Bp Krzysztof Włodarczyk, Fot. PAP/Tytus Żmijewski

Bp Krzysztof Włodarczyk: szczęśliwego Wielkiego Postu!

„Szczęśliwego Wielkiego Postu! Czy mamy wątpliwość co do takiego życzenia? Dla Boga na pewno jest szczęśliwy. On go wyczekuje. Dla Pana Wielki Post jest czasem fascynującym i pełnym nadziei, w którym powracają do Niego Jego dzieci” – mówił bp Krzysztof Włodarczyk. Przewodniczył on Mszy św. z obrzędem posypania głów popiołem w Katedrze św. Marcina i Mikołaja w Bydgoszczy.

– Popiół na głowie mówi o naszej gotowości przeżycia czterdziestu dni tak, by liczyć się z Panem Bogiem, a nie z ludźmi. Na tym też polega istota nawrócenia – przypomniał duchowny.

Według biskupa to nowy start, początek. – Ten znak popiołu jest nie tylko symbolem jakiejś porażki czy straty. To początek porządków, robienia miejsca na rzeczy nowe, świeże, prawdziwe i potrzebne, a słowo, które otrzymujemy na sam początek Wielkiego Postu, nie jest słowem rozpaczy, smutku, ale świątecznym, słowem nadziei. Święty Paweł Apostoł nie pozostawia wątpliwości: „Oto teraz czas upragniony, oto teraz dzień zbawienia!”

Bo prawdziwy post, realne nawracanie się to – jak zaznaczył bp – powód do radości! – Wszak życie wraca na nowe drogi. Wszak Bóg na nowo przyznaje się do ludu i pozwala zaczynać Kościołowi kolejny Wielki Post – to czas nie pokuty dla pokuty, ale pokuty ku odnowieniu przymierza chrztu. To przecież czeka wierzących w Wielką Noc – stwierdził.

Stąd zachęta, by pracować nad sobą, odrzucać to, co do Jezusa nie prowadzi, ale jednocześnie dać świadectwo wolności. – Nie przez narzekanie, ale świąteczną, radosną postawę, „aby nie ludziom pokazać, że pościsz, ale Ojcu twemu, który jest w ukryciu” – powiedział bp Włodarczyk dodając, że Popielec jest dniem prawdy. – Kościół wzywa wierzących, by mieli odwagę podejść do Boga i spojrzeć w Jego oczy, jak w lustro, by zobaczyć własne życie. Trzeba sprawdzić, w jakiej mierze kierujemy się tym, czego chce od nas nasze środowisko, a w jakiej mierze tym, czego oczekuje od nas Bóg – mówił.

Biskup bydgoski podkreślił, że na starcie Wielkiego Postu Kościół napomina jednocześnie, że cała droga nawrócenia ze względu na Boga nie może tracić z oczu drugiego człowieka – „wszak jałmużna i post to czerpanie ze skarbca uczynków miłosierdzia, szkoła otwierania serca na tych, którzy łakną chleba i miłości”. – Przeplecione modlitwą, te postawy stają się czymś więcej niż wolontariatem – są drogą do prawdziwej przemiany życia, ale i okazją do budowania królestwa niebieskiego na ziemi – dodał.

Wreszcie – jak wskazał – Środa Popielcowa to najpiękniejszy początek Wielkiego Postu, jaki można byłoby wymyślić. Zostawia się to, co niepotrzebne, we wspólnocie przyznaje się do potrzeby nawrócenia, a Kościół wyznacza święty i świąteczny rytm kolejnych 40 dni – ku Zmartwychwstaniu, ku nowemu życiu.

>>> Bp Suchodolski: charakter pokutny Środy Popielcowej nie wyklucza wyrażania miłości

Fot. Abp Adrian Galbas, PAP/Grzegorz Momot

Życzę głębokiego Wielkiego Postu, bo inny jest bez sensu

Arcybiskup katowicki Adrian Galbas przypomniał z kolei, że zdanie „Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię” to jest pierwsze zdanie, które wypowiedział Chrystus w najstarszej Ewangelii, spisanej przez Marka. – Zdanie, od którego zaczyna swoje nauczanie, które jest jak program, jak expose i jak uwertura w operze – powiedział dodając, że wypełni ono całą Ewangelię. Będzie obecne we wszystkich jej szczegółach i epizodach, we wszystkich słowach i działaniach.

Metropolita katowicki powiedział, że nawrócenie ma dwa wymiary. Pierwszy i podstawowy jest negatywny, co chodzi w nim o odwrócenie się od popełnianego zła, grzechu. – Jest więc w nim i głupota, i egoizm, i nieprawość, i kłamstwo, i nieszczęście i samotność – mówił. Zaznaczył, że grzech nie odwraca od nas Serca Bożego, lecz odwraca nasze serca od Boga. – To my, grzesząc, stajemy do Boga plecami. On zawsze jest zwrócony do nas twarzą. Miłosierną twarzą – przekonywał. I wzywał obecnych do porzucenia grzechu. Zachęcał do wielkopostnej spowiedzi i pojednania się z Bogiem.

Mówił też o drugim, pozytywnym wymiarze nawrócenia. Chodzi w nim o „magis”, czyli o „więcej”. – W nawróceniu chodzi nie tylko o przejście od złego do dobrego, ale także o przejście od dobrego do lepszego. Chodzi o to, by się szarpnąć do bardziej gorliwej miłości wobec Boga, bliźniego i samego siebie. Chodzi o większą żarliwość – zauważał hierarcha. Zachęcał, by na początku Wielkiego Postu zrobić sobie rachunek sumienia właśnie z tego. – Czy tak właśnie jest w moim życiu, czy – patrząc na siebie uczciwie – obserwuję wzrost i rozwój? Czy moja relacja z Bogiem, relacje, które buduję z innymi są bardziej dojrzałe? (…) Po prostu: czy kocham więcej? – pytał.

Zachęcił do wielkopostnych praktyk: modlitwy, jałmużny i postu. Polecił, by w Wielkim Poście było więcej modlitwy, czyli dobrze pojętej miłości Boga, więcej otwartości na Jego Słowo, więcej chwil spędzonych na cichej adoracji Pana. Oby był czas i na Drogę Krzyżową, i na Gorzkie Żale i na rekolekcje. – Oby w Wielkim Poście było więcej jałmużny, czyli dobrze pojętej miłości bliźniego – powiedział. Mówił o poście, czyli o dobrze pojętej miłości siebie samego. – Z czego warto zrezygnować, żeby siebie bardziej mieć, siebie odzyskać? Co mnie dziś najbardziej zagraca? Co mi przeszkadza? Co mnie uszkadza? – pytał.  Przekonywał, że post to nie tylko i nie przede wszystkim ryba zamiast mięsa i ser zamiast wędliny.

Abp Galbas zaapelował, abyśmy stanęli w prawdzie o sobie i o swoim życiu. – Sama religijność nie wystarcza i nie pomaga. Ona może przytłoczyć, może być tylko pozą, kolejną teatralną sztuką w teatrze życia – przekonywał. – Bóg widzi w ukryciu, Bóg patrzy na serce, na intencje, na pragnienia i na motywacje. Dopóki tam nie będzie wszystko uporządkowane, dopóty – choćbyśmy się nie wiem, ile namodlili, napościli i najałumużnikowali, to za czterdzieści dni będziemy w tym samym miejscu – dodał.

Arcybiskup powiedział, że umierający na krzyżu Chrystus nie gra żadnej roli. – Nie było żadnego show. Chrystus umierał prawie bez widowni. Prawie. Bo na Jego śmierć patrzył Ojciec, który widział w ukryciu i oddał Synowi – mówił. – Nawrócenie to jest nasza praca na Wielki Post, to jest nasza droga powrotu do Boga, do początku, i to jest nasze „więcej”. Nasze magis!  – podkreślił. Życzył obecnym głębokiego Wielkiego Postu, bo „inny jest bez sensu”.

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze