Bp Turzyński: 13 grudnia brutalnie zatrzymano pragnienie wolności
Dziś bp Piotr Turzyński zachęcił do modlitwy za ofiary stanu wojennego. 13 grudnia mija 36 lat od tych tragicznych wydarzeń. Według szacunków IPN, w regionie radomskim internowano ok. 130 osób.
Bp Piotr Turzyński, który był gościem Radia Plus Radom powiedział, że „13 grudnia brutalnie zatrzymano tęsknoty narodu i pragnienia, które były głęboko w ludzkich sercach”. – Idea Solidarności została brutalnie zatrzymana przemocą. Nie zdawaliśmy sobie sprawy z faktu, że są ofiary. Zatrzymano pewien proces, pragnienia życia w normalnym państwie, z szacunkiem dla człowieka. To był olbrzymi ból – mówił ksiądz biskup. Przypomniał, że Jan Paweł II prosił wówczas, by nie rozlewano krwi. – Ojciec Święty zdawał sobie sprawę, że rozwiązania siłowe prowadzą często do eskalacji. O tym mówił w czasie modlitwy Anioł Pański oraz w liście do Wojciecha Jaruzelskiego, że trzeba zrobić wszystko, aby w sposób pokojowy dążyć do ładu społecznego – wspomniał radomski biskup pomocniczy. – Pamięć o ludziach, którzy przelali krew za ojczyznę, za idee Solidarności, to wielka rzecz. Trzeba o nich pamiętać i za nich się modlić – dodał. W czasie stanu wojennego biskup Piotr Turzyński był uczniem IV LO im. Tytusa Chałubińskiego w Radomiu. – Czuliśmy, że musimy coś zrobić. Zdobyliśmy się na to, by w szkole powiesić krzyż – wspomniał ksiądz biskup.
Od 1980 roku Jan Rejczak, obecnie prezes KIK, współtworzył struktury „Solidarności” w Radomiu. W czasie stanu wojennego został internowany. Przebywał w Kielcach. Został zwolniony w kwietniu 1982 roku. Bez pracy pozostawał przez 1,5 roku. – Boleśnie wspominam aresztowanie. Nie pozwolono mi się ubrać. Siłą wyciągnięto mnie z domu przez okno – wspomina Jan Rejczak. W przede dniu wprowadzenia stanu wojennego Jan Rejczak uczestniczył w pierwszym posiedzeniu Prymasowskiej Rady Społecznej na ulicy Miodowej w Warszawie. – Dzieliliśmy się informacjami z poszczególnych regionów w kraju. Przeczuwaliśmy pewne przesilenie, że władza komunistyczna chce podjąć siłowe rozwiązania, by stłumić wielkie pragnienie wolności, które wówczas eksplodowało w naszym narodzie – powiedział Jan Rejczak, prezes KIK im. Stefana Kardynała Wyszyńskiego w Radomiu. Krzysztof Kośla, wiceprzewodniczący radomskiej „Solidarności” przyznaje, że wprowadzenie stanu wojennego było dla wszystkich zaskoczeniem. Pracował wówczas w Radomskiej Wytwórni Telefonów. – Spontanicznie, na znak protestu o godzinie 10.00 odchodziliśmy od biurek, by w milczeniu wyjść na zewnątrz, by następnie stać przez 15 minut. To był sposób pokazywania, że stan wojenny nas nie zniewolił – powiedział działacz związku.
Historyk Marek Wierzbicki z Instytutu Pamięci Narodowej w Radomiu poinformował, że w czasie stanu wojennego w Radomiu internowano 115 osób. – Oddziały ZOMO i SB zajęły siedzibę „Solidarności”. W tym czasie trwał strajk pracowników Wyższej Szkole Inżynierskiej. Tak naprawdę w mieście i w regionie nie doszło do większych strajków w zakładach pracy. Trzeba pamiętać, że radomianie mieli w pamięci „ścieżki zdrowia” po proteście robotniczym w czerwcu 1976 roku. Radomianie mieli w pamięci represje ze strony komunistów – opowiada Marek Wierzbicki. Dodał, że jak co roku 13 grudnia, w rocznicę wprowadzenia w Polsce stanu wojennego, Instytut Pamięci Narodowej zachęca do włączenia się w kampanię społeczną „Zapal Światło Wolności”, by uczcić wszystkie ofiary stanu wojennego. W noc wprowadzenia stanu wojennego zakończył się najdłuższy protest akademicki w dziejach PRL, czyli strajk w ówczesnej Wyższej Szkole Inżynierskiej (obecnie Uniwersytet Technologiczno-Humanistyczny). Strajk rozpoczął się 26 października 1981 i trwał 49 dni. Strajkowało ok. 400 osób. Jako pierwsi zaprotestowali pracownicy naukowi, po kilku dniach przyłączyli się studenci. Strajk poparło 70 uczelni w Polsce. 13 grudnia 1981 strajkujących spacyfikowano.
W kościele księży jezuitów w Radomiu, na początku lat 80. odprawiano Msze św. w intencji Ojczyzny. Rozpoczął je na prośbę działaczy podziemia o. Hubert Czuma, od niedawna honorowy obywatel Radomia. Gromadziły one tysiące radomian. Udział w nich traktowano jako manifestację przeciwko stanowi wojennemu. W Radomiu w stanie wojennym pomagano internowanym i represjonowanym. W tych tragicznych chwilach ówczesny biskup sandomiersko-radomski Edward Materski odprawiał Msze święte dla więźniów politycznych.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |