Chorwaci solidarni po trzęsieniu ziemi. Wciąż potrzebują pomocy
Abp Giorgio Lingua podkreśla, że w samej Chorwacji tragedia ta wzbudziła wielką falę solidarności. Na miejscu jest ponad tysiąc młodych wolontariuszy, którzy niosą pomoc poszkodowanym. Potrzebna jest jednak pomoc długofalowa. Zniszczone zostały bowiem regiony, które już wcześniej były doświadczone poważnym kryzysem społeczno-gospodarczym. Istnieją obawy, że teraz dojdzie do masowego wyludnienia takich miast jak Petrinja czy Sisak.
>>> Chorwacja: w trzęsieniu ziemi zostały poszkodowane kościoły i katedra w Sisak
„Najbardziej uderzyła mnie wytrzymałość tych ludzi, którzy nawet w najtrudniejszych chwilach potrafili się zorganizować. Dotyczy to zwłaszcza młodych, którzy masowo zgłaszają się do wolontariatu. Największym problemem jest jednak to, że ziemia wciąż się trzęsie. To ma bardzo negatywny wpływ na ludzi. Odbiera im ufność, zasiewa lęk. Ludzie nie wiedzą czy będą mogli tu pozostać, czy też będą musieli stąd odejść. Podziwiam w tym wszystkim męstwo proboszczów. W Petrinja spotkałem na przykład bardzo aktywnego proboszcza, entuzjastę, bardzo pogodnego i to pośród ruin, przy kościele, któremu grozi zawalenie. Ten entuzjazm, wola wytrwania i niesienia pomocy innym… to wszystko był dla mnie bardzo budujące” – powiedział Radiu Watykańskiemu abp Lingua.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |