Fot. Twitter/SS_HistoryDept

Zofia Kędziora: Biblia odnaleziona w gruzach World Trade Center 

Choć od chwili tej wielkiej tragedii minęło już 19 lat, wciąż możemy odkrywać nieznane fakty na jej temat. Jedno z najbardziej niesamowitych zdarzeń miało miejsce 30 marca 2002 r. Strażak odnalazł wówczas egzemplarz Biblii wtopiony w stalową bryłę budynku WTC. 

Pamiętam, że 19 lat temu, dzień później, 12 września 2001 r., wybierałam się do szkoły. Był przyjemny, jesienny poranek. Nagle tata, czytający poranną gazetę, powiedział mi, co się stało. Zamurowało mnie. Nie pamiętam już, co się działo ze mną później, jednak tę chwilę zapamiętam do końca życia. W każdej następnej godzinie media informowały o kolejnych faktach. Odkrywano nowe poszlaki, ustalano zabójców.  

Dzisiaj, w dobie tak wielu ataków terrorystycznych, być może zostaliśmy dotknięci jakąś znieczulicą. Wciąż dowiadujemy się o kolejnych zamachach. 11 września stał się symboliczną datą, od której zaczęliśmy żyć w ciągłym strachu przed terrorystami, którzy – jak zdążyliśmy się zorientować – odważą się zrobić wszystko. Bóg jednak pokazuje nam nowe perspektywy wydarzeń, które wydawać się mogą przesądzone i zamknięte. Taką była niewątpliwie sytuacja, która wydarzyła się niespełna rok po ataku. Przeszukujący gruzy strażacy odnaleźli Pismo Święte wtopione w metalową część konstrukcji jednego z budynków World Trade Center.  

Przekazano je fotografowi, który dokumentował tragedię, Joelowi Meyerowitzowi. Ten, całkowicie przejęty znaleziskiem, szybko sfotografował Biblię. Okazało się, że egzemplarz był otwarty na stronie, na której zapisano fragment kazania na górze:  

Słyszeliście, że powiedziano: Oko za oko i ząb za ząb! A Ja wam powiadam: Nie stawiajcie oporu złemu. Lecz jeśli cię kto uderzy w prawy policzek, nadstaw mu i drugi!

W 2012 r. fotograf przekazał Pismo Święte nowojorskiemu Muzeum Pamięci 11 Września, które rozpoczęło działalność w dziesiątą rocznicę zamachu.  

Papież Franciszek w Muzeum Pamięci 11 Września

O znalezisku było wówczas głośno w mediach, jednak nie przypominam sobie, żeby w tamtym czasie taka informacja do mnie dotarła. A szkoda, bo to kolejny dowód na to, jak Bóg przedziwnie ukazuje się poprzez nawet najtragiczniejsze wydarzenia.

Nigdy się już nie dowiemy, kto był właścicielem tego egzemplarza. Może ta Biblia pomogła komuś w godzinie jego śmierci?  

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze