fot. PAP/Rafał Guz

Biskupi o papieżu Franciszku

Wielu biskupów w Polsce i na świecie dzieli się swoimi refleksjami na temat pontyfikatu i osoby papieża Franciszka.

Abp Wacław Depo

Abp Wacław Depo/fot. PAP/Waldemar Deska

Abp Depo podkreślił, że Rok Miłosierdzia był nie tylko wielką tajemnicą, ale także w pewnym sensie przedłużeniem pontyfikatu Jana Pawła II. – Drugim imieniem miłości jest miłosierdzie. Ale mówiąc o tym trzeba mieć świadomość połączenia uczynków miłosiernych wobec ducha i ciała, bo tylko one dopiero pokazują realizm naszego chrześcijańskiego życia. Papież Franciszek był tutaj konkretny. Nie zapominajmy, że Ojciec Święty podkreślał również odpowiedzialność za sprawy ludzi potrzebujących pomocy – mówił abp Depo na antenie Radia Plus Radom.

Metropolita częstochowski wyraził ponadto wdzięczność za obecność papieża Franciszka na Jasnej Górze. – Przybył do nas, aby podkreślić obchody 1050-lecia Chrztu Polski. Zresztą sam powiedział, że na Jasnej Górze otrzymał dar spojrzenia Matki. Noszę to głęboko w swoim sercu – przyznał abp Depo.

Bp Henryk Ciereszko

fot. KEP

W środę 23 kwietnia w archikatedrze białostockiej bp Henryk Ciereszko przewodniczył Mszy św. za zmarłego papieża Franciszka.

W homilii podczas Mszy św. bp Henryk Ciereszko przypomniał, że aklamacja w Oktawie Zmartwychwstania wzywa do radości z powodu zwycięstwa Chrystusa nad śmiercią. Podkreślił, że Zmartwychwstały Jezus pozostaje obecny w sakramentach i przemienia życie wierzących.

Na tle tej wiary wspominał Ojca Świętego Franciszka, dziękując Bogu za jego osobę i nauczanie. Nawiązał do ostatnich słów Papieża, przekazanych w Wielkanoc – pełnych nadziei i świadectwa wiary w życie wieczne. Wskazał, że papieskie przesłanie o zmartwychwstaniu stało się duchowym testamentem.

>>> Franciszek o roli kobiet: Przekazują światu zdolność widzenia dalej

Bp Ciereszko przypomniał, że papież Franciszek uczył o Bogu miłosiernym, Kościele jako „szpitalu polowym” i potrzebie duszpasterzy bliskich ludziom. Wskazał również na wagę codziennej świętości, synodalności oraz otwartości na bliźnich. W encyklice Dilexit nos Papież wzywał do odnowienia pobożności i gorliwości w misji.

Zmarłego Papieża nazwał „pielgrzymem nadziei”, który – mimo własnych słabości – dawał świadectwo pokory i służby, a wybór imienia „Franciszek” określił jako wyzwanie i misję w duchu św. Franciszka z Asyżu.

Zakończył słowami nadziei, że miłość Boga, którą papież głosił, już teraz w pełni go ogarnia.

Bp Maciej Małyga

fot. PAP/Maciej Kulczyński

We wtorek 22 kwietnia z wrocławianami za papieża Franciszka modlił się bp Maciej Małyga.

– To bardzo ważny moment dla całego Kościoła. Ta Eucharystia pokazuje nam, że jesteśmy Kościołem, wspólnotą, która jest większa od nas samych. Katolicką, czyli obejmującą całą rzeczywistość. Wiara to nie jest prywatna droga do Jezusa, który 2 tys. lat temu wędrował po ziemi. Jest to droga wspólna, możliwa właśnie dzięki św. Piotrowi i jego następcom, dzięki Ewangelii i dzięki Kościołowi – mówił bp Małyga w homilii.

Przyznał, że modlitwa za papieża jest naznaczona smutkiem i żalem, jednak nie ma w niej żadnej rozpaczy.

– Naszym wezwaniem jest myśleć w myśleniu Chrystusa. Złączyć się z Jego śmiercią i zmartwychwstaniem właśnie w Kościele i we wspólnocie. Chcemy słuchać Piotra i jego następców, przez których Pan przemawia – oświadczył bp Małyga.

Nawiązał do Ewangelii z dnia, która opisuje spotkanie Marii Magdaleny ze zmartwychwstałym Jezusem przy grobie.

– Idźmy do ogrodu, bo to w ogrodzie Pan został ukrzyżowany i pogrzebany. A w ogrodzie rozpoczęła się przecież historia ludzkości, historia Adama i Ewy. W ogrodzie Jezus powstał z martwych. Maria Magdalena pierwsza przyszła i ostatnia odeszła, bo miłość jest cierpliwa – mówił biskup.

>>> Watykan: tłumy wiernych przybywają do bazyliki Św. Piotra, by oddać hołd papieżowi

Podkreślił, że papież często mówił o czułości, czyli przeciwieństwie sztywności. Franciszek apelował, że dzisiaj, jak nigdy wcześniej, potrzebujemy rewolucji czułości. To nas ocali.

Bp Małyga przypomniał ideał papieża Franciszka, którą były prostota życia i ubóstwo. Wzywał, by nie żyć kosztem innym w naszym bogatym świecie. Mówił, że duch ubóstwa otwiera drogę do szczęścia. Uwalnia nas od ducha światowości i prowadzi do wykorzystania naszych bogactw w służbie innym.

–  Franciszek od początku pontyfikatu mówił o misyjności. Dla Kościoła być misyjnym oznacza objawić swoją własną naturę. Misja jest jego powołaniem – opisywał biskup pomocniczy wrocławski.

Podkreślił, że papież mówił również o wychodzeniu na peryferia. „Kościół żywy nie jest strażnikiem pamiątek muzealnych, ale wspólnotą otwartą na niespodzianki Ducha Świętego”.

Przypomniał, że zmarły papież stawiał na praktykę duchową jaką jest rozeznawanie. W archidiecezji wrocławskiej to główna metoda prowadzenia trwającego od maja 2024 roku synodu.

– Gdyby nie papież Franciszek, nie mielibyśmy takiej formy synodu diecezjalnego, jaki mamy. Możliwie szerokiej, rozmodlonej, z dużym udziałem osób świeckich. Bez niego nas by takich nie było – oświadczył kaznodzieja.

Bp Wiesław Lechowicz

Zdjęcie poglądowe Fot. PAP/Leszek Szymański

Jak przypomniał bp Lechowicz 9 lutego w Rzymie obecna była kilkusetosobowa grupa żołnierzy Wojska Polskiego i służb mundurowych z okazji Roku Jubileuszowego. „Nikt z nas wówczas nie sądził, że celebrowana z tej okazji Msza święta przez Franciszka na placu św. Piotra będzie ostatnią w tym miejscu przez niego odprawioną” – napisał. Podkreślił, że pielgrzymka zorganizowana przez Ordynariat Polowy odbywała się pod hasłem: „Pielgrzymi Nadziei”.

Biskup polowy zaznaczył, że papież Franciszek dał swoim życiem „piękne świadectwo, co to znaczy być pielgrzymem nadziei”. „Dlatego w tych dniach, po jego śmierci, dziękujmy Bogu za osobę i życie Franciszka z przekonaniem, że nadzieja, którą nosił w sercu i dzielił się z nami, nie zawiodła go, ale doprowadziła do oglądania Jezusa Zmartwychwstałego twarzą w twarz”.

>>> Nauczanie społeczne Franciszka

Jak zauważył bp Lechowicz papieża Franciszka i żołnierzy oraz funkcjonariuszy służb łączyły te same pragnienia i nadzieje. Zachęcił do modlitwy w jego intencji. „W ostatnich słowach skierowanych do wiernych w Niedzielę Wielkanocną apelował o światło pokoju dla Ziemi Świętej i całego świata. Natomiast w testamencie zapisał, że cierpienia i chorobę ofiaruje za pokój i braterstwo między ludźmi. Żegnamy więc papieża, który podobnie jak Wy stał na straży pokoju i bezpieczeństwa. Tym bardziej polecam osobę Ojca Świętego Waszej modlitwie osobistej i podczas Mszy świętych odprawianych w naszych garnizonowych parafiach. Niech papież Franciszek odpoczywa w pokoju wiecznym i wyprasza u Boga dla nas wszystkich dar trwałego i sprawiedliwego pokoju!” – napisał biskup polowy.

Bp Grzegorz Suchodolski

bp Grzegorz Suchodolski, Fot. Tobiasz Falitor

Bp Suchodolski przyznał, że był poruszony śmiercią papieża Franciszka. – W Wielkanoc widziałem go jeszcze z trudem udzielającego uroczystego błogosławieństwa papieskiego Urbi et Orbi wygłaszanego z balkonu bazyliki Świętego Piotra. Nie spodziewałem się, że niespełna 20 godzin później zabraknie go pośród nas, że odejdzie do domu Ojca – powiedział biskup pomocniczy siedlecki.

Bp Grzegorz Suchodolski podkreślił, że w sercu nosi wielką wdzięczność wobec papieża, nie tylko za to, że mianował go biskupem, ale za wspólne cztery pielgrzymki w ramach Światowych Dni Młodzieży. – Zaczęliśmy razem w Rio de Janeiro, kiedy przejął stery Kościoła po Benedykcie XVI. Pamiętam doskonale moment, kiedy Franciszek przytulił bardzo mocno do swojego serca chorego małego chłopca. Jego głowa była całkowicie zniekształcona. Już wtedy zacząłem nazywać papieża ojcem. I tej wrażliwości uczy nas cały czas. Przez kolejne Światowe Dni Młodzieży, zwłaszcza te w Krakowie, mieliśmy możliwość częściej bycia ze sobą, rozmawiania; pokazywał, jak ważny jest człowiek, który jest obok nas. Pamiętam też inne zdarzenie z udziałem Ojca Świętego, który poprosił, żeby wybrać pięć rodzin z dziećmi nieuleczalnie chorymi, które spotkają się z nim w Łagiewnikach. To była cała wrażliwość papieża – wspominał bp Suchodolski.

Dodał, że papież umiał skracać dystans. – Nawet jak wszystko było przygotowane, on ciągle jeszcze szukał możliwości spotkania się z kimś, kto jest w potrzebie. Umiał skracać dystans, być z człowiekiem. Tego mnie nauczył, dlatego dałby Pan Bóg, żeby choć 2/3 z jego ducha pozostało w nas i we mnie – zakończył Przewodniczący Rady KEP ds. Apostolstwa Świeckich.

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze