matka teresa z kalkuty

fot. cathopic

Zofia Kędziora: Bóg jest także w ciemnościach

Dzisiejsze wspomnienie świętej Matki Teresy słusznie przypomniało mi o bardzo ważnej rzeczy: mianowicie o tym, że świętym nie zostaje się od razu. Nasze życie duchowe jest podzielone na etapy, a kryzys jest często jednym z ważniejszych jego rozdziałów.

Matka Teresa jest coraz częściej nazywana nie tylko Matką z Kalkuty, ale również Matką Teresą od ciemności duchowych, których doświadczył bądź doświadczy każdy z nas. Brzmi to groźnie, ale osadzone jest w rzeczywistości, którą przecież doskonale znamy. Choć świętą Matkę Teresę krytykuje się do dzisiaj, to zanim Watykan oficjalnie ogłosił ją świętą, ja wiedziałam, że raduje się z innymi w niebie. Dlaczego? Oczywiście również za to, co robiła, ale przede wszystkim za to, że doświadczyła w swoim życiu wielu cierpień i wiedziała, co znaczy fizyczne wyczerpanie pracą na rzecz innych. Choć była świętą kobietą, była również realistką. Nie bała się nazywać rzeczy po imieniu. Często opowiadała o tym, że gdy poszła za swoim powołaniem, przez przeszło 50 lat była w ciemności. Pisała do swojego kierownika duchowego:

Głęboka tęsknota za Bogiem i odtrącenie – pustka, brak miłości, brak zapału. Ratowanie dusz nie ma żadnego uroku. Niebo nic nie znaczy – módl się za mnie, bym – mimo tego wszystkiego – ciągle mogła się do Niego uśmiechać.

>>> Poślij mi kogoś spragnionego miłości” – tę modlitwę odmawiała św. Matka Teresa z Kalkuty 

Było to dla niej okropne, ponieważ nie otrzymywała żadnego słowa od Boga, nie mogła się modlić i mogłoby się wydawać, że stoi w miejscu, jak we mgle. Kto by się spodziewał, że kilkadziesiąt lat później, tłumy na placu świętego Piotra będą oklaskiwały wiadomość o jej kanonizacji? Z pewnością w momencie duchowego cierpienia świętej Matki Teresy taka wizja mogła wydawać się nieprawdopodobna.

Manfredo Ferrari, Wikimedia Commons / CC BY-SA 4.0

 

Autentyczność

Jednak w moim odczuciu właśnie taki obraz jest jak najbardziej autentyczny. Pokazuje bowiem, że Bóg nie zawsze jest cukierkowym Jezuskiem, ale Bogiem, który robi z nami poważną historię. Oczywiście w perspektywie ludzkiej bywa ona porażką, ale nie w perspektywie wiecznej. Na co dzień trudno żyć taką prawdą, ale przynajmniej raz w roku Bóg mi o tym przypomina: podczas paschalnej liturgii światła. Ten przepiękny obrzęd, jaki Kościół przewiduje na początku każdej wigilii paschalnej, jest doskonałym wprowadzeniem do całej świątecznej liturgii. Pascha – jak tłumaczy bp Zbigniew Kiernikowski – to zmiana życia, przejście z jednego stanu do drugiego. Izraelici przeżyli Paschę jako wyzwolenie z Egiptu a katolicy, którzy uznają żydów za ojców tradycji chrześcijańskiej, jako przejście ze śmierci do życia. Zarówno święta Matka Teresa i setki innych świętych mają za sobą takie sytuacje, którą przeżyli Izraelici, stojąc „nad brzegiem morza”, mając przed sobą bezkres wód a za sobą „wojsko Faraona”.

Ks. Krzysztof Wons SDS w swojej książce „Gdy Bóg przychodzi w ciemnościach” tłumaczy:

Kiedy nadchodzą ciemności, nie wystarczy wiara, że Bóg jest. Mogę bowiem wierzyć, że On jest, i jednocześnie zwątpić, że jest ze mną. Po co mi wierzyć w Boga, który jest, gdybym nie wierzył, że jest ze mną. W mroczne dni potrzebuję wiary prostej i bezpośredniej, która mi pomaga uwierzyć Jemu – że jest bardzo blisko, że nie wyprowadził się z mojego życia, nie zapomniał, ale idzie za mną krok w krok.

Rozwój

Znów jednak święty Jan od Krzyża, mistyk i (wraz ze św. Teresą z Ávili) reformator zakonu karmelitów przypomina, że „ciemne noce” są elementem naszego życia i rozwoju duchowego. Jego dzieła – zarówno przemyślenia i poezja – są do dzisiaj uważane za największe dziedzictwo literatury hiszpańskiej.

Fot. wikipedia

W najsłynniejszym swoim poemacie pt. „Noc ciemna” pisze pod koniec, prawie identycznie z Pieśnią nad Pieśniami:

O nocy, coś prowadziła,
Nocy ty milsza nad jutrznię różaną!
O nocy, coś zjednoczyła
Miłego z ukochaną,
Ukochaną w Miłego przemienioną!

Słowa te śpiewa przecież kapłan w Exultecie, podczas wspomnianej wyżej liturgii światła (różne tłumaczenia):

O, zaiste błogosławiona noc, w której się łączy niebo z ziemią, sprawy boskie ze sprawami ludzkimi / O nocy, naprawdę chwalebna, która łączysz człowieka z jego Bogiem!

>>> Matka Teresa i jej skuteczny sposób na przebaczenie [WIDEO]

Tylko wyżej wymienione przykłady mówią nam, jak ważną rolę w naszym życiu pełni – paradoksalnie – ciemność. Sęk jednak w tym, jak ją odczytujemy. Wiele razy jest ona nam potrzebna do tego, by mieć autentyczną i szczerą relację z Bogiem. Choć może, jak w przypadku świętej Matki Teresy, trwać nawet 50 lat, wcale nie oznacza pustki. Bóg nas nigdy nie opuszcza, to my potrzebujemy się Go złapać.

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze