Co Agatha Christie ma wspólnego z mszą trydencką?
Słynna autorka kryminałów Agatha Christie (1890-1976) nie była katoliczką, ale była znana na całym świecie. Podobno św. Paweł VI też był fanem jej twórczości. Gdy 50 lat temu na jego biurko trafiła prośba grona znanych Anglików o indult (zezwolenie) na dalsze odprawianie tzw. Mszy trydenckiej („Old Mass”), podobno przejrzał listę podpisów, a potem powiedział: „Ach, Agatha Christie!”. 5 listopada 1971 wydał to zezwolenie, które przeszło do historii jako „Agatha Christie Indult”. Inna nazwa to „Heenan Indult” – od nazwiska kard. Johna Heenana, ówczesnego arcybiskupa Westminsteru, który przekazał tę petycję papieżowi.
Ta historia jest zbyt piękna, by mogła być prawdziwa. Wśród znanych osobistości, które podpisały tamten dokument, było bowiem wielu intelektualistów, których nazwiska z pewnością były znane papieżowi, jak skrzypek Yehudi Menuhin, pianista Vladimir Ashkenazy czy pisarz Robert Graves. Wielu z sygnatariuszy w ogóle nie było katolikami. Chodziło im o bogate, inspirujące kulturowo dziedzictwo „starej” Mszy, porównywane do słynnych katedr, których nie można tak po prostu zburzyć.
>>> „Msza trydencka” i „nowa” msza. Czy jedna jest lepsza od drugiej?
Do tego dochodziły szczególne dzieje katolików angielskich, naznaczone ostrymi prześladowaniami i ciągłą dyskryminacją. Angielski pisarz Evelyn Waugh, który przeszedł z anglikanizmu na katolicyzm, stworzył pomnik tamtych czasów w swojej powieści „Spotkanie z Brideshead” (1945).
Katolicy angielscy chcieli móc nadal odprawiać Mszę św. w rycie rzymskim zgodnie z Mszałem z 1962 r., czyli w jej ostatniej wersji przed podjęciem przez Sobór Watykański II (1962-65) decyzji o daleko idących zmianach w liturgii. Ale to, co dostali, nie było do końca tym, czego oczekiwali. Papież zgodził się na odprawianie Ordo Missae z 1965 z dodatkami z 1967 r. na specjalne okazje.
>>> Michał Jóźwiak: a nie mówiłem! [FELIETON]
Pierwsze zmiany w starej liturgii zapisano w konstytucji soborowej „Inter Oecumenici”, przyjętej we wrześniu 1964 roku, a zaczęła obowiązywać w pierwszą niedzielę Wielkiego Postu następnego roku. Między innymi zezwalały one na używanie języka ojczystego we wszystkich częściach Mszy św. i zawierały wytyczne dotyczące projektowania kościołów i ołtarzy, które umożliwiałyby kapłanom sprawowanie liturgii twarzą do wiernych.
Jednakże „Agatha Christie Indult” katolicy angielscy odebrali jako pozwolenie na dalsze odprawianie „starej” Mszy, jeśli zostaną spełnione określone warunki: dla pewnych grup i przy specjalnych okazjach. I na całym świecie zazdroszczono tego tamtejszym wiernym, nie zwracając uwagi na wąsko zakreślone w rzeczywistości granice Indultu.
Prawie dokładnie 13 lat później reszta świata ponownie otrzymała pozwolenie na odprawianie Mszy św. według Rytu Rzymskiego z 1962 r. pod ściśle określonymi warunkami, na co zezwolił w październiku 1984 św. Jan Paweł II w liście do watykańskiej Kongregacji Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów.
>>> Liturgia trydencka. Przemawia ciszą [MISYJNE DROGI]
Towarzyszące temu ograniczenia w uczestniczeniu w „Tridentinie” były celowe, ale też bolesne dla tradycyjnie nastawionej części katolików. Zniknęło to nagle, gdy Benedykt XVI zezwolił na „starą” Mszę dekretem „Summorum pontificum” z lipca 2007 roku. Papież uznał ją za „nadzwyczajną formę liturgii Kościoła”. Jednocześnie potwierdził obrzęd wprowadzony reformą liturgiczną z 1970 roku jako „zwyczajną formę” sprawowania Mszy świętej.
Od lata tego roku obowiązują nowe zasady, ponieważ Franciszek na mocy motu proprio „Traditionis custodes” (Strażnicy Tradycji) ponownie znacznie ograniczył możliwości sprawowania Mszy w starym rycie. Nadzwyczajny obrządek, dopuszczony w szerszym zakresie przez jego poprzednika, może być teraz odprawiany tylko za zgodą miejscowego biskupa i pod surowszymi warunkami. Zdaniem papieża „poprzednie użycie spowodowało zbyt wiele podziałów”.
Decyzja ta wywołała duże niezadowolenie. Obrońcy tradycyjnej liturgii, oprócz treści dokumentu, skarżą się na ostry ton papieskiego dokumentu. Konserwatywni katolicy amerykańscy chcą nawet uznać go za „wypowiedzenie wojny”. Tak więc 50 lat po „Indulcie Agathy Christie” gorąca dyskusja na temat „Starej Mszy” odżyły.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |