bp Erik Varden, fot. Archivo Fotográfico Universidad de Navarra, commons.wikimedia

Bp Erik Varden: módlmy się za przyszłego papieża

Zamiast traktować kolegium kardynalskie jak stajnię koni i ustawiać się w kolejce do bukmachera, powinniśmy raczej modlić się za przyszłego papieża i myśleć o odpowiedzialności, która zostanie mu powierzona – apeluje przewodniczący Episkopatu Krajów Nordyckich. Podkreśla, że głową Kościoła jest sam Chrystus. Nie mamy powodu do niepokoju – zapewnia bp Erik Varden.

Zapytany, czy można się modlić o wygraną ulubionego kandydata, podkreśla, że w tym wypadku nie chodzi o wygraną.

„Myślę o tym z drżeniem”

„Czy pomyśleliśmy o ciężarze, jaki spadnie na barki przyszłego papieża od momentu jego wyboru? Czy zastanowiliśmy się nad tym, z czego będzie musiał kiedyś zdać sprawę przed Sędzią wszystkich ludzi?” – mówi bp Varden. Przypomina, że u Dantego czy na średniowiecznych obrazach w otchłani piekielnej nie brakuje też głów z mitrami. „Jako biskup myślę o tym z drżeniem, stawka jest ogromna” – dodaje norweski hierarcha.

fot. PAP/EPA/FABIO FRUSTACI

Ta głowa zostanie ukoronowana cierniami

W wywiadzie dla portalu The Pillar zauważa, że powierzona przyszłemu papieżowi posługa będzie od niego wymagała niewyobrażalnej wręcz wiary i wytrwałości. A przy tym będzie ją pełnił pod czujnym okiem dociekliwego świata, którego nastawienie jest zmienne i który w jednej chwili będzie krzyczał: „Hosanna”, a zaraz potem „Ukrzyżuj go”. Papież ma wspaniałą i radosną misję – przyznaje bp Varden – ma głosić Chrystusa światu, ale ta nowa głowa Kościoła, na którą teraz czekamy, zostanie też ukoronowana cierniami i to na różne sposoby.

fot. PAP/EPA/FABIO FRUSTACI

Co to znaczy być katolikiem

Norweski biskup przyznaje, że katolicy znajdują się obecnie w dość niekomfortowej sytuacji. Czują, że Kościół jest pozbawiony głowy, tęsknią za przywróceniem integralności ciała Kościoła. „Jest to czas, aby z bólem serca i jasnym umysłem, z wdzięcznością pogodzić się z rzeczywistością bycia katolikiem” – podkreśla bp Varden.

fot. PAP/EPA/FABIO FRUSTACI

Głowa Kościoła: Chrystus i papież

Zarazem dodaje, że to oczywiście sam Chrystus jest Głową Mistycznego Ciała, jednak w ekonomii łaski, wynikającej z wcielenia Chrystusa, rzeczywistości niewidzialne otrzymują formy widzialne, które skutecznie przekazują zbawcze działanie Boga. To, dlatego doktryna katolicka nazywa papieża widzialną głową Kościoła (Lumen gentium, 18).

Kard. Matteo Zuppi i kard. Claudio Gugerotti podczas mszy żałobnej za papieża Franciszka, fot. PAP/EPA/FABIO FRUSTACI

Nasza nadzieja jest pewna

Bp Varden zauważa, że czas żałoby po śmierci papieża i konklawe to czas oczekiwania na szczególne, znaczące wydarzenia, ale trzeba też pamiętać, że Mesjasz już przyszedł, Chrystus zmartwychwstał, a zatem nasza chrześcijańska nadzieja jest pewna, nie ma powodu do niepokoju.

Kard. Wilton Daniel Gregory i kard. Daniel DiNardo, fot. PAP/EPA/FABIO FRUSTACI

Szukajmy czasu na modlitwę i adorację

Zdaniem przewodniczącego nordyckich biskupów jest to stosowny czas, by trwać w ciszy i modlitwie. „Gdziekolwiek się znajdujemy jako członkowie Kościoła, róbmy wszystko, co w naszej mocy, aby wprowadzić pokój w ciele [Kościoła]. Znajdźmy czas na ciszę, adorację, modlitwę wstawienniczą, spokój. Skorzysta na tym cały organizm. I razem przygotujmy się na przyjęcie wszelkich błogosławieństw i zadań, jakie Pan dla nas przygotował” – apeluje norweski biskup.

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze