Zdjęcie poglądowe PAP/Marcin Obara

Biskup polowy WP w rocznicę powstania styczniowego: los naszej wolności zależy od woli pojednania

–  Los naszej wolności w dużej mierze zależy od woli pojednania i czynów do zgody prowadzących, może nie w mniejszym stopniu niż od uzbrojenia polskiej armii – powiedział podczas mszy św. w katedrze polowej bp Wiesław Lechowicz. Ordynariusz Wojska Polskiego przewodniczył Eucharystii w 161. rocznicę wybuchu powstania styczniowego.

Po zakończonej mszy św. wierni udali się pod Krzyż Traugutta, gdzie odbył się apel pamięci i ceremonia złożenia kwiatów. Msza św. rozpoczęła się od wprowadzenia Chorągwi Wojska Polskiego. W nawach bocznych katedry stanęły poczty sztandarowe organizacji kombatanckich, szkół, a także sztandary Solidarności Walczącej oraz Służby Więziennej. W homilii bp Lechowicz, że powstańcy styczniowi „choć nie odnieśli zwycięstwa w walce z Imperium Rosyjskim, przypominającej walkę Dawida z Goliatem, ale swoim bohaterstwem utorowali drogę do niepodległości naszej Ojczyzny”.

>>> Reżyser „Powstańca 1863”: ambitne kino buduje świadomość [ROZMOWA]

Duchowni w oddziałach powstańczych

Jak podkreślał bp Lechowicz w tej nierównej walce z rosyjskim Goliatem ważną rolę odegrała wiara w Boga, czego dowodem jest obecność duchownych w oddziałach powstańczych, m.in. ks. Stanisława Brzóski.

– Nic dziwnego, że hymnem powstańców stał się wiersz „Z dymem pożarów”, który jest wielką modlitwą wznoszoną do Boga o dar wolności. Jej autor Kornel Ujejski podczas świętowania swoich siedemdziesiątych urodzin, dokładnie 30 lat po wybuchu powstania styczniowego powiedział: „Kochajcie Ojczyznę nie świątecznie, ale codziennie, zawsze, trwale i stale” – powiedział.

Bp Lechowicz przestrzegł, że na przeszkodzie takiej miłości „może stanąć brak jedności, podział, kłótnie i niezgoda”.

– Przed tym wszystkim przestrzega nas dzisiaj Jezus. Dom wewnętrznie skłócony, królestwo wewnętrznie podzielone nie może się ostać! Czy moglibyśmy dzisiaj wybrać bardziej adekwatne do naszej polskiej rzeczywistości słowo?  – pytał Ordynariusz Wojskowy.

Biskup wskazywał, że wciąż przekonujemy się, że wewnętrzne rozbicie stanowi wielkie niebezpieczeństwo dla naszej Ojczyzny.

– Coraz głośniej się mówi o zagrożeniu Polski ze strony imperium rosyjskiego, ale historia już wiele razy pokazała, że najgroźniejszy jest nie ten wróg, który stoi u bram domu czy królestwa, ale ten, który mieszka wewnątrz i prowadzi wojnę domową.  Największymi wrogami Polski byli w czasach powstania styczniowego ci, którzy, znów posłużę się słowami Adama Asnyka, z czci chcieli Polskę odrzeć do ostatka, „jakby to była nie ich własna matka!”  – powiedział.

Biskup Lechowicz wskazał, że „pierwszym krokiem na drodze pojednania jest modlitwa”. – Co bowiem nie jest w mocy ludzi, jest w mocy i mądrości Boga. Dlatego na pierwszym miejscu umieśćmy modlitwę o jedność i zgodę narodową, byśmy mogli się przekonać o tym, że zgoda buduje, a nie musieli się przekonywać o prawdzie drugiej części tego tak dobrze nam znanego powiedzenia – powiedział bp Lechowicz.

We mszy św. uczestniczyli dyrektor Centralnej Biblioteki Wojskowej Jan Tarczyński, przedstawiciele środowisk patriotycznych m.in. Andrzej Melak, prezes Kręgu Pamięci Narodowej oraz młodzież i mieszkańcy Warszawy. Po zakończonej mszy św. wierni udali się pod Krzyż Traugutta, gdzie odbył się apel pamięci i ceremonia składania kwiatów.

Powstanie styczniowe

22 stycznia 1863 r. Komitet Centralny Narodowy przekształcił się w Rząd Narodowy i wydał manifest wzywający naród do powstania pod zaborem rosyjskim. Komitet ogłosił także równouprawnienie wszystkich obywateli i uwłaszczenie chłopów.

6 tysięcy powstańców zaatakowało rosyjskie garnizony w Królestwie Polskim. Był to największy zryw narodowo-wyzwoleńczy Polaków przeciwko rosyjskiemu zaborcy. Powstanie rozszerzyło się na cały kraj, a następnie na tereny Litwy, Białorusi i Ukrainy. Trwało do jesieni 1864 r., a utworzone wtedy „państwo podziemne” funkcjonowało jeszcze w 1865 r. Ostatni oddział partyzancki ks. Stanisława Brzóski, działający na Podlasiu, został rozbity w kwietniu 1865 r.

Oddział powstańczy Ignacego Drewnowskiego (1863), Domena publiczna, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=24738464

W walkach wzięło łącznie udział co najmniej 200 tys. powstańców. Bilans zrywu był tragiczny – kilkadziesiąt tysięcy poległych lub straconych przez Rosjan, 38 tys. osób zesłanych na Syberię. Mimo klęski militarnej, powstanie umocniło świadomość narodową i miało wpływ na dążenia niepodległościowe następnych pokoleń.

17 października 1863 r. władzę naczelną – jako dyktator powstania – przejął Romuald Traugutt. Przeprowadził reorganizację rządu. 10 kwietnia 1864 r. Romuald Traugutt został aresztowany i osadzony w warszawskiej Cytadeli, a 5 sierpnia 1864 r. – stracony w publicznej egzekucji wraz ze swoimi czterema najbliższymi współpracownikami z Rządu Narodowego.

Pamięć o powstaniu styczniowym

Z legendy powstańczej czerpały także kolejne pokolenia Polaków. Przy ich grobach przysięgali w czasie II wojny światowej młodzi żołnierze podziemia niepodległościowego. W II Rzeczpospolitej oficerowie Wojska Polskiego jako pierwsi oddawali honory weteranom 1863 r. Powszechny był szacunek społeczny dla weteranów powstania. W każdą rocznicę powstania organizowano uroczystości na warszawskiej Cytadeli, w miejscu straceń i pochówku powstańców. Analogiczne obchody odbywały się na Górze Zamkowej w Wilnie. Każda z kolejnych rocznic obchodzona była niezwykle uroczyście. Wielu powstańców styczniowych znalazło schronienie w specjalnie powołanych dla nich domach opieki. Jeden z takich budynków to wykupiony i odnowiony budynek kurii warszawsko-praskiej przy ul. Floriańskiej w Warszawie.

Centralne obchody 161. Rocznicy Wybuchu Powstania Styczniowego w W¹chocku/Fot. PAP/Piotr Polak

Weteranów obejmowała darmowa opieka medyczna. Państwo wypłacało im stałą pensję i przekazało im m.in. specjalne, symboliczne mundury. Czapki – rogatywki z sukna barwy granatowej z granatowym otokiem i wizerunkiem orła, który na piersi miał umieszczoną złoconą literę W (Weteran) oraz datę 1863. Weterani powstania otrzymali także granatowe surduty, spodnie oraz płaszcze. Na naramiennikach również umieszczony był rok wybuchu powstania 1863. Pierś wielu powstańców zdobiły Krzyże Niepodległości oraz Krzyże Niepodległości z Mieczami, odznaczenie ustanowione w 1930 r. Postacie tak ubranych weteranów można znaleźć na wielu archiwalnych fotografiach z okresu II RP. Ponad 350 z nich dożyło uroczystych obchodów 70. rocznicy wybuchu powstania w 1933 r.

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze