Fot. Justyna Nowicka/misyjne.pl

Chrześcijanie w Polsce niewystarczająco angażują się w życie publiczne?

Chrześcijanie w Polsce niewystarczająco angażują się w życie publiczne. Taki wniosek wypłynął ze spotkania pt. „Casus Poloniae. Praworządność i granice prace” zorganizowanych w Centre du Dialogue w Paryżu we współpracy pallotynów z Francji oraz Pallotyńskiej Fundacji Misyjnej Salvatti.pl. Gościem spotkania był prof. Włodzimierz Wróbel, sędzia Sądu Najwyższego, kierownik Katedry Prawa Karnego Uniwersytetu Jagiellońskiego.

„Żyć w sprawiedliwym porządku to żyć według wzorca, któremu nie brak piękna. Jednostka odnajduje w porządku cel oraz bezpieczeństwo – niezależnie od tego, czy jest to porządek duszy, czy porządek wspólnoty. Bez porządku życie człowieka jest w istocie samotne, biedne, bez słońca, zwierzęce i krótkie”. Te słowa Russela Kirka, klasyka myśli konserwatywnej zacytowała na początku prowadząca spotkanie Monika Florek-Mostowska, wiceprezes Fundacji Salvatti.pl.

>>> Dlaczego warto być katolikiem? Odpowiada norweski biskup konwertyta

Odnosząc się do tych słów prof. Włodzimierz Wróbel wyjaśniał, że sprawiedliwy porządek czyli praworządność panuje wtedy, kiedy instytucje publiczne działają tak, jak to przewiduje konstytucja, a sądy nie są zależne od polityków. Przyznał, że sytuacja jakiej doświadczyła Polska w ostatnich latach to etap na drodze dojrzewania do demokracji. Zwrócił uwagę na populizm, który obecnie dochodzi do głosu w wielu krajach Europy – w Polsce tej pokusie ulega kolejny rząd – i ostrzegał, by nie poddawać się manipulacji. Do tego jednak konieczna jest edukacja obywatelska i edukacja prawna, której w Polsce brakuje.

Dobrego prawnika porównał do dobrego muzyka. – Wiele zależy od wrażliwości. Wrażliwy prawnik, wrażliwy sędzia potrafi spojrzeć na człowieka z większej perspektywy i próbować zrozumieć jego czyn w szerszym kontekście, nie opierając się jedynie na literze prawa – wyjaśniał. Taką wrażliwość warto kształtować w procesie edukacji. Gość spotkania podkreślał niedostatek tzw. polityki obywatelskiej, która polega na tym, że tworząc czy egzekwując prawo trzeba przede wszystkim brać pod uwagę człowieka. Wyraził zaniepokojenie, że tak niewielu chrześcijan, wspólnot czy duszpasterstw akademickich angażowało się w pomoc uchodźcom na granicy z Białorusią. Podał przykłady polityków czy prawników sprawujących funkcje publiczne, obnoszących się ze swoim katolicyzmem, a jednocześnie działających wbrew chrześcijańskim zasadom.

>>> Inkulturacja i technokultura [MISYJNE DROGI]

Z optymizmem stwierdził jednak, że społeczeństwa da się przekonać do państwa praworządnego, do państwa, w którym nie ma nienawiści. – To było ważne spotkanie i służyło temu, żeby otwarcie powiedzieć o sprawach nurtujących polskie społeczeństwo, także Polonię, bo obecnie o drażliwych kwestiach milczymy, a to nie służy wzajemnemu porozumieniu – przyznała Anna Sobolewska, związana z pallotyńskim Centre du Dialogue i prowadzonym przez pallotynów pismem internetowym „Recogito”.

Ks. Marek Wittbrot, pallotyn, współorganizator spotkania podsumował, że profesor powrócił do chrześcijańskiej wizji prawa Pawła Włodkowica, akcentując prawo jako „kategorię ludzką”. Ta „kategoria ludzka” przede wszystkim ma na uwadze godność, prawo do miłości i obowiązek.

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze