Co trzeci Polak nie ma w domu żadnej książki
W 2018 r. czytanie przynajmniej jednej książki w ciągu roku zadeklarowało zaledwie 37% respondentów. Na tle innych krajów wypadamy naprawdę blado.
Islandia kocha książki
Mimo że mamy początek kwietnia, cofnijmy się na moment do okresu Bożego Narodzenia. I przenieśmy się na Islandię. Tam już od wielu lat obowiązuje tradycja, że na Wigilię przynosi się książki, które w ostatnim roku wywarły na nas największe wrażenie. Układa się je na stosie, a uczestnicy spotkania po kolei opowiadają o tym, co przynieśli i czym chcą się podzielić. Następnie każdy wybiera dla siebie jakiś tytuł. Zdarza się czasem tak, że tomy ulubionych dzieł daje się po prostu w prezencie. Tak czy inaczej w islandzkich domach podczas Wigilii jest czas na wygodne siedzenie na kanapie i zanurzenie się w lekturze. Istnieje także powiedzenie, że jeśli ktoś na Islandii nie czyta książek to… na pewno sam je pisze. Mieszkańcy tej wyspy słyną z zamiłowania do książek. Na Islandii wydawanych jest najwięcej książek w przeliczeniu na jednego mieszkańca na świecie, a na 300 tys. mieszkańców tego kraju 30 tys. określa się jako pisarze.
Polacy nie czytają
Polacy już od wielu lat w badaniach deklarują, że książki nie mają dla nich większego znaczenia. Jak wynika z raportu Biblioteki Narodowej aż 35% respondentów w próbie ogólnopolskiej przyznało, że w ich domach nie ma żadnych książek lub są tylko podręczniki szkolne. W 2018 r. czytanie przynajmniej jednej książki w ciągu roku zadeklarowało zaledwie 37% respondentów. Na tle innych krajów wypadamy naprawdę blado. Najwięcej w naszym regionie czytają Czesi. Według badania przeprowadzonego identyczną metodologią jak ta zastosowana w Polsce przynajmniej jedną książkę w ciągu roku czyta ponad 83% Czechów.
Dlaczego Polacy nie czytają?
Przyczyn tak słabego wyniku jest zapewne wiele. Jedną z nich może być fakt, że Polacy są jednym z najbardziej zapracowanych narodów świata. Po kilkunastu godzinach pracy trudno skoncentrować się na lekturze. Około 60% ankietowanych przyznaje, że nie ma czasu na czytanie lub jest zbyt zmęczonych po pracy lub nauce. Dla wielu zaporą nie do przeskoczenia są również ceny, jakie widzą w księgarniach. Książki są drogie, a dla wielu naszych rodaków (co zupełnie zrozumiałe) priorytetem jest opłacenie czynszu, rachunków i wszystkiego tego, co niezbędne do życia. Bo chociaż możemy tęsknie spoglądać na kuszące nas pozycje książkowe, pięknie eksponowane w sklepowych witrynach, to jednak ważniejsze jest dla nas zadbanie o to, co konieczne. Choć sporo Polaków otwarcie przyznaje, że nie czyta, bo po prostu tego nie lubi.
Czy to nas usprawiedliwia?
Wiele okoliczności usprawiedliwia to, że mamy mniej czasu na czytanie. Nie da się jednak usprawiedliwić tego, że mamy go aż tak mało. Trudno mi wyobrazić sobie sytuację, że ktoś ma konkretne zainteresowania, a nie pogłębia tego zagadnienia żadną lekturą. Niestety najczęściej nie wynosimy nawyku czytania książek z domu. Tylko 13% osób wychowanych w nieczytającym środowisku sięga w dorosłości po książki. Natomiast jeśli w domu czyta się regularnie, aż 82% osób w dorosłości też chętnie będzie spędzać czas z książką.
Nie ma chyba większego sensu przekonywać do tego, że czytanie poszerza naszą świadomość, ułatwia prowadzenie dyskusji, zwiększa zasób słownictwa i wspomaga krytyczne myślenie. Wszyscy się na ten temat rozpisują i mamy efekt, jaki mamy. Te argumenty nie działają. Mam jednak mały apel. Spróbujmy zaoszczędzić trochę czasu. Kilka godzin w tygodniu. Aż 71% z nas woli oglądać telewizję niż czytać. Jeśli więc twój telewizor jest dla ciebie powodem do odkładania książek, wyrzuć go.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |