epa05603794 Migrants leave the makeshift camp 'The Jungle’ after he retrieve some of their belongings cheating the police who forced them to evacuate after several fires set the whole area on during its evacuation in Calais, France, 26 October 2016. The incident has pushed the authorities to speed up the evacuation process that shall be over tonight. The camp gathering more than 7,000 migrants started being dismantled on Monday, a process that shall take a week according tho the French authorities. EPA/ETIENNE LAURENT Dostawca: PAP/EPA.

Bułgaria: bunt uchodźców, zatrzymano 300 osób

Pełniący obowiązki szefa rządu Bułgarii do zaprzysiężenia nowego gabinetu, premier Bojko Borysow, który w nocy z czwartku na piątek był w ośrodku dla uchodźców w Charmanli, powiedział, że po zatrzymaniu 300 osób, które wznieciły bunt, sytuacja wraca do normy.

W zamieszkach zostało rannych 24 policjantów i 2 uchodźców – poinformował.

Zatrzymani zostaną przesłuchani i przewiezieni do ośrodków typu zamkniętego, których nie mają prawa opuszczać. Sześć osób w tej grupie – według Borysowa – stanowi zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego. Osoby te mają być wydalone z Bułgarii.

Zdaniem premiera porównanie czwartkowych zamieszek w Charmanli z analogicznymi wydarzeniami w innych krajach w tym samym czasie skłania ku myśli o „zorganizowanych przez komórki terrorystyczne działaniach”.

Dziennikarze, którzy weszli do ośrodka bezpośrednio po zajściach, zobaczyli całkowicie zniszczony budynek stołówki i przychodni, która miała być otwarta w poniedziałek.

Policja poinformowała, że podczas zamieszek mieszkający w ośrodku uchodźcy z dziećmi byli ukryci i bezpieczni. Nikt spośród nich nie ucierpiał. Policja użyła wobec zbuntowanych uchodźców armatki wodnej i pałek, lecz nie gazu łzawiącego, jak wcześniej podawały media. Prokuratura wszczęła dochodzenie w sprawie podpaleń w ośrodku i agresywnego zachowania uchodźców.

Przed ośrodkiem zebrał się liczny tłum miejscowej ludności, protestującej przeciw obecności migrantów w ich mieście i domagających się ich deportacji z powrotem do Turcji, skąd przybyli nielegalnie.

Wcześniej w ciągu dnia na miejsce udała się dyrektor Państwowej Agencji ds. Uchodźców Petia Pyrwanowa, by podjąć negocjacje z protestującymi. Po spotkaniu z nimi powiedziała, że migranci, w przeważającym stopniu Afgańczycy, domagają się otwarcia granicy z Serbią i umożliwienia im wyjazdu na Zachód. „Tego żądania spełnić nie możemy” – podkreśliła.

Bezpośrednim powodem buntu był wprowadzony w Charmanli w zeszły piątek zakaz wychodzenia poza teren należący do ośrodka. Centrum w Charmanli jest największym tego rodzaju ośrodkiem w Bułgarii; obecnie przebywa tam ponad 3,1 tys. osób. Niewielka część z nich to rodziny syryjskie, większość stanowią młodzi mężczyźni z Afganistanu, Pakistanu i Iraku.

Również w Grecji miały miejsce w czwartek zamieszki w obozie dla uchodźców.

Do bijatyki z udziałem uchodźców oraz sił porządkowych doszło w obozie Moria znajdującym się na wyspie Lesbos, po tym, gdy na terenie obozu rozprzestrzenił się ogień po wybuchu butli z gazem. W eksplozji zginęła matka trojga i jedno z jej dzieci. Dwoje pozostałych dzieci w stanie ciężkim odwieziono do szpitala – poinformowała policja.

W obozie Moria przebywają osoby oczekujące na deportację do Turcji, skąd przybyły nielegalnie.

Fot. PAP/EPA/ETIENNE LAURENT 

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze