Aleksander Jazłowiecki

fot. kadr z materiału Kresy24.pl

Bp Jazłowiecki z Kijowa apeluje do Europy: pomóżcie nam!

Pomóżcie nam! – z takim apelem zwrócił się biskup pomocniczy diecezji kijowsko-żytomierskiej Ołeksandr Jazłowiecki. – Pokój buduje się razem. Oczekujemy na pomoc szczególnie od krajów europejskich, które są najbliżej – powiedział hierarcha w rozmowie z włoską agencją SIR dzień po zmasowanych rosyjskich atakach rakietowych w całej Ukrainie.

Wezwał Europę, by nie tylko przyglądała się, ale naprawdę pomogła w zaprowadzeniu pokoju. – Tak jak robi nasz papież. Pomóżcie nam! Pomóżcie nam! Dziś wojna dotarła tutaj. Ale jutro może dotrzeć także do was – przestrzegł bp Jazłowiecki.

Zwrócił uwagę, że słowa papieża Franciszka na temat Ukrainy są znane, gdyż były rozpowszechnione przez lokalne media. – Czujemy, że jest blisko nas, także za pośrednictwem swoich delegatów – stwierdził hierarcha. Przypomniał niedawną wizytę kard. Konrada Krajewskiego, „który jest dobrze znany tu, na Ukrainie”. Nazwał go „ręką i oczami papieża Franciszka wobec nas”.

>>> Nuncjusz apostolski w Ukrainie: psychicznie przyzwyczajeni do wojny nie przestajemy prosić o pokój

Poprosił również o nieustawanie w modlitwie, gdyż – w jego przekonaniu – tylko dzięki niej sytuacja nie jest jeszcze gorsza niż obecnie. Zadeklarował, że w porównaniu z dniem wybuchu wojny 24 lutego br. Ukraińcy są „psychicznie silniejsi, odważniejsi, bardziej patriotyczni, mają więcej miłości wobec naszej ziemi”. – A to wszystko, czujemy to, jest konsekwencją modlitwy. Dlatego mówię, że powinniśmy trwać na modlitwie – wyjaśnił bp Jazłowiecki.

Poinformował, że bombardowanie Ukrainy nie skończyło się wczoraj, ale nadal trwa dzisiaj, bombardowane są kolejne miasta i wszędzie słychać syreny alarmowe, w tym także w Kijowie. – Wczorajszy dzień wstrząsnął wszystkimi. To było trochę jak powrót do 24 lutego, kiedy po raz pierwszy zostaliśmy zaatakowani przez Rosjan. Znowu jesteśmy atakowani. Nie wiem, jaki cel Rosjanie chcą osiągnąć tymi wczorajszymi i dzisiejszymi działaniami. Może chcą przestraszyć ludzi, ale mogę zapewnić, że wszyscy są bardzo odważni. Nikt nie wykazuje oznak poddania się. Nikt nie powiedział: wpuśćmy Rosjan, bo się boimy. Każdy robi to, co musi i idzie dalej – zapewnił biskup pomocniczy stołecznej diecezji.

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze