Fot. communitybiblestudy.org

Czy Biblia mówi prawdę?

Zadajesz sobie czasem takie pytanie? A może uważasz, że w ogóle nie powinniśmy się zastanawiać nad wiarygodnością Biblii? 

Wiele razy słyszałem argument osób niewierzących, które podkreślały, że Biblia to stara księga, która nie jest źródłem faktów, a jedynie symbolicznych przypowieści, które nie niosą żadnej wartości. Doświadczenia wielu osób pokazują jednak, że Pismo Święte działa w ich życiu. Mądrość w nim zawarta sprawdza się w codziennych sytuacjach, z którymi się spotykają. I to jest kluczowe. Nie szukamy przecież w Biblii naukowego opisu stworzenia świata – Księga Rodzaju takiej wiedzy nam nie dostarczy i nie to jest jej celem.

– Biblia to nie jest kronika. To teologiczna wizja zbawczych wydarzeń spisana przez różnych teologów. Dlatego dla właściwej interpretacji Biblii bardzo ważną kwestią jest odróżnianie gatunków literackich. W Biblii są bowiem rodowody, spisy, opowiadania, sagi, epopeje, przepowiednie, przysłowia, sentencje, napomnienia, wezwania, wyrocznie, alegorie, błogosławieństwa, modlitwy, hymny, psalmy, lamentacje, pieśni, aforyzmy. Są w niej zarówno kronikarskie opisy rzeczywistych wydarzeń, jak i przypowieści, które mniej troszczą się o historyczną prawdę, a bardziej o wnioski moralne i zbudowanie słuchacza – podkreśla Roman Zając, publicysta i biblista z KUL.

Kilka dni temu przez zupełny przypadek w ręce wpadła mi książka Josha McDowella i Dave’a Sterretta „Czy rzeczywiście Biblia mówi prawdę?”. Tytuł od razu wydaje się prowokujący i nieco zaczepny, ale dzięki temu z ciekawością zajrzałem do środka. Już historia samego autora tej pozycji może sugerować, że będziemy mieli do czynienia z inspirującymi zapiskami. – W młodości uważał siebie za agnostyka. Był przekonany, że chrześcijaństwo jest nic nie warte, dlatego podjął wyzwanie, by udowodnić bezsensowność wiary. Jednak w trakcie badań Josh zetknął się z mocnymi przekonującymi dowodami prawdziwości wydarzeń, na których bazuje chrześcijaństwo. Od tego czasu jego życie się zmieniło – czytamy.

Bohaterem książki jest Nick, który podczas studiów musi zrewidować poglądy i zmierzyć się z krytyką tego, co do tej pory było dla niego niepodważalne: autentyczność słowa Bożego, istnienie sfery duchowej i nadprzyrodzonego sensu życia. Wszystko za sprawą jednego z profesorów, który wskazuje na nieścisłości historyczne w Piśmie Świętym. Jego zdaniem Biblia nie jest księgą natchnioną i studenci powinni pozbyć się tej iluzji. Nie bez znaczenia jest też środowisko znajomych chłopaka, które przekonuje go, że chrześcijaństwo jest anachroniczne i opiera się na nieprawdziwych mitach. Nick zaczyna poszukiwać odpowiedzi na dręczące go pytania, przeżywa kryzys wiary, ale okazuje się, że wychodzi z niego wzmocniony.

Stawianie pytań, nawet najbardziej kontrowersyjnych, jeśli tylko jesteśmy szczerze nastawieni na szukanie prawdy, może być wielkim wzmocnieniem wiary. Strach przed pytaniem o to, czy Jezus istniał naprawdę lub czy Biblia mówi prawdę jest uzasadniony tylko wtedy, kiedy mielibyśmy poczucie, że prawda będzie dla nas mniej korzystna niż przyjemna i oswojona od lat iluzja. Tymczasem prawda wyzwala od uprzedzeń, złudzeń i niepotrzebnych wątpliwości. Zadaniem każdego człowieka, w tym zwłaszcza chrześcijanina, jest mierzenie się z takimi pytaniami, bo choć mogą wprowadzić nas na drogę poczucia kryzysu i niepewności, to jednak ostatecznie zaprowadzą nas do lepszego poznania tego, w co wierzymy i poparcia naszej wiary solidnymi argumentami.

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze