
EPA/FABIO FRUSTACI Dostawca: PAP/EPA.
Czy gdyby wybrano papieża z Chin, komunistyczny rząd stanąłby w obliczu bezprecedensowej sytuacji?
Choć liczba katolików w Chinach dynamicznie rośnie, kraj w Watykanie reprezentuje jedynie kardynał z Hongkongu; jego wybór na papieża byłby politycznym wyzwaniem dla Pekinu – oceniła w rozmowie z PAP sinolożka Beata Kołodziej z Uniwersytetu SWPS.
Papież Franciszek zmarł w wielkanocny poniedziałek. Konklawe, na którym wybrany zostanie nowy papież rozpocznie się 7 maja. Jednym z medialnych faworytów jest 67-letni Filipińczyk Luis Antonio Tagle. Z kolei w gronie tzw. kardynałów-elektorów, czyli duchownych spośród których wybierany jest papież, 53 jest z Europy, a 23 z Azji.
Kołodziej w rozmowie z PAP wyjaśniła, dlaczego wśród kardynałów-elektorów de facto nie znajduje się przedstawiciel Chin, jak wygląda sytuacja Kościoła katolickiego w tym kraju oraz jak obecny komunistyczny rząd zareagowałby na wybór papieża z Hongkongu.

Jak zaznaczyła ekspertka, Kościół katolicki w Azji nieustannie się rozwija, a oprócz katolickich Filipin, gdzie prawie 85 proc. obywateli deklaruje wiarę katolicką, również w Chinach masowo przybywa wiernych. „Według nieoficjalnych szacunków, jest 12-14 milionów wierzących katolików, co przy 1,4 mld mieszkańców w tym kraju może nie wydawać liczbą znaczącą. Niemniej jednak, grono wiernych stale się powiększa” – podkreśliła sinolożka.
Jak zauważyła, mimo milionów wiernych, Chiny nie mają własnych kardynałów-elektorów. Wyjątek stanowi kardynał Stephen Chow z Hongkongu. „Kardynał Stephen Chow jest z Hongkongu, który przez Chiny jest uznawany za własne terytorium, tzw. Specjalny Region Administracyjny ChRL. Różnica jest taka, że tam panuje wolność wyznaniowa, a Kościół katolicki – w przeciwieństwie do Chin – ma zezwolenie na swobodne działanie” – podkreśliła Kołodziej.
Jak zaznaczyła ekspertka, w Chinach funkcjonuje tzn. Oficjalny Kościół, zwany również Katolickim Kościołem Patriotycznym, który nie uznaje zwierzchnictwa Watykanu. „Po utworzeniu Chińskiej Republiki Ludowej w 1949 roku, rząd zaczął wprowadzać politykę patriotyczną, której skutkiem był wydane w 1950 roku dekrety przeciw kontrrewolucji. Objęły one także Kościół Katolicki, czego efektem były m.in. wydalenia misjonarzy z kraju oraz nacjonalizowanie szkół katolickich” – powiedziała Kołodziej. Katolików było jednak zbyt wielu, więc rząd musiał stworzyć „kontrolowane środowisko, w którym ludzie mogli wierzyć”. Dlatego w 1957 roku powołano Patriotyczne Stowarzyszenie Katolików Chińskich (PSKCh) i do dziś pod taką nazwą działa – uznawany przez rząd – Kościół Katolicki w Chinach” – podkreśliła ekspertka.
Równocześnie w Chinach funkcjonuje tzw. Nielegalny kościół podziemny, choć jak zaznaczyła badaczka, „to nazwa budząca kontrowersje”. „W Chinach nazywa się go Kościołem nieoficjalnym, Kościołem podziemnym lub Kościołem ukrytym” – wyjaśniła.

Dokładna liczba wiernych nie jest znana. Sinolożka podkreśliła, że „bardzo często osoby, które należą do Kościoła patriotycznego należą również do Kościoła nieoficjalnego”. Jak zaznaczyła, Kościół patriotyczny „kładzie nacisk na nacjonalizm i służenie krajowi”, z kolei Kościół podziemny „ma nastawienie do wiary takie jak my”.
Ekspertka przypomniała, że chłodne relacje między Chinami a Watykanem trwają od stuleci. „Poczynając od pierwszych misjonarzy katolickich, którzy przyjeżdżając do Chin nie znali języka i kultury, przez spór akomodacyjny trwający od końca XVI do XVIII wieku, aż do utworzenia PSKCh, droga Kościoła Katolickiego w Państwie Środka nie była łatwa” – podkreśliła.
Obecnie można jednak mówić o ociepleniu relacji między ChRL a Watykanem. W 2018 roku przyjęto tymczasowe porozumienie, według którego obie strony zgadzają się na wspólne nominowanie i święcenie biskupów w Chinach. Tym, którzy zostali wcześniej mianowani przez PSKCh, zmarły papież Franciszek wybaczył przystąpienie do święceń biskupich bez zgody Stolicy Apostolskiej, co było przykładem jego polityki dialogu z Pekinem. Wcześniej działania pojednawcze prowadził również Benedykt XVI, zabraniając potajemnego wyświęcania biskupów dla „kościoła podziemnego”.
Na pytanie, jak na wybór kardynała z Hongkongu na papieża zareagowałby rząd chiński, sinolożka odpowiedziała, że z pewnością „byłby to dla niego bardzo trudny scenariusz, ponieważ stanąłby w obliczu bezprecedensowej sytuacji”. „Gdyby rządowi Chin było to na rękę, mógłby uznać, że jest to kandydat chiński; stanowiłoby to bez wątpienia krok milowy w relacjach z Watykanem” – wskazała. „Jednocześnie należy pamiętać, że dla chińskiego rządu wybór papieża to kwestia bardziej polityczna niż duchowa. Od uznania lub nie +hongkońskiego kardynała+ są obecnie ważniejsze kwestie Tajwanu, który Watykan uznaje za niepodległe państwo, a także relacje Chin z USA. Narodowość przyszłego papieża schodzi na drugi plan, ponieważ kluczowe jest, czy popierałby on politykę i stanowisko ChRL na arenie międzynarodowej” – skonkludowała Kołodziej.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |