dziecko

fot. pixabay

Bp Tyrawa: dziś problem obrony godności i wartości życia ludzkiego stawiany jest na ostrzu noża

Podczas Mszy św. w intencji kanonizacji ks. Jerzego Popiełuszki, upamiętniającej także 36. rocznicę jego męczeńskiej śmierci, bp Jan Tyrawa, który przewodniczył liturgii na bydgoskich Wyżynach, podkreślił, że kapelan Solidarności, niosąc przesłanie o zwyciężaniu zła dobrem, nikogo nie atakował. Jednak słowa te apelowały do sumienia. – To właśnie ten niepokój sumienia był nie do uniesienia i dlatego ks. Jerzy musiał zginąć męczeńską śmiercią. Dziś problem obrony godności i wartości życia ludzkiego też stawiany jest na ostrzu noża – zauważył biskup ordynariusz.

Na początku proboszcz parafii ks. prałat Józef Kubalewski przypomniał historię sanktuarium – szczególnego we współczesnych dziejach miasta. Kardynał Stefan Wyszyński, erygując nową parafię, postanowił, że będzie ona nosiła wezwanie Świętych Polskich Braci Męczenników. – W proroczej wizji wielkiego prymasa powstająca świątynia miała być miejscem czci wszystkich polskich męczenników w dziejach naszej ojczyzny – poczynając od pięciu polskich braci z 1003 roku, aż po męczenników II wojny światowej i powojenne ofiary systemu totalitarnego. Znamienne, że w tej parafii, zaledwie 8 lat po jej erygowaniu, swoją ostatnią Mszę św. sprawował i posługę duszpasterską pełnił dziś już błogosławiony ks. Jerzy Popiełuszko – mówił proboszcz, przypominając, że z tej świątyni na męczeński szlak wyruszył patron „Solidarności” i męczennik za wiarę, bohaterski i nieugięty kapłan, świadek i głosiciel Chrystusowej Ewangelii miłości. – Niech jego testament, by zło dobrem zwyciężać, staje się cięgle aktualnym wyzwaniem stanowiącym weryfikację naszej chrześcijańskiej dojrzałości – podkreślił ks. Józef Kubalewski.

>>> Abp Depo: w obecnym sporze chodzi o obronę człowieczeństwa przed demoniczną ideologią 

popiełuszko

fot. Wikimedia Commons

W homilii bp Jan Tyrawa przypomniał, że życie człowieka toczy się na dwóch płaszczyznach – pierwsza to świat materialny, który nas otacza i rządzi się różnego rodzaju prawami. Żeby przeżyć, trzeba się ich nauczyć, co więcej – nie można nimi manipulować. – Jeśli człowiek nie będzie ich szanował, to one za każdym razem zwrócą się przeciwko niemu – powiedział, nawiązując zaraz do drugiego kręgu – życia, czyli człowieka. – Życie ma swoje prawa i do dziś nauka nie rozszyfrowała jego genezy. Na najbardziej fundamentalnym poziomie rozwija się ono wokół trzech płaszczyzn: przemiany materii, wzrostu i rozmnażania. Z takim życiem mamy do czynienia na co dzień poprzez żywą roślinę, zwierzę, człowieka. Ale z życiem człowieka sprawa przedstawia się inaczej. Można człowieka unicestwić. Można jego życiem manipulować, można z niego kpić. Co czy kto zatem może się o niego upomnieć? Najpierw – drugi człowiek, w ostateczności sam Bóg, a w rzeczywistości – sumienie – wskazał, dopowiadając, że aby sumienie drugiego człowieka mogło się upomnieć o tego unicestwionego, musi być spełniony pewien warunek. Opisał go m.in. człowiek niewierzący, Leszek Kołakowski, który zauważył, że aby człowiek w sumieniu mógł się upomnieć o tego pokrzywdzonego, musi mieć w sobie umiejętność rozróżniania między dobrem a złem.

Jak powiedział biskup bydgoski, trzeba najpierw uznać w sobie coś, co jest niejako dane człowiekowi z góry – rozróżnienie między dobrem i złem. To w głębi sumienia człowiek odkrywa prawo, którego sam sobie nie nakłada, ale któremu powinien być posłuszny i którego głos wzywa go do miłowania i czynienia dobra, a unikania zła. Celebrans nawiązał do słów papieża Jana Pawła II, który mówił w Skoczowie, że być człowiekiem sumienia, to znaczy w każdej sytuacji słuchać sumienia i jego głosu w sobie nie zagłuszać, choć jest on nieraz trudny i wymagający. – Być człowiekiem sumienia to wymagać od siebie, podnosić się z upadków, na nowo się nawracać, angażować się w budowanie Królestwa Bożego – królestwa prawdy i życia, sprawiedliwości, miłości, pokoju. To także podejmować odważnie odpowiedzialność za sprawy publiczne, troszczyć się o dobro wspólne, nie zamykać oczu na potrzeby bliźnich – mówił, odwołując się także do dewizy, która od wieków była standardem kultury europejskiej: „Bardziej rozum niż siła”. – A gdzie deprawuje się sumienie, jako argument zostaje już tylko naga siła – podkreślił.

Fot. facebook/Ogólnopolski Strajk Kobiet

Biskup Tyrawa powołał się również na słowa papieża Benedykta XVI, który podczas odwiedzin obozu koncentracyjnego Auschwitz-Birkenau przypomniał, że powinniśmy obudzić ukrytą w nas obecność Boga, by Jego moc nie została w nas zagrzebana przez „muł egoizmu, strachu przed ludźmi, obojętności i oportunizmu”. – Skierujmy to wołanie do Boga i naszych serc, gdy pojawia się nowe zagrożenie – gdy w ludzkich sercach zdają się panować na nowo moce ciemności. Z jednej strony, nadużywanie imienia Bożego dla usprawiedliwienia ślepej przemocy wobec niewinnych osób, z drugiej – cynizm, który nie uznaje Boga i szydzi z wiary w Niego. Wołajmy do Boga, aby pomógł ludziom opamiętać się, bo przemoc nie buduje pokoju, tylko rodzi dalszą przemoc i zniszczenie, które sprawia, że w ostatecznym rachunku przegrywają wszyscy – mówił.

Na zakończenie bp Jan Tyrawa wskazał, że Bóg jest Bogiem rozumu – ale takiego, który nie jest tylko naturalną matematyką wszechświata, ale stanowi jedność z miłością i dobrem. – Niech ten rozum przeważny nad grożącym nam irracjonalizmem czy rozumem fałszywym, oderwanym od Boga – podkreślił.

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze