PAP/Grzegorz Momot

Część sprzedawanych w Polsce choinek przyjeżdża do nas z Danii

Przedstawiciele prywatnego sektora leśnego przekonują, że tegoroczne ceny świątecznych drzewek powinny być na podobnym poziomie co rok temu. Okazuje się też, że część sprzedawanych w Polsce choinek, przyjeżdża do kraju z Danii.

Prezes Stowarzyszenia Leśników i Właścicieli Lasów Stefan Traczyk pytany o ceny w jakich prywatny biznes będzie sprzedawał przed świętami choinki powiedział, że powinny być one na podobnym poziomie co rok temu. W ubiegłym roku media informowały, że średnie ceny świątecznych drzewek wahały się w zależności od gatunku i wielkości od ok. 30 do 300 zł.

„Myślę, że ceny choinek będą podobne jak w ubiegłym roku, konkurencja jest dość spora, więc może okazać się, że ceny się utrzymają” – powiedział Traczyk. Rozmówca podkreślił jednak, że stowarzyszenie, któremu przewodzi jako takie nie prowadzi handlu choinkami, choć „wielu właścicieli lasów też jest w jakiś sposób związane z tym rynkiem”.

>>> Afryka w nadchodzącym roku doświadczy najgorętszego lata w historii

Traczyk dodał, że nie słyszał o polskich przedsiębiorcach zajmujących się eksportem choinek, gdyż ich hodowla wymaga długiego czasu. Dodał, że osobiście nie słyszał, żeby „któryś z polskich przedsiębiorców, specjalizujących się w choinkach, eksportował je na zachód”.

fot. Karolina Binek/misyjne.pl

Zwrócił jednak uwagę, że część sprzedawanych w Polsce świątecznych drzewek przyjeżdża do naszego kraju z zagranicy. „Wiele choinek sprzedawanych na polskim rynku jest produkowana na plantacjach w północno-zachodniej Polsce, ale też jest wiele sprowadzanych z zagranicy, np. z Danii” – powiedział Traczyk.

Odnośnie importu choinek do Polski, to Artur Łuczak koordynator ich sprzedaży na rynek Europy Wschodniej z firmy Green Product A/S Dania podkreślił, że rynek ten cały czas się rozwija. W internecie można odnaleźć firmy, które mają swoje plantacje na Półwyspie Jutlandzkim i oferują sprzedaż choinek w naszym kraju.

Łuczak tłumaczy, że z Danii sprowadzana jest głownie jodła kaukaska, która stanowi „około 90 proc. sprzedaży w całej Polsce”. Dania uznawana jest za „stolicę” jodły kaukaskiej w wielu odmianach.

Przedstawiciel firmy wyjaśnił, że wynika to z tego, iż drzewo to potrzebuje specyficznych warunków klimatycznych, a w „środku Polski nie rośnie (…) po prostu przemarza”. „W Danii klimat jest bardziej morski i łagodny, tam jodła kaukaska rośnie bardzo dobrze” – podkreślił.

W Polsce plantacje jodły kaukaskiej znajdują się m.in. na Pomorzu Gdańskim (okolice Wicka) i w Będzinku (woj. Zachodniopomorskie) i są prowadzone przez prywatnych przedsiębiorców.

W ocenie Łuczaka „nadprodukcja” jodły kaukaskiej w ubiegłych latach w Polsce przyczyniła się do wzrostu jej ceny obecnie. „W tej chwili jodła bardzo podrożała w związku z tym, że jest coraz mniej plantacji (…) jej ceny drastycznie rosną, z roku na rok nawet do 30 proc.” – wyjaśnił.

Poinformował, że za jodłę kaukaską w hurcie trzeba zapłacić do 20 euro (ok. 85 zł) dodając, że „mówimy o cenach netto plus koszty transportu”. „Ja w tym roku, w okresie ostatnich 23 tygodni wysłałem ok. 300 tirów do Polski i wiem, że są firmy, które (…) też wysłały tak dużo” – powiedział Łuczak.

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze