Biskup Markowski: Bez dialogu nie da się żyć!

Przewodniczący Komitetu ds. Dialogu z Judaizmem Konferencji Episkopatu Polski i biskup pomocniczy warszawskiej archidiecezji był gościem Moniki Olejnik w programie „Kropka nad i” w TVN24. Głównym tematem rozmowy były stosunki polsko – żydowskie. Zdarzył się jednak i bardzo zabawny punkt rozmowy. Sprawdźcie pod koniec artykułu!  

 „Pojawił się pomysł, by przygotować wizytę delegacji Episkopatu Polski w Izraelu” – to bardzo ważna deklaracja, która padła w czasie programu (o niej poniżej). Sporą część rozmowy zajęło znaczenie słowa „przepraszam” w debacie publicznej: tej bieżącej politycznej i tej historycznej. Okazuje się, że przeprosiny często spotykają się z niezrozumieniem i są powodem dalszych sporów…

fot: „Kropka Nad I”, TVN24

 

Wydarzyło się sporo złego  

Dziennikarka zapytała biskupa o skutki znowelizowanej ustawy o Instytucie Pamięci Narodowej (a konkretnie o przepis, który ma karać za przypisywanie Polsce odpowiedzialności za Holokaust, który jednocześnie wzbudził wątpliwości co do prowadzenia nowej narracji historycznej). Biskup odpowiedział, że na temat samej ustawy (i jej zapisów) nie chce się wypowiadać. Nie jest politykiem, więc nie jest od tego. Jako biskup i szef zespołu, który odpowiada za dialog z wyznawcami judaizmu, widzi jednak skutki tej ustawy. – W tej sprawie wydarzyło się sporo złego – przyznaje ze smutkiem duchowny.  

 

– To wszystko działo się w połowie stycznia. Wtedy Kościół przygotowywał Dzień Judaizmu. To było duże wydarzenie w wielu miastach Polski, uroczyste nabożeństwa. I zaraz po tym, gdy wydawało się, że ten kolejny Dzień stanowi kolejny ważny krok na drodze do tego wzajemnego zrozumienia, pojawiła się ta nowelizacja i wszelkie jej konsekwencje. Kiedy zobaczyłem tę dyskusję polityczną, później medialną, to ubolewałem głównie z jednego powodu. Ta dyskusja oprócz swojego poziomu politycznego i medialnego ma też ten zwykły poziom ludzki. Przez 30 lat dialogu z judaizmem mam poczucie, że zrobiono naprawdę wiele – ocenia biskup Rafał Markowski.  

 

Dialog to podstawa religi 

Prowadząca rozmowę przypomniała opinie rządzących, którzy mówią, że napięta sytuacja po nowelizacji ustawy pokazała, iż dialog polsko-izraelski jest powierzchowny i nie oparty na stabilnych fundamentach. Biskup z uśmiechem odpowiedział, że to nie tak. Podczas całej rozmowy było czuć, słychać i widać, że ta tematyka jest mu doskonale znana. To wynik wieloletnich doświadczeń, pracy i kontaktów. 

 

Biskup Markowski w tym momencie rozmowy powiedział słowa kluczowe: – Bez dialogu nie da się żyć. Wpisuje się on w dialog międzyreligijny i to jest właśnie siła systemów religijnych, które nie tylko próbują siebie zrozumieć, ale też podejmują wspólne działania. Biskup zdaje się nam mówić, że to nie dzięki politykom (a na pewno nie wyłącznie dzięki nim) pokój między ludźmi udaje się często zachować i umacniać. Na pytanie, czy ten kryzys nie obudził antysemickich uczuć w polskim społeczeństwie, biskup wyraził nadzieję, że nie jest aż tak tragicznie. Dodał jednak, że obawia się, iż ta zawierucha dotknie środowiska, które wiele lat nad tymi stosunkami pracowały, a czego na co dzień w mediach nie widać. – Znam młodzież, która niekiedy w małych miasteczkach podjęła trud opieki nad cmentarzami żydowskimi i upamiętnienie funkcjonujących w historii synagog. Mam nadzieję, że to nie zostanie zniweczone, a na poziomie politycznym sprawa zostanie rozwiązana. 

 

Kardynał Nycz: czasami warto zrobić krok wstecz 

Na te (przypomniane przez dziennikarkę) słowa metropolity warszawskiego, biskup Rafał Markowski odpowiedział krótko: – Zgadzam się z kardynałem. Zawsze trzeba myśleć o konsekwencjach swoich działań. Wierzę w dobre intencje ustawodawców, ale trzeba pamiętać, że taka ustawa musi odbić się szerokim echem społecznym. Wierzę, że chodziło o dobre imię Polski, ale mam poczucie, że nie przewidziano tego do końca i związku z tym zabrakło konsultacji społecznych, które by uprzedziły to zamieszanie – ocenił biskup.  

Zdjęcie: naczelny rabin Polski Michael Schudrich i przewodniczący Komitetu ds. Dialogu z Judaizmem bp Rafał Markowski, fot: Paweł Supernak, PAP


Fanatyzmy (także te religijne) są groźne  

Te słowa gość „Kropki nad i” podkreślił ze szczególną mocą. Gospodyni programu poprosiła Jego Ekscelencję, by odniósł się do słów ambasador Izraela, która przy okazji obchodów 50-lecia wydarzeń marcowych przyznała ze smutkiem, że przez ostatni czas zrozumiała, jak łatwo obudzić antysemickie nastroje. Biskup przyznał, że nietrudno wywołać fanatyzmy, a te religijne są szczególnie niebezpieczne. Wystarczyło niewiele czasu, by dobra atmosfera została nadszarpnięta. On sam jednak nie ucieka od działań, które tej sytuacji mają zaradzić. Biskup miał już okazję rozmawiać z rabinem Michaelem Schudrichem, między innymi w sprawie internetowego hejtu. – Jesteśmy świadkami trochę innej rzeczywistości, reakcje przeniosły się w świat wirtualny, świat Internetu, a tam można wszystko – ocenił biskup.  

 

Przepraszam” nie powinno dziwić  

Monika Olejnik przypomniała, że Rafał Markowski był pierwszym biskupem, który przeprosił za Jedwabne. Po tym geście spotkał się ze sporą krytyką. 

Zdawałem sobie sprawę, że będą tego typu reakcje, ale to, co uczyniłem, uczyniłem z najgłębszym przekonaniem. Jechałem do Jedwabnego, zdobywając wcześniej wiedzę, studiując tę historię. Przede wszystkim zabolała mnie krzywda tych ludzi za to przepraszałem. Moje „przepraszam” nie było wyrokiem nad sprawcami tej zbrodni. Wiem, że sytuacja wojny nie jest czarno-biała, że ma wiele niuansów. Ludzie chcą wyprzeć to ze swojej świadomości. Uczyniłem to bezinteresownie, uważam, że to słowo nie powinno nikogo zaboleć. Przecież to jest takie słowo, które otwiera na dialog. (biskup Rafał Markowski w TVN24). 

 

Redaktor naczelny „Do Rzeczy”, Paweł Lisicki, który wielokrotnie opisywał historię polsko-żydowską pytał wtedy, w czyim imieniu biskup przeprasza. – Miałem okazję poznać ten tekst. Jeżeli w dzisiejszym świecie nie rozumiemy, że dialog i niekiedy słowo „przepraszam” ma sens, to tu się nie rozumiemy – odpowiedział biskup.  

 

Historia dwóch wielkich religii  

Chrześcijaństwo od samego początku musiało odnosić się do zewnętrznego świata, w którym funkcjonowało. Wtedy istniał nie tylko judaizm, ale także hinduizm i buddyzm. Chrześcijaństwo musiało się odnosić do religii niechrześcijańskich. Arcybiskup Grzegorz Ryś mówił ostatnio o zjawisku teleologii zastępstwa. Mówi ona, że w momencie, gdy pojawił się Kościół, to zastępuje on religię narodu wybranego, a w takim razie ten naród jest odrzucony przez Boga, a jeśli do tego dorzucimy jeszcze winę za śmierć Chrystusa, rodzi to niedobrą atmosferę, która przy okazji jakiejś dodatkowej narracji politycznej czy społecznej przerodzić się może w stan agresji czy nienawiści.  

 

Prawda nas wyzwoli, a edukacja w tym pomoże  

Biskup Rafał Markowski przyznał, że jeżeli przez całe pokolenia funkcjonowały złe skojarzenia i emocje, jeżeli niekiedy były one podsycane, nawet uwiarygadniane religijnie, to obecnie jesteśmy dopiero na etapie wyrównywania tych wielu lat złej narracji. Istniał bowiem antysemityzm, który przez wieki wszystkich obwiniał Żydów za ukrzyżowanie Chrystusa. – Natomiast od Soboru Watykańskiego II i jego deklaracji „Nostra aetate” stawiamy kres temu wszystkiemu – przypomniał biskup.  

Biskup podkreślił, że w tym wszystkim bardzo ważna jest edukacja, która może zmienić mentalność. Sam hierarcha dostał zaproszenie od Ministerstwa Edukacji Narodowej do zespołu, który ma stworzyć program edukacyjny na temat Holokaustu. – To jest konieczne. Wtedy całe pokolenia będą zupełnie inaczej patrzeć na świat – podkreśla warszawski hierarcha.  

 

Potrzeba badań historycznych, a nie polityki historycznej  

To słowa znane wszystkim. Musimy trwać w prawdzie i jej wytrwale szukać. Potrzebujemy rzetelnych badań historycznych, a nie polityki historycznej. Byłem wielokrotnie w Muzeum Polin i widziałem tłumy ludzi, którzy poznają tę wieloletnią wspólną dla Żydów i Polaków historię. Prawda się zawsze obroni bez względu na próby manipulacji – mówił z nadzieją biskup Rafał Markowski. 

 

Zależy nam na Żydach  

Prowadząca rozmowę zapytała o to, czy polscy biskupi zabiegają o kontakt z izraelskimi braćmi w wierze. – Zależy nam na Żydach, którzy żyją i są w Polsce. To jest nasz priorytet. Oni muszą mieć poczucie, że tu żyją, że to jest ich miejsce. Tak jak przez wiele lat Polska była krajem wielokulturowym i bardzo tolerancyjnym, to takim powinna pozostać. Chcemy dać im poczucie, żeby byli spokojni i by wiedzieli, ze jesteśmy ich przyjaciółmi – zakończył ten wątek biskup. Apelował też, by i duchowni i osoby świeckie w tej często emocjonalnej dyskusji uważali na słowa. One mogą ranić.  

 

Planowana podróż  

Biskup zdradził najnowsze plany polskiego duchowieństwa najwyższego szczebla. Po rozmowie z ambasador Izraela w Polsce pojawił się pomysł, by zorganizować wyjazd delegacji polskiego Episkopatu do Izraela. –  Są dwie okoliczności bardzo za tym przemawiające: 70-lecie państwa izraelskiego i 100-lecie niepodległości naszego państwa. W tym momencie jesteśmy na etapie przygotowania tego spotkania – powiedział hierarcha na antenie TVN24.  

Zdjęcia: Izrael, Jerozolima

 

Słowo wielkiej wagi  

W rozmowie powrócono do znaczenia słowa „przepraszam” w chwilach, gdy jest ono potrzebne. Tym razem w odniesieniu do słów prezydenta wypowiedzianych w czasie obchodów 50. rocznicy Marca 1968 r. „Proszę, wybaczcie Rzeczpospolitej, wybaczcie ówczesnej Polsce za to, że dokonano tego haniebnego aktu” – mówił wówczas prezydent. – Dobrze, że to zrobił, bo słowo „przepraszam” ma wielka wagę. Wydawało mi się, że taki gest i takie słowo nie powinno budzić kontrowersji, ale jednak budzi, ale bez względu na to jak bywa odbierane i interpretowane, to słowo powinno nam towarzyszyć – powiedział biskup.  

 

Papież prosi 

Dziennikarka – pod koniec rozmowy – zapytała o korytarze humanitarne, o których otwarcie nieustannie apeluje Papież Franciszek. – Polski rząd jednak stoi twardo na swoim stanowisku, by pomagać wyłącznie tam na miejscu. Każdy ma swoje argumenty. Ja osobiście, zgodnie z apelem Franciszka, myślałbym przede wszystkim o syryjskich dzieciach i kobietach. Można było uruchomić pomoc, która byłaby i bezpieczna dla nas i skuteczna dla nich – odpowiedział biskup Radosław Markowski.   

 

Biskup robił niedzielne zakupy  

Na sam koniec biskup dostał pytanie dotyczące wchodzącego w życie ograniczenia handlu w niedzielę, czy zdarzyło mu się robić zakupy tego dnia. Biskup zaskoczony pytaniem, szczerze i z uśmiechem przyznał: – Bywało, że wchodziłem do sklepu. Niestety tak. Teraz nie można – i dobrze. 

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze