fot. Caritas Polska/yt/screen

Caritas: nie zajmujemy się polityką – pomagamy każdemu człowiekowi [ROZMOWA]

Mamy świadomość, że temat wsparcia uchodźców czy migrantów jest polaryzujący, szczególnie w czasie kampanii w kraju, ale i na świecie. Caritas nie włącza się w żadne działania polityczne. Zajmujemy się pomocą drugiemu człowiekowi. Mamy 66 tys. wolontariuszy w całej Polsce. Chcemy, żeby byli z nami w każdej sytuacji, bo czasy mamy niepewne – mówi w wywiadzie dla KAI Małgorzata Jarosz-Jarszewska.

Zastępca dyrektora Caritas Polska tłumaczy też, na czym polega codzienna pomoc Caritas uchodźcom w naszym kraju, ze szczególnym uwzględnieniem obywateli Ukrainy.

>>> Dzieci w Etiopii nie chodzą do szkoły. Caritas rusza z nowym programem

Łukasz Kasper (KAI): Caritas Polska w wydanym 25 lutego oświadczeniu zaprzeczyło pojawiającym się w mediach informacjom, jakoby organizacja miała budować Centra Integracji Cudzoziemców (CIC), w których zostaną zakwaterowani cudzoziemcy przebywający na terenie Polski. O co dokładnie chodzi?

Małgorzata Jarosz-Jarszewska, zastępca Dyrektora Caritas Polska: Takie informacje pojawiły się w mediach, więc zdecydowaliśmy, że należy je zdementować, ponieważ są nieprawdziwe.

Caritas nie jest ani pomysłodawcą, ani liderem projektu Centrów Integracji Cudzoziemców. To projekt rządowy finansowany z programu krajowego Funduszu Azylu, Migracji i Integracji (FAMI). Zgodnie z założeniem, CIC to biura doradcze i informacyjne, a nie ośrodki zakwaterowania.  Projekty te prowadzą Wojewódzkie Urzędy Pracy i Regionalne Ośrodki Polityki Społecznej. Caritas, podobnie jak inne organizacje społeczne, może użyczyć swojego know-how w zakresie integracji cudzoziemców, bo takie doświadczenie jako organizacja mamy.

Obrazek poglądowy/fot. Anna Gorzelana/misyjne.pl

Jaki jest efekt przystąpienia niektórych Caritas diecezjalnych do ministerialnego konkursu i czy to oznacza, że zostaną one włączone do sieci instytucji współtworzących politykę migracyjną w naszym kraju?

– W konkursach na prowadzenie CIC wystartowały niektóre Caritas diecezjalne. To naturalna kontynuacja naszych działań, które realizujemy w ramach 28 Centrów Pomocy Migrantom i Uchodźcom. Z perspektywy naszej organizacji, CIC są takim samym działaniem pomocowym jak inne, które realizujemy od dawna.

Chcę podkreślić, że Caritas nie włącza się w żadne działania polityczne. Zajmujemy się pomocą drugiemu człowiekowi. W naszych Centrach udzielamy pomocy psychologicznej, organizujemy zajęcia integracyjne, naukę języka polskiego, tłumaczenie dokumentów, ale również wspieramy pomocą żywnością i rzeczową.

Jak w tym kontekście Caritas Polska ocenia ogłoszoną jesienią ub. roku Strategię Migracyjną Polski na lata 2025-2030?

– Strategia Migracyjna nie wpływa na naszą pracę. Mamy świadomość, że temat wsparcia uchodźców czy migrantów jest polaryzujący, szczególnie w czasie kampanii w Polsce i w ogóle w kontekście sytuacji na świecie.

>>> Jak wyglądał Jubileusz Świata Wolontariatu w Rzymie? [GALERIA]

Ale zgadzamy się co do tego, że Polska stanęła przed koniecznością stworzenia rzetelnej strategii migracyjnej i że powinno to być elementem ponadpolitycznego porozumienia?

– Tego typu dokumenty powinny wyznaczać działania długofalowe, mieć wieloletnią perspektywę i być szeroko konsultowane także ze stroną społeczną.

Czy Caritas Polska jest zaniepokojona wykorzystywaniem kwestii migracji w bieżącej polityce? Jesteśmy w trakcie kampanii prezydenckiej i w sprawie migrantów pojawia się dużo emocji, uproszczeń i fake newsów…

– Dyskusja na temat zjawiska migracji jest konieczna, ale Caritas nie jest stroną w tej dyskusji, w rozumieniu prawnym czy instytucjonalnym. Są tysiące ludzi, którzy od lat działają na rzecz Caritas, wspierają nas jako darczyńcy, wolontariusze. Trzeba oddać im sprawiedliwość – my działamy w duchu humanitaryzmu. Będziemy więc stanowczo reagować na wszystkie nieprawdziwe informacje, które pojawiają się na temat Caritas w Polsce.

Budowanie w oczach opinii publicznej złudzenia, że za temat migrantów w Polsce będzie teraz odpowiadała Caritas czy inna organizacja, wprowadza ludzi w błąd. Za to odpowiadają władze państwa. My nie mamy wpływu na to, kto przekracza granice Polski, z jakiego powodu się tu znalazł i jak długo zostanie.

fot. Anna Gorzelana/misyjne.pl

Wspomnieliśmy o założonych i prowadzonych przez Caritas Centrach Pomocy Migrantom i Uchodźcom. Jaka była idea ich tworzenia i dlaczego w pewnym momencie Caritas zaczął organizować takie wsparcie?

– Centra Pomocy Migrantom i Uchodźcom działały w mniejszych miejscowościach przy granicy wschodniej już w 2009 roku, bo takie było wtedy zapotrzebowanie. Po wybuchu wojny w Ukrainie uchodźcy, którzy trafili do Polski, potrzebowali tzw. pierwszej pomocy – żywności, ubrań, miejsca do spania. Szybko jednak okazało się, że ta pomoc z interwencyjnej musi stopniowo zmieniać się w długofalową – wojna się przedłuża, a ludzie muszą jakoś ułożyć sobie życie w nowej rzeczywistości. Dlatego Centra rozszerzyły swoje działania o pomoc integracyjną. Naszym celem było wsparcie w znalezieniu pracy, mieszkania, szkoły dla dzieci itp. Większość osób jest już dziś samodzielna. Na dłużej zostały z nami te najbardziej potrzebujące: seniorzy, osoby z niepełnosprawnościami, mamy z malutkimi dziećmi, które nie są w stanie podjąć pracy. Tym osobom udzielana jest pomoc cały czas.

Do kogo były skierowane Centra Pomocy Migrantom i Uchodźcom, które powstały przed agresją rosyjską na Ukrainę?

– Przede wszystkimi do osób, które przyjeżdżały do Polski z byłych republik radzieckich. Te osoby potrzebowały “prowadzenia za rękę” przez różnego rodzaju zawiłości instytucjonalne. Gdy wybuchła wojna w Ukrainie, państwo polskie uprościło różne procedury dla uchodźców z tego kraju, dlatego mogli oni u nas skorzystać z wielu rozwiązań. Natomiast uchodźcy z innych krajów takich możliwości nie mieli.

Jak z punktu widzenia Waszej pracy przebiega droga normalizacji pobytu uchodźcy w Polsce – od chwili, gdy przekracza granicę do momentu, gdy zaczyna się usamodzielniać? Skąd takie osoby wiedzą, że właśnie do was mogą się zwrócić o pomoc?

– Caritas jest organizacją międzynarodową, jesteśmy rozpoznawalni w różnych zakątkach świata. Byliśmy też na granicy w czasie wybuchu wojny, mieliśmy bezpośredni kontakt z uchodźcami w pierwszych dniach ich pobytu w Polsce.

Kiedy taka osoba trafia do Centrum Pomocy Migrantom i Uchodźcom, jest rejestrowana, wypełnia tzw. kartę oceny potrzeb. Pytamy, w jaki sposób możemy pomóc – jest to albo pomoc humanitarna (żywność, odzież), albo doradcza (tłumaczenia dokumentów, informacje o poruszaniu się w polskim systemie administracji).

Kierujemy ludzi do odpowiednich jednostek administracji publicznej, w zależności od tego, co potrzebują załatwić. Jeśli chcą dowiedzieć się, w jaki sposób złożyć wniosek o pobyt czasowy np. związany z pracą, wskazujemy im wydział ds. cudzoziemców w urzędach wojewódzkich. Nasza rola na tym się kończy – nie prowadzimy działań związanych z legalizacją pobytu. Tym zajmują się odpowiednie organy państwowe.

Co do zasady, trafiają do nas osoby, które przebywają w Polsce legalnie. Jeżeli złożyły dokumenty i czekają na decyzję w swojej sprawie, to cały czas legalnie przebywają na terenie Polski. Tak mówi polskie prawo.

Jaki jest dalszy etap? Podjęcie pracy i włączenie dzieci do systemu oświaty? Jak to wygląda na przykładzie obywateli Ukrainy?

– W Centrach Pomocy Migrantom i Uchodźcom pomagamy załatwić sprawy dotyczące np. tłumaczenia dokumentacji czy wskazujemy, gdzie udać się, by zapisać dziecko do szkoły czy do lekarza. Działa również doradztwo zawodowe. Często nasi beneficjenci informują nas, że znaleźli pracę, usamodzielnili i nie potrzebują już naszego wsparcia. Każdy taki przypadek nas cieszy. To znaczy, że ludzie “stają na nogi”.

Akcja „Paczka dla Ukrainy”, fot. Caritas Polska

Czasem jednak do was wracają, bo starania o pracę nie zakończyły się sukcesem?

– Bywa i tak. Trzeba pamiętać, że te osoby w dużej mierze nie mają tutaj innego wsparcia, więc staramy się pomagać do momentu, aż nie będzie to konieczne. Są też oczywiście pewne grupy społeczne, które zawsze będą potrzebowały wsparcia: osoby chore, z niepełnosprawnościami, niezaradne życiowo.

Kim są pracownicy Centrów Pomocy Migrantów i Uchodźców?

– To przede wszystkim wolontariusze i pracownicy Caritas: doradcy integracyjni, zawodowi, psychologowie. Zatrudniliśmy też grupę pracowników z Ukrainy, aby kontakt z głównymi osobami, które przychodzą do Centrów, był bezpośredni. Są to także osoby, które były w Polsce już przed wybuchem wojny i znają polskie realia. Rozbudowany jest też wolontariat osób z Ukrainy.

Jest to jakaś recepta na uniknięcie zamykania się w swoim kręgu.

– Łączymy seniorów polskich z ukraińskimi. Podobnie, jeśli chodzi o dzieci, szczególnie te, które już chodzą do polskiej szkoły i nie mają żadnych problemów językowych. Staramy się unikać budowania enklaw. W Warszawie mamy przykład pani Iriny – uciekła do Polski z dwójką dzieci, wcześniej spędziła kilka dni w piwnicy, chowając się przed bombami. Przyjechali tak jak stali, nie mając nic. Pani Irina zgłosiła się do Centrum, szukając pomocy dla siebie i dzieci. Jedno z nich przestało mówić na skutek stresu wojennego. Osiedliła się w Polsce, zgłosiła się do wolontariatu. Od roku pracuje u nas jako specjalista do spraw edukacji.

Ukraińscy wolontariusze pomagają też m.in. w hospicjach, wielu pojechało pomagać osobom dotkniętym powodzią. Mieli taką potrzebę, chcieli odwdzięczyć się za pomoc, którą otrzymali od Polaków.

Jest potrzeba, aby w ramach Caritas powstawały kolejne Centra Pomocy Migrantom i Uchodźcom?

– Nie przewidujemy powstawania nowych Centrów.

Jak te ośrodki są finansowane? Ile potrzeba na ich comiesięczne funkcjonowanie?

– Do tej pory Centra Pomocy Migrantom i Uchodźcom finansowane były z projektów w ramach zagranicznej sieci Caritas Internationalis. Ten mechanizm nazywa się Emergency Appeal. W momencie, gdy na świecie dzieje się właśnie takie wydarzenie jak wojna czy kataklizm, Caritas narodowe z różnych krajów wspierają daną Caritas w prowadzeniu projektów humanitarnych. Tak się stało w przypadku wybuchu wojny w Ukrainie. Dodatkowo mamy dofinansowanie z UNHCR (Biuro Wysokiego Komisarza Narodów Zjednoczonych ds. Uchodźców), który aktywnie wspiera 12 istniejących Centrów i mamy nadzieję, że tak zostanie. Dużym wsparciem są także darowizny od naszych darczyńców, naszego społeczeństwa.

Jak szerokie zaangażowanie we wsparcie migrantów i uchodźców w Polsce i zagranicą wpłynęło na programy pomocowe Caritas Polska realizowane w kraju?

– Żadne z naszych działań, których beneficjentami są Polacy, nie zostało nigdy wstrzymane czy zmniejszone w związku z tym, że pomagamy osobom innych narodowości. W ubiegłym roku około miliona osób uzyskało wsparcie Caritas w Polsce w różnych formach. W ramach sieci Caritas w Polsce mamy 1600 różnego typu placówek i ośrodków pomocowych. Są to hospicja, placówki opieki długoterminowej oraz schroniska dla osób w kryzysie bezdomności. Są też punkty dystrybucji żywności, z których korzysta 300 tys. osób w Polsce. Przekazujemy ponad 11 tys. ton żywności rocznie. Mówimy tu o najbardziej podstawowej pomocy socjalnej, ale w chwili kryzysu, jak np. ostatnio powodzi, struktury Caritas natychmiast są w stanie przekazywać pomoc w postaci środków finansowych i pomocy rzeczowej.

Działamy w profesjonalny i przemyślany sposób. Na terenach powodziowych przekazaliśmy ponad 3 tys. kart przedpłaconych dla osób dotkniętych żywiołem. Na ten program przeznaczyliśmy 20 mln zł. Co roku 11 tys. seniorów otrzymuje karty przedpłacone, dzięki którym mogą zrobić zakupy. Przez siedem lat realizacji programu nasz partner – Fundacja Biedronki – przeznaczył na ten cel ponad 100 mln zł.

Jak w tym kontekście – weszliśmy w czas Wielkiego Postu – ważne jest budowanie świadomości wspierania osób potrzebujących na poziomie oddolnym, lokalnym, parafialnym?

– Pomoc jest organizowana i realizowana przez struktury Caritas diecezjalnych, które tworzą Parafialne Zespoły Caritas, Szkolne Koła Caritas oraz Centra Wolontariatu.

Parafialne zespoły stanowią dla nas trzon działania, dlatego, że to właśnie przez nie są np. dystrybuowane karty do osób najbardziej potrzebujących w parafiach czy pomoc żywnościowa.

Społeczna świadomość jest bardzo duża, bo widzimy, jak ludzie są w stanie się aktywizować w momencie kryzysu. My jesteśmy w ogóle takim społeczeństwem, które – gdy pojawia się kryzys – potrafi się zjednoczyć. Zresztą to też widać w wolontariacie młodzieżowym. W czasie zbiórek żywności, w czasie akcji jednorazowych, tych chętnych jest zawsze dużo. Natomiast tzw. wolontariat długoterminowy wymaga dużo więcej poświęcenia swojego czasu i zaangażowania. Ale mamy doświadczenia np. wolontariatu hospicyjnego, w którym ludzie naprawdę poświęcają część wolnego czasu na to, żeby towarzyszyć osobom w ich cierpieniu. Wydaje mi się, że to jest wyzwanie na najbliższy czas – dla nas, Polaków – żeby umieć przekazać człowiekowi przede wszystkim swój czas.

Wolontariat zatem nie zawsze tylko w formie daru materialnego, ale daru z siebie?

– Największym problemem jest dziś samotność. Ludzie starsi są samotni, bo nie mają wokół siebie bliskiej rodziny, bo więzi rodzinne się rozluźniły, bo nie ma wielopokoleniowych domów… Ale samotni są również ludzie młodzi, którzy wpadli w pułapkę siedzenia przed ekranem. To zresztą widać w statystykach o stanie psychicznym naszego społeczeństwa. 

Jakie kierunki działań i wyzwania widzi w swojej działalności Caritas Polska w najbliższym czasie?

– Mamy 66 tys. wolontariuszy w całej Polsce. Chcielibyśmy, żeby ci wolontariusze byli z nami na każdą sytuację: i na tę chwilową, i na tę dłuższą, bo czasy mamy niepewne i potrzebujemy wzmacniać się w tej organizacji, żeby duża liczba osób była w stanie pomagać, jeśli zajdzie taka potrzeba. To jest ogromne wyzwanie.

Innym jest starzejące się społeczeństwo. Chodzi o tworzenie takich programów, abyśmy wspierali osoby starsze w ich jak najdłuższym dobrostanie i możliwości samodzielnego mieszkania. To się uda przy wsparciu osób, które z jednej strony są w stanie dowieźć posiłek, pomóc w codziennych czynnościach, a z drugiej strony pomogą w przeciwdziałaniu samotności. Człowiek długo żyje i dobrze się czuje wtedy, kiedy ma wokół siebie dobrych i życzliwych ludzi. Jesteśmy istotami społecznymi, które potrzebują innych wokół siebie.

Trzecim, kluczowym, działaniem dla Caritas w Polsce jest zapisanie naszej organizacji w ustawie o ochronie ludności i obronie cywilnej jako podmiotu ochrony ludności. To jest dla nas nowe wyzwanie. Musimy być jeszcze lepiej przygotowani na sytuacje kryzysowe.

W tej chwili to są trzy kluczowe działania w kraju, które musimy podjąć i jesteśmy gotowi na nowe wyzwania. Pomoc się profesjonalizuje, co daje szansę na skuteczniejsze wsparcie tych, którzy potrzebują jej najbardziej.

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze