Bydgoszcz: wierni trwali na ciemnej jutrzni
Przy pustym tabernakulum i ogołoconym ołtarzu kapłani, osoby życia konsekrowanego i świeccy trwali w Katedrze św. Marcina i Mikołaja w Bydgoszczy na ciemnej jutrzni, czyli na modlitwie brewiarzowej o specjalnej, dostosowanej do dni Triduum, treści.
Ciemna jutrznia wiąże się ze starym, sięgającym średniowiecza zwyczajem zapalania i gaszenia świec. W bydgoskiej świątyni stanęło ich siedem. Modlitwie przewodniczył bp Krzysztof Włodarczyk. – Dziękuję za czas modlitwy słowem Bożym – powiedział.
Po każdym psalmie diakon gasił jedną świecę na świeczniku, a podczas Kantyku Zachariasza ostatnią z nich schował za ołtarz, by „nastąpiła ciemność”. Ciemna jutrznia pozwala tym samym lepiej wejść w przeżywanie tajemnicy Wielkiego Piątku oraz w ciszę Wielkiej Soboty. – Tabernakulum jest w tej chwili otwarte, nie ma w nim Chrystusa. On rodzi się dla nas w czasie świętej liturgii Triduum Paschalnego. Natomiast przez cały rok Jezus jest w nim obecny. Ale czy wówczas przejmujemy się Jego losem i tajemniczym oczekiwaniem na nas? – pytał w homilii ks. infułat Stanisław Kotowski.
>>> Kto umarł na Golgocie? Bóg czy człowiek?
Były to rozważania losów Zbawiciela, który został pojmany i skazany na śmierć. – Pan Jezus pragnie, abyśmy przejmując się Jego losem, potraktowali poważnie również własne życie i zakotwiczyli je na Jego krzyżu – dodał ks. infułat Stanisław Kotowski.
Podczas Ciemnej Jutrzni śpiewała schola Cantemus Domino Centrum Formacji Liturgicznej Diecezji Bydgoskiej im. bł. Carlo Acutisa.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |