Co zrobić z dzieckiem latem?
Wakacje w Polsce trwają dwa miesiące z okładem. To dla dzieci ulga i możliwość zupełnego odcięcia się od szkolnej rzeczywistości, a dla rodziców nierzadko kłopot. Co zrobić z dzieckiem, gdy chodzimy do pracy?
Pół biedy, kiedy mamy przedszkolaka. W tego typu placówkach są wakacyjne dyżury i poza czasem rodzinnego wyjazdu można tam zaprowadzić dziecko. Będzie najedzone, dopilnowane, wyprowadzone na świeże powietrze, nie spędzi całego dnia przed komputerem/telewizorem. Z drugie strony – nie odpocznie od przedszkolnego zgiełku. Jeśli zatem tylko możemy, korzystajmy z tej formy wakacyjnej opieki tylko wtedy, kiedy naprawdę nie ma innego wyjścia.
Co z dzieckiem szkolnym?
Z dziećmi w wieku szkolnym jest inaczej. Są za małe na to, by przez cały dzień pozostawać bez opieki. Dlatego różne instytucje proponują półkolonie. Jest ich ogromny wybór. Całodzienną opiekę i różnorodne zajęcia można zapewnić dziecku w wielu miejscach. Oferta i ceny są bardzo zróżnicowane.
Co wybrać?
Półkolonie organizowane przez parafie czy Caritas są najczęściej darmowe, trzeba tylko przynieść własne drugie śniadanie. Środki na materiały do zajęć czy transport np. na basen pochodzą z datków, a opiekunami są wolontariusze. Harcerze przebywający na obozach organizują całodzienne zajęcia dla dzieci z sąsiadujących miejscowości. Zapraszają je na teren obozu lub pojawiają się np. w świetlicy wiejskiej i zachęcają do aktywności. Dla rolników to niewątpliwie odciążenie w trudnym czasie żniw.
Biblioteki czy domy kultury organizują zajęcia półkolonijne w czasie wakacji. Najczęściej są one związane z jakimś tematem – literackim, plastycznym, naukowym. Półkolonie z zajęciami w języku obcym proponują szkoły językowe, sportowe o różnym profilu – kluby i inne instytucje. Mamy zatem tygodnie spędzone na korcie tenisowym, na pływalni, na koniu, na boisku piłkarskim. Ceny wahają się od kilkuset złotych do nawet ponad tysiąca za tydzień.
Na co zwrócić uwagę?
Jakimi kryteriami kierować się przy wyborze półkolonii dla dziecka? Z jednej strony zainteresowaniami, z drugiej oczywiście możliwościami finansowymi, z trzeciej – no właśnie, to jest najtrudniejsze: poziomem zaufania do osób, którym powierzymy dziecko. W ostatecznymi bilansie we wspomnieniach wcale nie pozostaną choćby najciekawsze zajęcia czy najcudowniejsze miejsca, tylko… ludzie. Dlatego spróbujmy poznać osoby, które będą opiekowały się dziećmi. I nie chodzi tylko o dokumenty i uprawnienia, bo to formalny obowiązek. Bardziej o to, czy osoby zajmujące się dziećmi będą serdeczne, będą potrafiły łagodzić i rozwiązywać konflikty, reagować na nieprzewidziane sytuacje. I najważniejsze: czy lubią się bawić, czy lubią być z dziećmi, czy ten rodzaj pracy – wymagający, przyznajmy – jest ich powołaniem.
Z ciocią i wujkiem
I ostatnia, ale bardzo ważna rzecz: nie wypełniajmy półkoloniami całych wakacji. W tym czasie wręcz trzeba trochę „wyjść z rytmu”, wstać później i porobić „nic”. Warto już przed wakacjami umówić się ze znajomymi lub rodziną na naprzemienną opiekę. Każde z nas może przecież wziąć pojedyncze dni urlopu i wtedy zająć się kilkorgiem dzieci, swoich i cudzych. Pojechać z gromadką na kąpielisko, nasmażyć stertę naleśników, zrobić hektolitr lemoniady, wypuścić na podwórko i… samemu poczuć się jak dziecko.
Dobrych wakacji!
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |