Bp Pindel: Maksymilian Kolbe okazał do jakiej miłości dojrzał
„Oddając życie za więźnia skazanego na okrutną śmierć Maksymilian Kolbe okazał, do jakiego stopnia miłości dojrzał” – podkreślił bp Roman Pindel, który 8 października przewodniczył uroczystościom odpustowym w kościele św. Maksymiliana Kolbego w krakowskich Mistrzejowicach.
Biskup bielsko-żywiecki wraz z trzema kolegami z rocznika, w tym z proboszczem nowohuckiej wspólnoty parafialnej ks. Andrzejem Kopiczem, świętował 40. rocznicę swych święceń kapłańskich. 40 lat temu Jan Paweł II konsekrował także kościół w Mistrzejowicach. Papież zrobił to 22 czerwca 1983 roku podczas II pielgrzymki do Ojczyzny.
Biskup w homilii przypomniał, że św. Maksymilian Kolbe jest jednym z najbardziej znanych w świecie Polaków i polskich świętych. Przyznał, że ukazuje to m.in. bardzo rozpowszechnione ekumeniczne zestawienie 20 męczenników XX wieku, jakie kiedyś zobaczył w Londynie nad wejściem do Westminster Abbey, później też w słynnym opactwie St. Albans.
Hierarcha zachęcił do spojrzenia na życie męczennika z Auschwitz w świetle niedzielnej Ewangelii przeznaczonej na Mszę odpustową. Wskazał zarazem na trzy warunki dla osiągnięcia takiego podziwu i chwały, jakie stały się udziałem św. Maksymiliana. Jako pierwszy wymienił mocną oraz konsekwentną wiarę w to, że jest się wybranym przez Boga do czegoś, czego pragnie dobry Bóg dla człowieka.
Zdaniem biskupa, przeczytany fragment Ewangelii ukazuje także drugi warunek pięknego życia według wiary i powołania od Boga. „Warunkiem jest przyjaźń z Jezusem” – zaznaczył i przywołał Jego słowa z Ewangelii Janowej: „Wy jesteście przyjaciółmi moimi, jeżeli czynicie to, co wam przykazuję. Już was nie nazywam sługami, bo sługa nie wie, co czyni pan jego, ale nazwałem was przyjaciółmi, albowiem oznajmiłem wam wszystko, co usłyszałem od Ojca mego” (J 15, 14-15).
Według kaznodziei, Ewangelia odczytana zawiera także słowa wskazujące na najważniejszy sprawdzian jakości życia chrześcijańskiego: „To jest moje przykazanie, abyście się wzajemnie miłowali, tak jak Ja was umiłowałem. Nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich” (J 15, 12-13).
„Dwadzieścia wieków dziejów ludzi żyjących według słów Jezusa pokazują jak wielu ludzi w sposób najbardziej zaangażowany dowiodło, że zrozumieli, co to znaczy miłować w stopniu najdoskonalszym. Umierali, by ocalić inne życie, jak matka wobec dziecka, jak teściowa gotowa pójść na śmierć z rąk niemieckich okupantów, byle mogła wrócić do domu jej synowa spodziewająca się dziecka. Jak Maksymilian, który oddał życie za nieznanego sobie Franciszka Gajowniczka” – stwierdził.
Duchowny podkreślił, że oddać życie za przyjaciół to najwyższa miara tej miłości, w której człowiek ma wzrastać.
„Św. Maksymilian oddał swoje życie za innego więźnia mając 47 lat, gdy zwykle człowiek stabilizuje osiągnięcia i sukcesy. W momencie wybuchu wojny Święty rozwijał szeroką i świetnie zapowiadającą się działalność apostolską, pociągając za sobą tysiące młodych ludzi, co wskazywało na konieczność nowych drukarni, inwestowanie w radio czy telewizję. Oddając życie za więźnia skazanego na okrutną śmierć okazał, do jakiego stopnia miłości dojrzał” – powtórzył na koniec.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |