Fot. PAP/EPA/ANNA SZILAGYI

Biskupi Kolumbii: przemoc nie jest rozwiązaniem

Kolumbia wciąż nie może zaznać pokoju. W negocjacjach między Armią Wyzwolenia Narodowego (ELN) a rządem doszło do kolejnego impasu. Kolumbijscy biskupi wyrazili solidarność ze społecznością dotkniętą tymi nielegalnymi działaniami i przypomnieli, że przemoc nigdy nie jest rozwiązaniem.

„Strajk zbrojny” w praktyce oznacza stałą godzinę policyjną i zamrożenie wszelkich działań społecznych i zawodowych na kontrolowanym przez partyzantów terenie. Armia Wyzwolenia Narodowego poinformowała, że strajk prowadzony będzie bezterminowo. Oznacza to znaczne utrudnienia i ograniczenia w codziennym życiu dla 50 tys. Kolumbijczyków zamieszkujących w pięciu gminach departamentu Chocó. Jest to reakcja na kryzys w rozmowach pokojowych prowadzonych z kolumbijskim rządem od listopada 2022 roku.

W specjalnym komunikacie szef Krajowego Sekretariatu ds. Duszpasterstwa Społecznego wyraził solidarność ze społecznością dotkniętą tym nielegalnym strajkiem zbrojnym. Bp Juan Carlos Barreto wskazał, że działania partyzantów są zaprzeczeniem ich deklaracji o tym, że szanują życie Kolumbijczyków oraz bronią ich i wspierają ich prawa. „Wszystko, co osiąga się siłą i groźbami, trwa tak długo, jak długo trwają siła i groźby; jeśli nadużyciem władzy jest to, gdy silni wykorzystują słabych i gdy bogaci wykorzystują biednych, to nadużyciem władzy jest również to, gdy uzbrojeni ludzie i grupy zbrojne wykorzystują nieuzbrojonych ludzi” – czytamy w komunikacie, pod którym podpisał się również szef Caritas Kolumbii. Przypomniano w nim partyzantom, że sami niszczą to, co chcą budować: „Wojna nigdy nie była rozwiązaniem. Zawsze przynosiła tylko większe zło”. Biskup diecezji, na terenie której prowadzony jest „strajk zbrojny” wskazał, że „ludzie nie mogą umierać, ludzie nie mogą być zamknięci, ponieważ nikt nie może odebrać im wolności”.

>>> Ekwador, Peru, Kolumbia i Boliwia tworzą „grupę bezpieczeństwa regionalnego”

Fot. PAP/EPA/FABIO FRUSTACI

Vera Grabe, który ze strony rządu odpowiada za negocjacje poinformował, że kilka dni przed ogłoszeniem strajku przedstawiono partyzantom „poufną” propozycję pokojową, aby mogła zostać oceniona i przedyskutowana. Została ona złożona po tym, jak na początku sierpnia rząd ogłosił wznowienie ofensywnych operacji wojskowych przeciwko partyzantom Armii Wyzwolenia Narodowego. „Jak zawsze, gdy nie ma zawieszenia broni, siły zbrojne regularnie przeprowadzają operacje wojskowe. Takie są wskazania dla dowództwa wojsk” – powiedział minister obrony Ivan Velásquez. Obecny impas jest następstwem wzajemnych oskarżeń o odpowiedzialność za niepowodzenie dialogu pokojowego zainicjowanego między stronami w listopadzie 2022 r., który wielokrotnie się załamywał. Przynajmniej na papierze negocjacje wciąż trwają, sytuacja w Kolumbii jest jednak bardzo trudna, co negatywnie odbija się na życiu ludności cywilnej.

Kolumbia od dziesięcioleci rozrywana jest wewnętrznym konfliktem, który doprowadził kraj do ogromnego kryzysu humanitarnego. Lewicowy prezydent Gustavo Petro, który sprawuje swój urząd od trzech lat, za główne zadanie swojej prezydentury uznał wdrożenie strategii pokojowej przez rozmowy ze wszystkimi grupami zbrojnymi w kraju. Po zawarciu porozumienia z Rewolucyjnymi Siłami Zbrojnymi Kolumbii (FARC) w 2016, Armia Wyzwolenia Narodowego (ELN) jest obecnie największym aktywnym ugrupowaniem partyzanckim w kraju, odpowiedzialnym za dziesiątki tysięcy ofiar śmiertelnych trwającego od dziesięcioleci konfliktu zbrojnego a także ze rozkwit handlu narkotykami w tym kraju. Władze ELN regularnie od 2001 r. wznawiają rozmowy pokojowe z rządem Kolumbii. Dotychczas nie doszło w nich jednak do przełomu, a licząca ponad 2 tys. członków organizacja odmawia złożenia broni.

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze