrzymano nadających na żywo reporterów Radia Swaboda – Alesia Pileckiego i Andreja Rabczyka. Telewizja Biełsat poinformowała o zatrzymaniu dwójki swoich dziennikarzy – Zmiciera Mickiewicza i Alaksandra Lubianczuka.
Marsze kobiet – podała Nasza Niwa – odbyły się także w innych miastach – m.in. Brześciu, Homlu, Zasławiu i Rzeczycy.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |