fot. EPA/ETTORE FERRARI

Były parafianin o proboszczu Prevoście: zmieniał nasze serca i życie

Kiedy o. Robert Prevost kierował parafią Matki Bożej z Montserrat w peruwiańskim mieście Trujillo, jego posługa wśród młodzieży prowadziła do nawróceń i zmiany życia. „Czuliśmy, że Chrystus naprawdę jest wśród nas. Był prawdziwym pasterzem” – wspomina David Carranza, ówczesny członek grupy młodzieżowej.

Na początku lat 90-tych o. Robert Prevost był proboszczem kościoła Matki Bożej z Montserrat w Trujillo, drugim pod względem liczby ludności mieście Peru. David Carranza był wówczas nastolatkiem, ale dziś wciąż doskonale pamięta tego łagodnego i uśmiechniętego duszpasterza, który zachęcał do udziału w różnego rodzaju zajęciach, od czysto duchowych po bardziej rekreacyjne: „Przez wszystkie lata, kiedy był proboszczem – opowiada Radiu Watykańskiemu – mogłem z bliska doświadczać jego pokory i służby, zwłaszcza w grupie młodzieżowej Jóvenes Amigos de Cristo – Młodzi Przyjaciele Chrystusa. Był to okres, który zdecydowanie naznaczył moje życie i wiarę”.

Modlitwa i bliskość

Relacje przyszłego Leona XIV z młodymi ludźmi opierały się przede wszystkim na bliskości, głębokiej modlitwie, wyjątkowej zdolności przyjmowania, słuchania i przewodzenia. Jego słowa, wyjaśnia Carranza, „były stanowcze, ale ciepłe. Jego sposób głoszenia sprawiał, że czuliśmy, że Chrystus naprawdę jest wśród nas. Nie był tylko księdzem, był prawdziwym pasterzem owiec. Dla mnie był przewodnikiem, punktem odniesienia, a z czasem stał się prawdziwym przyjacielem duchowym”.

Zdolność do przemiany

To, co przyciągało młodzież z parafii Monserrat do tego ascetycznego i spokojnego misjonarza augustianina, to jego umiejętność prowokowania głębokiej przemiany życia.

„On naprawdę w nas wierzył. Dawał nam przestrzeń, rozumiał nas, zachęcał do podejmowania odpowiedzialności w Kościele. Traktował nas jak serce żywego Kościoła. Dzięki niemu wielu z nas nauczyło się, co to znaczy żyć we wspólnocie, dzielić się wiarą z radością, organizować rekolekcje, ewangelizować”.

Życie Davida Carranzy również uległo nieoczekiwanej zmianie:

”To właśnie w grupie młodzieżowej utworzonej przez proboszcza Prevosta poznałem Cynthię, która dziś jest moją żoną. Poznaliśmy się, podzielając tę samą wiarę, służbę i modlitwę. To, czego doświadczyliśmy, było tak autentyczne, że dziś nadal kroczymy drogą wiary, wychowując nasze córki w tych samych wartościach, które zaszczepił w nas proboszcz”.

Głęboka rewolucja

Rewolucja, którą wywołał o. Prevost, nie dotknęła jednak tylko serc i życia młodych ludzi: pod jego kierownictwem cała parafia stała się domem dla wszystkich. Powstało wiele grup duszpasterskich, organizowano dziesiątki spotkań wiernych i intensywnych działań solidarnościowych.

„Krótko mówiąc – dodaje Carranza – parafia przestała być tylko świątynią i przekształciła się w żywą, radosną i zaangażowaną wspólnotę. Przykład o. Prevosta obudził w wielu powołanie do Kościoła”.

W dniu wyboru nowego Papieża Carranza skończył 43 lata, ale nigdy nie spodziewał się tak niezwykłego prezentu, jakim była wiadomość, że konklawe wybrało właśnie jego byłego proboszcza:

„Poczułem mieszankę zdumienia, wdzięczności i dumy. Nie sposób było nie pomyśleć o tych dniach młodości, o homiliach, uściskach, serdecznym uśmiechu. Czułem, że Duch Święty zwrócił swoje oczy na prawdziwego pasterza. Nie byłem jedyny: wielu z tych, którzy go znali, spotkało się po wielu latach, aby po prostu modlić się za niego i dziękować. Wielu płakało ze wzruszenia. Wszyscy czuliśmy, że część naszego serca jest tam, w Rzymie”.

Dla tych młodych ludzi, którzy dawno temu sami stali się matkami i ojcami rodzin, Leon XIV na zawsze pozostanie ojcem Robertem, pasterzem, który nauczył ich żyć Ewangelią, aby budować Królestwo Boże.

„O. Prevost – kończy z przekonaniem Carranza – nie jest człowiekiem władzy, jest człowiekiem Pana. Zna wyzwania małych wspólnot, wie, co to znaczy budować od podstaw. Jego doświadczenie duszpasterskie, miłość do młodych ludzi i duch augustiański mogą dać nadzieję Kościołowi, który potrzebuje powrotu do tego, co najważniejsze”.

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze