Bangladesz. Kto nie przebacza, ten choruje [MISYJNE DROGI]
Boże Narodzenie nie było spokojne w Bangladeszu. Garstkę tamtejszych chrześcijan ochraniała policja. Przez niepewność sytuacji trudno podjąć decyzję o podróżach.
W Bangladeszu tak jak wszędzie. Mamy lepsze i gorsze momenty. Czasem wiedzie się nam lepiej, innym razem trudno nam związać koniec z końcem. Jesteśmy jednak wdzięczni Bogu, że stawia na naszej drodze tylu dobrych ludzi, którzy pomagają bez zastanowienia. Ludzie z Polski już od kilku dobrych lat wspierają naszą szkołę w Lokhipur. To region, w którym uprawia się herbatę. Jest tu wiele biednych dzieci. Doceniamy wielki gest miłości wobec naszej misji, jaką jest wsparcie w utrzymywaniu placówki. Szczególnie dziękujemy o. Marcinowi oraz p. Łukaszowi, którzy ciężko pracują dla tego projektu. Dzięki temu wiele dzieci ma szanse skierować swoje losy na zupełnie inne tory. To piękne widzieć, jak się rozwijają i uczą nowych rzeczy. Pomoc duchowa i materialna rodziców adopcyjnych z Polski jest nie do przecenienia. Modlimy się za nich bardzo często. U nas robi się niebezpiecznie. S. Fujita i jej towarzyszki wspierały nas do niedawna swoimi wizytami, ale niestety musiały ograniczyć się tylko do Dhaki (stolicy) ze względu na niepewną sytuację w kraju. Istnieje ogromne zagrożenie – osoby duchowne, w tym klerycy, księża i biskupi nie są bezpieczni. Dotyczy to przedstawicieli mniejszości religijnych. A właśnie u nas chrześcijaństwo jest w mniejszości, gdyż jest nas tu około 0,1%. Do największej tragedii doszło 1 lipca. Brutalnie i z zimną krwią zamordowano dwudziestu cudzoziemców i mieszkańców kraju. Niektóre z naszych parafii przeszły przez trudne chwile. Powagę sytuacji obrazuje fakt, że podczas corocznych rekolekcji w naszej parafii przez 24 godziny na dobę pilnowało nas sześciu policjantów. Nie byliśmy bezpieczni podczas modlitwy. Pielęgnujemy w sobie jednak postawę przebaczenia nawet wobec najbrutalniejszych zachowań. Wszyscy należymy przecież do jednej, ludzkiej rodziny, a papież Franciszek poucza nas, że „nie ma doskonałej rodziny.
Nie mamy doskonałych rodziców, i sami jesteśmy niedoskonali. Uskarżamy się na siebie nawzajem. Jesteśmy rozczarowani sobą. Wobec czego nie ma zdrowego małżeństwa czy zdrowej rodziny bez doświadczenia przebaczenia. Ten, kto nie przebacza, choruje psychicznie, emocjonalnie i duchowo”. – Mam pewność: Bóg jest w życiu każdego człowieka. Nawet jeśli życie tego człowieka jest katastrofą, nawet jeśli jest zniszczone nałogami, narkotykami lub czymkolwiek innym, Bóg jest obecny w życiu tej osoby – podkreślił Ojciec Święty. W tym roku bardzo ważnym wydarzeniem także dla nas była Kapituła Generalna zgromadzenia w Rzymie. Oprócz regularnych zajęć podjęto tematy nowego oblicza ubóstwa, formacji misyjnej oraz inkulturacji. Kościół nie jest tylko dla biednych, ale jest ubogi sam w sobie. Przejdźmy się na peryferie. Życie tam nie jest kolorowe. Kościół i misjonarze muszą być obecni w takich miejscach – komfort i samozadowolenie nie jest wartością, jeśli dookoła tylu ludzi cierpi biedę. Najpiękniejszą radością Bożego Narodzenia jest wewnętrzny spokój. Oby ten spokój panował w nas tak dzisiaj, jak i przez cały kolejny rok.
o. Dilip Sarkar OMI
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |