Fot. wikimediacommons/By Walters Art Museum Illuminated Manuscripts – https://www.flickr.com/photos/39699193@N03/8615752363/, CC0, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=76766545

Chrystusowy „znak Jonasza” 

W popularnej tradycji Jonasz oznacza pechowca i symbolizuje szereg niepowodzeń. Jednakże teologia, a za nią i sztuka, ukazuje zupełnie inne oblicze tego starotestamentowego profety, jednego z tak zwanych proroków mniejszych.  

Z perspektywy Nowego Testamentu Jonasz to prefiguracja Jezusa Chrystusa, a także Jego śmierci, zstąpienia do otchłani, czyli piekieł oznaczających szeol, i zmartwychwstania Zbawiciela. Ów prorok, którego imię z języka hebrajskiego oznacza „gołębia”, żył w VIII wieku przed Chrystusem, a pochodził z Gat-ha-Chefer. 

Jak Jezus… 

Jonasz zasłynął jako gromiący nieprawości Niniwy profeta, ale też jako „ofiara” morskiego stwora kojarzonego często z wielką rybą, biblijnym Lewiatanem bądź wielorybem, a nawet przez niektórych z krokodylem. Był to ponadto prorok stawiający silnie opór woli Bożej. Nie chciał wykonać Bożego polecenia i zagrozić Niniwie zagładą za jej postępki. Stąd próbował uciec przed przeznaczoną dla niego misją statkiem płynącym ku dalekiemu Tarszisz. Jednakże, gdy podczas owej podróży rozpętała się na morzu burza, dopatrzył się jej przyczyny w swoim nieposłuszeństwie wobec Boga i kazał wrzucić siebie w fale (zapowiedź Chrystusowej śmierci na krzyżu). Kiedy natomiast Jonasz znalazł się poza burtą, połknięty został przez morskiego stwora (zapowiedź zstąpienia Zbawiciela do piekieł). Jonasz przebywał następnie przez trzy noce i trzy dni we wnętrzu stwora (pobyt Jezusa Chrystusa w szeolu), a potem, wypluty przez morską bestię, znalazł się na lądzie (zapowiedź Chrystusowego zmartwychwstania).  

Znak Jonasza 

O tym, że Jonasz jest prefiguracją Zbawiciela pisano już w chrześcijańskiej starożytności. Na tę tożsamość wskazuje sam Jezus Chrystus, mówiąc o sobie w Ewangelii według świętego Mateusza: „Jak bowiem Jonasz był trzy dni i trzy noce we wnętrzu wielkiej ryby, tak Syn Człowieczy będzie przez trzy dni i trzy noce w łonie ziemi”. Ze wspomnianych pisarzy święty Justyn, męczennik, broniąc chrześcijańskiej wiary, odnosi w „Dialogu z Żydem Tryfonem” zapowiedziany „znak Jonasza” do zmartwychwstania. Także Tertulian w traktacie „O zmartwychwstaniu” traktuje Jonasza jako prefigurację Jezusa Chrystusa, dopatrzywszy się w „znaku Jonasza” pewności zmartwychwstania. Święty Cyryl Jerozolimski w 14. Katechezie postrzega Chrystusowe zmartwychwstanie jako wyrwanie Jonasza ze śmierci, czyli z paszczy morskiego stwora. Również u świętego Hieronima i świętego Piotr Chryzologa Jonasz jest prefiguracją Zbawiciela. 

>>> Na wzór Jonasza

Fot. wikimediacommons/By аноним – http://armenianstudies.csufresno.edu/armeniadigitalproject/manuscripts/manuscripts_pic1.html#, Public Domain, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=32313248

Jonasz na plaży 

Już od prawie samego początku chrześcijaństwa cykl poświęcony Jonaszowi w jego „Chrystusowej odsłonie” zdobił chociażby katakumby i wczesnochrześcijańskie sarkofagi. Cykl ten tworzyły trzy epizody: wrzucenie Jonasza do morza, wyrzucenie go przez stwora na ląd i Jonasz odpoczywający pod krzewem rycynusowym. Cykl ten zdobił między innymi jako malowidło ściany rzymskich katakumb Kaliksta i Pryscylli. Natomiast z IV‒V wieku pochodzą posążki przedstawiające Jonasza wypluwanego przez morskiego stwora. Znajdują się w muzeum w Cleveland, niegdyś były dekoracjami domowych ogrodów chrześcijan. Często też cykl Jonaszowy umieszczano w pobliżu Jezusa Chrystusa przedstawianego jako Dobry Pasterz, uwypuklając w ten sposób prawdę o zmartwychwstaniu w Jezusie Chrystusie. Ponadto dziesięć wieków później Corregio posunął się w swej artystycznej interpretacji jeszcze dalej: powiązał wyplucie Jonasza z Chrystusowym wniebowstąpieniem na fresku z kopuły kościoła pod wezwaniem świętego Jana Ewangelisty w Parmie. Na przełomie XVI i XVII stulecia Pieter Lastman ukazał na obrazie starszego wiekiem proroka wypluwanego z ogromną mocą przez stwora wprost na skały, w które uderzają fale. Z cyklu Jonaszowego wielką sympatią u artystów cieszył się także pobyt proroka na brzegu morza. Żyjący na przełomie XIX i XX stulecia malarz James Tissot przedstawił profetę jako półprzytomnego po wypluciu przez zanurzającą się w morskie głębiny bestię. Prorok z trudem utrzymuje się na nogach na plaży, na której piasek zalewany jest wodą. Z zamkniętymi oczami i uniesionymi rękami, idąc przed siebie, lekko zwraca głowę do tyłu. Za jego plecami widoczny jest w morzu ogon wielkiej ryby, w której wnętrzu przed chwilą przebywał. Przykładem „idyllicznego” przedstawiania Jonasza jest jego wyobrażenie na wczesnochrześcijańskiej mozaice z bazyliki w Akwilei – wypoczywa na brzegu morza, leży pod pergolą i otoczony jest morzem obfitującym nie tylko zresztą w łowione przez rybaków i amorki ryby. Natomiast na malowidle zdobiącym sklepienie kaplicy Sykstyńskiej ukazał Jonasza w epoce dojrzałego renesansu Michał Anioł Buonarroti, umieściwszy przy młodym proroku przypisane mu atrybuty: rybę i drzewo. 

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze