Sebastian Zbierański: czy chrześcijanin może się gniewać?
Kto z nas jest wolny od tak silnego uczucia, jakim jest gniew? To jedna z podstawowych emocji, która nam towarzyszy. Nie sposób całkowicie się od niej oderwać. Życie chrześcijańskie wzywa jednak do miłosierdzia i łagodności. Ale czy to znaczy, że gniewając się, od razu popełniamy grzech?
Psychologowie przestrzegają przed negatywnymi skutkami tłumienia w sobie emocji, także tych uznawanych za „złe”. I mają rację, bo takie tłumienie może tylko spotęgować ich eskalację. To jednak nie jest zachęta, by robić to bez kontroli. Eksponując emocje zawsze trzeba mieć na uwadze dobro swoje i innych, a przede wszystkim to, by przez gniew nie odwrócić się od Pana Boga.
Gniew a łagodność
Utarło się, że chrześcijanin powinien być łagodny i cierpliwy. Nie ma w tym twierdzeniu herezji. W końcu cierpliwość to jedna z cech, którą wielokrotnie okazuje nam Bóg. Psalm 145 przypomina, że On jest „miłosierny i bardzo łaskawy”. Mówi też wprost o tym, że Bóg jest „nieskory do gniewu”. Jak w takim razie zestawić z tym faktem obrazy, w których widzimy Boży gniew? Na kartach Biblii precedensów jest wiele – wygnanie pierwszych rodziców z raju, nieposłuszeństwo Izraela, zatwardziałość Egipcjan… W tym wszystkim ważny jest jednak podstawowy aspekt, który daje tej emocji uzasadnienie. Gniew Boga nie jest siłą, która ma zniszczyć. Bóg reaguje tak silnym uczuciem dlatego, że zależy Mu na wyraźnym, dobitnym ukazaniu dobra, które może stać się udziałem człowieka. Broni swojego Stworzenia przed złem nawet wtedy, gdy przybiera ono ludzką postać. Działa prawdziwie jak dobry Ojciec – pokazuje nam drogę i w ten sposób pozwala zrozumieć swoją miłość.
W słusznej sprawie
Z pewnością kojarzymy też ewangeliczne sceny, w których gniew udziela się Jezusowi. Wyrzuca kupców ze świątyni, przeklina drzewo figowe i gromi Piotra. Wciąż pozostaje przy tym „cichy i pokorny”. Gniew Jezusa ma swoje korzenie w głębokiej trosce – o dom Boga, stworzenie, wreszcie o człowieka. Jego postawa zawsze ma na celu zmianę myślenia, nawrócenie. Nie jest potępieniem, ale szansą.
Podobnie nasz gniew – jest słuszny zawsze, kiedy dotyczy słusznej sprawy. Jeśli ktoś obraża nasze wartości, uderza w to, co święte, wtedy gniew okazuje się czymś właściwym. Trzeba jednak pamiętać, że nie może nas on całkowicie zaślepiać, przejmować nad nami kontroli. Mamy prawo do gniewu – ale takiego, który jest wolny od potępienia człowieka i odcięcia go od szansy zmiany. Można więc powiedzieć, że gniew nie jest grzechem wtedy, kiedy naszym zachowaniem chcemy pokazać komuś właściwą drogę. Święty Paweł w Liście do Efezjan zachęca: „Gniewajcie się, a nie grzeszcie: niech nad waszym gniewem nie zachodzi słońce!”. Jeśli nasz gniew wynika z miłości, jeśli jest walką o dobro – możemy posłużyć się nim na chwałę Bożą.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |