Edyta Stein

Edyta Stein, św. Teresa Benedykta od Krzyża, fot. Ökumenisches Heiligenlexikon (public domain), commons.wikimedia

Bp Edward Kawa: naśladujmy dojrzałość chrześcijańską św. Teresy Benedykty od Krzyża

Do naśladowania postawy św. Teresy Benedykty od Krzyża – „abyśmy umieli kochać, poznawać Boga, żyć w prawdzie, wyznawać Jezusa jako Pana i Zbawiciela, żyć w pełni Ewangelią i być gotowi do złożenia swojego życia w ofierze – zachęcił biskup pomocniczy archidiecezji lwowskiej Edward Kawa OFMConv. Duchowny z Ukrainy przewodniczył 9 sierpnia uroczystej Mszy św. w oświęcimskim Karmelu z okazji 82. rocznicy śmierci wyniesionej na ołtarze męczennicy – karmelitanki i jej liturgicznego wspomnienia. 

Biskup w homilii nawiązał do życia i duchowego dziedzictwa św. Benedykty od Krzyża. Przypomniał, że była wybitną postacią, która przeszła niezwykłą duchową podróż: od wychowania w wierzącej żydowskiej rodzinie, przez okres ateizmu, aż po głębokie nawrócenie na chrześcijaństwo, a następnie wstąpienie do zakonu karmelitanek.

„Była człowiekiem niesamowicie mądrym. Choć została wychowana w wierzącej żydowskiej rodzinie, w wieku 15 lat, jako młoda dziewczyna, stwierdziła, że poradzi sobie bez Pana Boga i próbowała budować swoje życie bez Jego obecności, mimo że była bardzo mocno wychowywana na fundamencie wiary Abrahama. Pomimo to pragnienie prawdy nigdy w niej nie zgasło, po 15 latach wróciła do Boga i zupełnie inaczej poznała Tego, którego cały czas nieustannie nosiła w swoim sercu” – zauważył i porównał życie Edyty Stein do przesłania odczytanego fragmentu z Ewangelii według świętego Mateusza z przypowieścią o pannach roztropnych i nierozsądnych.

>>> Święta Edyta Stein, patronka Europa i symbol dramatów XX wieku [PATRONKA DNIA]

„Widzimy tu pewną ewangeliczną symetrię: 15 lat życia bez Pana Boga i 15 lat, w których doznawała życia poprzez wiarę, która została jej przekazana. Myślę, że najważniejsze, co dzisiaj chce nam Bóg ukazać przez św. Edytę Stein, to pięć cech dojrzałości chrześcijańskiej, którą możemy w niej dostrzec, symbolizowanej przez oliwę i zapalone lampy” – wskazał.

Zwrócił uwagę, że Edyta Stein doświadczyła głębokiej miłości Boga, co zmieniło jej życie. Kaznodzieja podkreślił, że taką miłość może odkryć każdy wierzący, jeśli tylko otworzy się na Boga. „Dzisiaj bardzo łatwo można ten prawdziwy obraz Boga zniekształcić. Często się Boga boimy, chowamy się przed Nim lub próbujemy, jak Edyta Stein w swoim dojrzewaniu, budować życie bez Niego, bo tak żyje świat. Ale to nie zmienia faktu i prawdy, że Bóg naprawdę kocha” – zapewnił.

Zaznaczył, że w życiu Edyty była świadomość grzeszności i potrzeba Bożego miłosierdzia. Nie bała się konfrontacji z prawdą o sobie. „Wszyscy potrzebujemy Bożego miłosierdzia, Bożego przebaczenia. Bez tego miłosierdzia i przebaczenia sobie nie poradzimy. Możemy próbować, możemy w jakiś sposób wszystko sobie układać, ale bez interwencji Boga sobie nie poradzimy. Doświadczamy tego teraz w Ukrainie, w czasie tej wojny. Widzimy wsparcie, pomoc, te wszystkie kroki, które świat podejmuje, abyśmy mogli się bronić. Ale wiemy jedno: bez interwencji Boga sobie nie poradzimy. Bez ukorzenia się przed Bogiem, uznania, że jesteśmy ludźmi słabymi i grzesznymi, naprawdę sobie nie poradzimy” – powiedział.

Wyjaśnił, że mimo swojego żydowskiego pochodzenia i głębokiego zanurzenia w tradycji judaistycznej Edyta miała odwagę przyjąć Chrystusa jako Zbawiciela. „To, co zobaczyliśmy w życiu świętej Teresy Benedykty, to, że w ciągu jednej nocy, będąc u swojej koleżanki, przeczytała życiorys świętej Teresy i tak się nim zachwyciła, że powiedziała: To jest prawda. Zapragnęła Chrztu Świętego. Dzisiaj w Kościele brakuje nam takiego zachwytu. Przyzwyczailiśmy się do pewnej rutyny” – skonstatował.

>>> Edyta Stein doktorem Kościoła? Wniosek trafił do papieża

„Możemy utracić tę roztropność, ten dar, tę lampę, która może zgasnąć, zabraknąć oleju. Może to właśnie okazja, aby dzisiaj, teraz, tutaj, w tym szczególnym miejscu, omodlonym przez tylu męczenników, odkryć na nowo w Jezusie naszego Pana i Zbawiciela. Mogę Go wyznawać, mogę za Nim pójść, mogę być Nim zachwycony. Mogę być Jego uczniem, tak, jak była święta Teresa Benedykta od Krzyża. To właśnie jej mądrość, jej rozeznanie” – kontynuował.

Dodał, że Edyta nie tylko przyjęła Chrystusa, ale także żyła Jego nauką na co dzień. Wstąpienie do zakonu było wyrazem jej pełnego zawierzenia się Bogu.

Wskazał też na obecną w postawie św. Teresy Benedykty gotowość złożenia ofiary. Podkreślił, że oddała swoje życie za pokój na świecie i był to, zdaniem biskupa, najwyższy wyraz miłości chrześcijańskiej. „Ona oddała swoje życie za pokój na świecie, za pojednanie ludzi z Bogiem, za wszystkich, którzy cierpieli z powodu wojen i prześladowań. Widzimy, jak wielka była jej miłość i oddanie. To jest coś, czego dzisiaj bardzo nam brakuje – gotowości do poświęcenia swojego życia dla większego dobra. Warto przypomnieć sobie tę jej ofiarę, aby zrozumieć, że prawdziwa miłość wymaga ofiary, że nie ma większej miłości niż ta, gdy ktoś oddaje swoje życie za przyjaciół” – wytłumaczył.

„Wpatrując się w przykład św. Teresy Benedykty od Krzyża, prośmy dzisiaj Boga o te pięć cech roztropności: abyśmy umieli kochać, poznawać Boga, żyć w prawdzie, wyznawać Jezusa jako Pana i Zbawiciela, żyć w pełni Ewangelią i być gotowi do złożenia swojego życia w ofierze” – zakończył.

Biskup Kawa celebrował uroczystą Mszę św. w asyście kilkunastu kapłanów – księży z diecezji bielsko-żywieckiej, z dziekanem oświęcimskim ks. Mariuszem Kiszczakiem, archidiecezji krakowskiej, karmelitów i salezjanów.

W klasztornej kaplicy modlili się m.in. tercjarki i tercjarze, delegacje z Domu Edyty Stein z Wrocławia, Towarzystwa im. Edyty Stein z Wrocławia oraz przedstawiciele Klubu Inteligencji Katolickiej z Warszawy.

Uroczystości rocznicowe zorganizowane przez Centrum Dialogu i Modlitwy w Oświęcimiu rozpoczęły się przed południem od modlitwy na terenie byłego niemieckiego obozu KL Auschwitz-Birkenau.

W korytarzach Centrum otwarto wystawę, będącą plonem pleneru malarskiego pt. „Miłosierdzie, Eleos, Rachamim”. Złożyły się na nią prace artystów polskich i ukraińskich. Podczas otwarcia obecne były dwie autorki ikon – Anastazja Kronik, która w lutym 2022 uciekła z Odessy i przyjechała do Krakowa z synkiem, oraz Inna Kuzminska – ukraińska artystka z Czernomorska. O wystawie opowiedział jeden z jej inicjatorów Mateusz Środoń, znany i ceniony malarz ikon, współorganizator Studium Chrześcijańskiego Wschodu przy klasztorze dominikanów w Warszawie na Służewie.

Na specjalnym spotkaniu moderowanym przez ks. Manfreda Deselaersa z CDiM bp Kawa podzielił się swymi przemyśleniami na temat wojny na Ukrainie. Odpowiadał też na pytania.

„Nie jest to tajemnicą, że ta wojna ma bardzo silny wymiar duchowy. To nie jest tylko militarne działanie, na przykład w obronie ludzi rosyjskojęzycznych. Ona ma podłoże demoniczne. Widać to w brutalnych zachowaniach, takich jak znęcanie się nad jeńcami. Kiedy nie przestrzega się podstawowych zasad wojny, dotyczących godności człowieka, to wszystko zostaje wyeliminowane. To jest dzicz, to jest demoniczne. To manifestacja diabła – odważyłbym się to tak nazwać. Wszystko jest ubierane w wielkie mundury, z niby tradycyjnymi wartościami, ale sam sposób zachowania rosyjskich żołnierzy jest po prostu niewytłumaczalny. Jak można gwałcić dziecko czy mordować dziecko? Co takiego zrobiło to dziecko? Na pewno to pobudza po stronie ukraińskiej chęć zemsty. Coraz częściej można usłyszeć, że nawet jeśli ta wojna się skończy, to Ukraińcy mają prawo do zemsty” – przyznał i dodał, że potrzeba w tej chwili dużo modlitwy.

Podziękował również Polakom za przyjęcie uchodźców, za tę ogromną pomoc, od pierwszych godzin wojny. „Już następnego dnia korzystaliśmy z waszej pomocy. To była bardzo szybka reakcja, a pomoc trwa do dziś. Ogromna pomoc, ale też sama świadomość, że nie jesteś sam, że ktoś tam się modli, ktoś pamięta, że tak, jak ta wystawa jest zrobiona, to są drobne elementy, które tak naprawdę tworzą piękny witraż. Przez ten witraż światło Boże pokazuje, że choćby Szatan próbował wszystko rozbić, podzielić, skaleczyć, Pan Bóg i tak z tego ułoży piękny witraż, który będzie pokazywał to, co Pan Bóg chce – ten prawdziwy obraz, który Pan Bóg tworzy w nas nieustannie” – stwierdził.

W zaproszeniu na świętowanie liturgicznego wspomnienia św. Teresy Benedykty od Krzyża, przedstawiciele Centrum wezwali do wspólnej modlitwy o pokój.

„Być może największą raną dzisiejszej Europy jest wojna Rosji z Ukrainą, której konsekwencje są tragiczne i mają charakter globalny. Wojna w Izraelu i Gazie również wzbudza w nas niepokój, podobnie jak narastające konflikty wewnętrzne w wielu krajach” – przeczytać można w zaproszeniu.

„Dla nas, wierzących, ważne jest, abyśmy nie tylko szukali rozwiązań militarnych, ale także wierzyli w siłę dialogu, a przede wszystkim modlitwy. W modlitwie uczymy się patrzeć z Bożej perspektywy, lepiej rozumiemy, jakie działania powinniśmy podjąć na rzecz pokoju. Modlitwa jest dla nas źródłem odwagi i umacnia nas w przekonaniu, że ostatnie słowo należy do miłości” – wskazano.

Edith Stein urodziła się 12 października 1891 r., w święto Jom Kippur, w zamożnej rodzinie żydowskiej na wrocławskim Ołbinie, przy dzisiejszej ulicy Dubois. Była najmłodszym z jedenaściorga dzieci wrocławskiego handlarza drzewem Zygfryda. Po śmierci ojca dom prowadziła matka Augusta. W 14. roku życia Edyta zadeklarowała, że jest ateistką. Studiowała na Uniwersytecie Wrocławskim germanistykę i historię. Od 1912 r. studiowała w Getyndze pod kierunkiem słynnego fenomenologa Edmunda Husserla. Obroniła u niego rozprawę doktorską „O zagadnieniu wczucia”. Podczas I wojny światowej była pielęgniarką Czerwonego Krzyża.

Dzięki spotkaniu z niemieckim filozofem Maksem Schelerem zaczęła się interesować katolicyzmem. Szereg kolejnych doświadczeń, w tym śmierć znajomego Adolfa Reinacha sprawiły, że Stein przeżyła nawrócenie. Prawdziwą inspiracją była dla niej lektura autobiografii św. Teresy z Avili.

1 stycznia 1922 r. przyjęła chrzest w Kościele katolickim. 14 października 1933 r. wstąpiła do Karmelu w Kolonii i przyjęła imię Teresa Benedykta od Krzyża. Jako karmelitanka bosa napisała pracę poświęconą św. Janowi od Krzyża pt. „Wiedza Krzyża”.

W obliczu narastających prześladowań Żydów na przełomie 1938 i 1939 r. została przeniesiona do Holandii. W 1942 r. podczas masowego aresztowania holenderskich Żydów nie był ominięty także klasztor sióstr karmelitanek w Echt. Edyta została aresztowana. Miała wtedy powiedzieć swojej siostrze Róży: „Chodź, idziemy cierpieć za swój lud”. Prawdopodobnie 9 sierpnia została zagazowana w Auschwitz. Jej ciało zostało spalone.

Jan Paweł II ogłosił Edytę Stein błogosławioną w czasie swej pielgrzymki do Niemiec 1 maja 1987 r. w Kolonii, a świętą – 11 października 1998 r. w Rzymie. Rok później ogłosił ją współpatronką Europy.

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze