Biskup z Ukrainy: jesteśmy wdzięczni papieżowi, że jest głosem Ukraińców
„Jesteśmy wdzięczni papieżowi, że jest głosem Ukraińców i nieustannie przypomina światu o naszym cierpieniu” – powiedział bp Aleksander Jazłowiecki, komentując ostatnie apele Franciszka. Na audiencji środowej i podczas niedzielnego spotkania na Anioł Pański, Ojciec Święty przypomniał o dramatycznych warunkach życia mieszkańców Ukrainy, które pogorszą się jeszcze wraz z nadejściem srogiej zimy.
„To będą dla nich bardzo trudne miesiące. Połączenie wojny i zimna jest tragiczne. Jeszcze raz apeluję do społeczności międzynarodowej oraz wszystkich ludzi dobrej woli, aby dołożyli wszelkich starań, aby powstrzymać tę wojnę i sprawić, by zwyciężył dialog, braterstwo i pojednanie” – wezwał Ojciec Święty. „Ten głos jest dla nas ważny, bo nie pozwala zapomnieć światu o naszym cierpieniu” – powiedział biskup pomocniczy diecezji kijowsko-żytomierskiej. Dodał: „Przetrwamy i tę zimę, dla nas nadzieją jest pokój”.
>>> Ukraina: liczby za którymi kryje się 1000 dni wojny
Niepokój przed zimą
Bp Jazłowiecki jest przewodniczącym Caritas Spes na Ukrainie. W rozmowie z włoską agencją SIR wyznał, że przygotowania do sytuacji kryzysowej wywołanej zimnem rozpoczęły się wiele miesięcy temu. „Już latem ludzie z wielkim niepokojem patrzyli na nadejście zimy, ponieważ elektrownie są nieustannie bombardowane przez Rosjan. W telewizji mówiono, że musimy się przygotować. Jak jednak można przygotować miasto tak duże, jak Kijów, Tarnopol czy tak duże, jak Lwów? Ludzie mieszkają w blokach. Jak mogą to zrobić na własną rękę?” – pytał retorycznie. Ukraiński hierarcha wskazał, że ciągłe niedobory energii elektrycznej, wody i ogrzewania podnoszą ceny. „Przykładowo koszt powerbanków potrzebnych podczas długotrwałych przerw w dostawie prądu do ładowania smartfonów i komputerów praktycznie się podwoił. W mieście najważniejsze sklepy czy biura zakupiły generatory. Ale jak radzą sobie zwykli ludzie?” – powiedział. Wskazał, że w Kijowie prąd jest włączony na dwie godziny i potem przez dwie godziny wyłączany. „Srogie zimowe mrozy jeszcze nie nadeszły i bez światła dajemy sobie radę” – zauważył bp Jazłowiecki.
Caritas niestrudzenie pomaga
Główne biura Caritas mają swą siedzibę w Kijowie, ale punkty pomocy rozproszone są w całym kraju, również na gorących frontach wojennych. „Staramy się zapewnić generatory przynajmniej naszym najważniejszym ośrodkom administracyjnym i recepcyjnym, aby mieć energię potrzebną do przygotowania herbaty i gorącego jedzenia. Ale generatory kosztują ogromne pieniądze” – powiedział biskup. Pomoc na szczęście dociera i w ostatnim czasie nie zmniejszyła się. „To dla nas jest naprawdę dobra wiadomość” – podkreślił szef ukraińskiej Caritas Spes. Przyznał, że sieć Caritas w różnych krajach nie opuszcza Ukrainy, zawsze daje tyle ile może. „Nadal pomagają nam realizować różne projekty rozpoczęte od pierwszych godzin kryzysu, który powstał wraz z pełnoskalową rosyjską agresją, oraz wdrażać nowe. Z drugiej strony, inne organizacje humanitarne zaczynają odczuwać trudności. Narzekają, że pomoc maleje i zaczynają zwracać się do naszej Caritas lub lokalnych biskupów, aby znaleźć niezbędne fundusze na kontynuację rozpoczętych projektów” – podkreślił bp Jazłowiecki.
>>> Ukraiński jezuita wzywa Europę i Watykan do przemyślenia wojny Rosji z Ukrainą
Pomoc dla uchodźców
Według danych Biura Wysokiego Komisarza Narodów Zjednoczonych do spraw Uchodźców (UNHCR), od wybuchu wojny na Ukrainie ponad 13 mln ludzi schroniło się w krajach sąsiednich, a ponad 7 mln to uchodźcy wewnętrzni. Wielu z nich mieszka w tymczasowych schronieniach, podczas gdy inni co miesiąc walczą o opłacenie czynszu w często nędznych mieszkaniach. Po pozostawieniu całego dobytku na obszarach okupowanych przez Rosjan czy terenach przyfrontowych rodziny potrzebują większej pomocy w najzimniejszych miesiącach roku. W miarę przedłużania się wojny ich warunki stają się coraz bardziej dramatyczne. Zniszczenia domów, brak dostępu do podstawowych towarów, takich jak żywność i woda pitna, a także przerwy w dostawach gazu i paliwa sprawiły, że wiele rodzin znalazło się w poważnej potrzebie. Teraz, wraz z nadejściem zimy, interwencje humanitarne są niezbędne, aby zapewnić poszkodowanym ciepłe, bezpieczne i godne warunki życia. „My, jako ludzie wierzący, mamy świadomość, że wszystko jest w rękach Boga. Tak będzie i w tym roku, tak będzie przez całą zimę. W zeszłym roku przetrwaliśmy również dlatego, że zima nie była tak sroga, jak się obawialiśmy. Przetrwamy i tym razem” – powiedział bp Jazłowiecki. Jego wzrok jest zawsze skierowany w niebo, a nadzieję pokłada, jak mówi, „w systemach antyrakietowych, które chronią nasze miasta i elektrownie oraz w modlitwie”.
>>> Ukraina: wiele kobiet ofiarą przemocy seksualnej
Dla nas nadzieją jest pokój
Pytany o to, jak Ukraińcy będą przeżywać zbliżający się Jubileusz, w którego centrum jest nadzieja, bp Jazłowiecki odpowiedział: „Dla nas imieniem nadziei tutaj na Ukrainie jest pokój. Rzeczywistość, którą kiedyś uważaliśmy za coś oczywistego, a która dziś stała się darem, o który błagamy”. Hierarcha wskazał, że tocząca się wojna i rosnące ubóstwo sprawi, że mało kto będzie mógł udać się do Rzymu na obchody Roku Świętego. „W tych warunkach trudno jest opuścić kraj. Kobiety nie będą w stanie tego zrobić z powodu ubóstwa. Z kolei mężczyźni nie mogą opuścić kraju z powodu wojny. Byłoby miło móc przeżyć Jubileusz w Rzymie w jedności z całym Kościołem, odwiedzić bazyliki, ale nie będziemy w stanie tego zrobić” – podkreślił hierarcha.
Bp Jazłowiecki odniósł się także do swych słów, że dla Ukraińców nadzieja jest pokojem i wyznał jakiego pokoju on sam oczekuje: „Istnieją różne propozycje zakończenia tej wojny. Mamy nadzieję, że światowi mocarze będą w stanie uzgodnić sprawiedliwy pokój, a nie pokój, który niczego nie rozwiązuje. Nie chodzi o pokój zawarty tylko po to, by zakończyć wojnę. Nie o pokój, który pozostawi nas samych z całą biedą, jaką przyniosła ta wojna. I nie o taki pokój, który nie ma odwagi potępić tych, którzy są winni. Taki pokój byłby niesprawiedliwy”.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |