fot. PAP/EPA/ALESSANDRO DI MEO

Czy koniec synodu to jego początek? [KOMENTARZ]

Przed rozpoczęciem Synodu o Synodalności wielu podważało sens jego przeprowadzania. „To i tak nic nie zmieni” – mówili niektórzy. Zastanawiam się, czy podobne myślenie dominowało przed Soborem Watykańskim II. Czy Synod o Synodalności również poznamy po owocach dojrzewających parę dekad?

„Po tym Synodzie wiele rzeczy nie będzie już takich samych w Kościele” – powiedział prof. Aleksander Bańka, świecki przedstawiciel Europy na Synod. I choć czytam konkretne propozycje zawarte w Dokumencie Końcowym, to zastanawiam się, na ile „będziemy jego świadkami”.

Nie będzie adhortacji

Synod o Synodalności przebiegał pod hasłem „Ku Kościołowi synodalnemu: komunia, uczestnictwo, misja”. Otwarty został 9 października 2021 roku i trwał do 27 października 2024, kiedy zakończyła się druga sesja obrad w Watykanie.

Na zakończenie ogłoszono zatwierdzony przez papieża Dokument Końcowy XVI Zwyczajnego Zgromadzenia Synodu Biskupów o Synodalności. Proponuje on liczne reformy, które mogą przekształcić Kościół katolicki, zwłaszcza w zakresie relacji między duchownymi a wiernymi świeckimi. Ojciec Święty zapowiedział, że po synodzie nie zostanie opublikowana adhortacja. Podjął decyzję zgodnie z Episcopalis Communio (wspólnotą biskupów), iż dokument końcowy będzie częścią Magisterium. – Nie jako tekst normatywny, lecz jako wytyczne dotyczące wyborów, których można dokonać – tłumaczy ks. Riccardo Battocchio, sekretarz specjalny zgromadzenia.

>>> Dokument Końcowy Synodu. „To dar dla papieża i ludu Bożego” [ANALIZA]

EPA/RICCARDO ANTIMIANI . Dostawca: PAP/EPA.

Formacja biskupów, kobiety na wydziałach teologicznych

Z zainteresowaniem czytam wskazania synodalne. Niektóre mnie nie dziwią, gdyż ich powolną realizację obserwuję w Kościele lokalnym od kilku lat: zachęta do święcenia większej liczby diakonów stałych (73) czy zwrócenie uwagi na wrażliwe wsłuchiwanie się w głosy osób, które przeżyły wykorzystanie przez zajmujących stanowiska kościelne.

„Kościół musi rozpoznać własne uchybienia, pokornie prosić o przebaczenie, otoczyć opieką ofiary, zapewnić narzędzia prewencyjne i dążyć do odbudowania wzajemnego zaufania w Panu” (55).

A jednak niektóre pomysły wydają mi się trudne do prędkiego zaaplikowania w polskiej rzeczywistości: czy świeccy będą mieli realny wypracowywanie i podejmowanie decyzji? „Szersze uczestnictwo świeckich mężczyzn i kobiet w procesach kościelnego rozeznawania i we wszystkich fazach procesów decyzyjnych” (77a) – tak przecież brzmi jeden z punktów dokumentu.

EPA/ETTORE FERRARI Dostawca: PAP/EPA.

W dokumencie odnajduję bardzo ważne postulaty: zapewnienie biskupom stałej formacji, również na szczeblu lokalnym (71); „Szerszy dostęp świeckich mężczyzn i kobiet do odpowiedzialnych stanowisk w diecezjach i instytucjach kościelnych, w tym w seminariach, instytutach i wydziałach teologicznych, zgodnie z obowiązującymi przepisami” (77b). Papier wszystko przyjmie, ale co na to proboszczowie i biskupi?

Nie tylko młyny watykańskie

Wprowadzenie zmian przedstawionych w dokumencie będzie wymagało nie tylko wskazanych w nim modyfikacji strukturalnych, lecz przede wszystkim głębokiej przemiany w sposobie myślenia wszystkich ochrzczonych. A to nigdy nie jest szybki proces. Potrzeba zwykle zmiany pokoleniowej, podczas której ukierunkuje się nowe myślenie.

>>> Papież na zakończenie synodu: Kościół nie może być siedzący, ustatkowany i ślepy

Wiele kwestii pozostaje nierozstrzygniętych, jak m.in. diakonat kobiet. Kard. Hollerich tłumaczy: „Nie jest to decyzja za lub przeciw, ale kwestia, która pozostaje otwarta”. Synod dał dużo konkretnych rozwiązań, ale przede wszystkim zwraca uwagę na proces drogi, którą kroczymy. „Uczestniczę we wspólnocie Kościoła”, jak głosi hasło przewodnie kończącego się powoli roku duszpasterskiego. Razem odkrywamy drogę, wszak – jak regularnie podkreśla papież – Kościół jest zawsze „w drodze”.

EPA/ANGELO CARCONI Dostawca: PAP/EPA.Dostawca: PAP/EPA.

Jak gdyby nigdy nic?

Relator generalny synodu, kard. Jean Claude Hollerich, opowiada: „Wszystko w dokumencie wyraża synodalność”. Wierzę w to, jak również w słowa bp. Sławomira Odera, iż ten – już XVI synod po soborze watykańskim II – to „skok jakościowy w synodach Kościoła”. Ale czy jesteśmy gotowi, by przełożyć te kilka lat refleksji synodalnej na konkretne zmiany? Metropolita łódzki, kard. Grzegorz Ryś, mówi, że nie wolno zgorszyć osób odpowiedzialnych za synod tym, że wszystko zostanie tak, jak było, bez konkretnych zmian. I myślę, że faktycznie je ujrzymy, ale zanim to nastąpi, wiele wody upłynie.

Wciąż nie weszły w życie niektóre postanowienia Soboru Watykańskiego II, lecz ileż jego nadinterpretacji za to przedostało się do naszej eklezjalnej codzienności? Nie ma co się łudzić, że zbierając owoce Synodu o Synodalności, nie natrafimy również na te robaczywe. Wiele błędów zostanie popełnionych, wiele wody upłynie, ale jeśli faktycznie Kościół ma się stać bardziej słuchający i wrażliwy, prawdziwie synodalny – warto.

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze