Czy papież popiera błogosławienie par homoseksualnych i zmienia stanowisko Kościoła?
Ogłoszona wczoraj deklaracja doktrynalna „Fiducia supplicans” Dykasterii Nauki Wiary, zatwierdzona przez papieża, wyjaśnia pod jakimi warunkami możliwe jest błogosławienie par nieregularnych, w tym tworzonych przez osoby tej samej płci. Deklaracja wyjaśnia, że błogosławieństwa takie, choć możliwe, nie mogą rodzić wątpliwości, że Kościół akceptuje związki homoseksualne czy zrównuje je z małżeństwem. Deklaracja przypomina, ze małżeństwem może być wyłącznie związek kobiety i mężczyzny oraz podtrzymuje wymagające nauczanie Kościoła w sferze moralnej.
Przy tej okazji warto przypomnieć w skrócie nauczanie Kościoła nt. homoseksualizmu.
Niezmienne stanowisko Kościoła
Warto przypomnieć, że już od czasów apostolskich, czyli niemal od 2000 lat, stanowisko Kościoła wobec czynów natury homoseksualnej jest niezmienne. Kościół przyjmuje wizję człowieka wynikającą z Bożego Objawienia, gdzie już w Księdze Rodzaju powiedziano, że człowiek został stworzony „mężczyzną i niewiastą” – realizuje się zatem w ten sposób ramach swej tożsamości płciowej. A komplementarność płci umożliwia rozwój miłości, niezbędnej do stworzenia najbardziej naturalnej wspólnoty jaką jest rodzina, bazująca na związku kobiety i mężczyzny. Dlatego chrześcijaństwo od samego początku weszło w krytyczny dialog ze spuścizną kultury greckiej, gdzie relacje homoseksualne traktowane były jako rzecz niemal normalna. Nadzwyczaj krytyczny stosunek do czynów homoseksualnych prezentował św. Paweł, apostoł narodów.
>>> Synod Kościoła Anglii wprowadza „próbne” błogosławieństwo par jednopłciowych
W Tradycji Kościoła w kolejnych wiekach zjawisko homoseksualizmu omawiane było zawsze w kontekście problematyki płci, małżeństwa, czystości i traktowane jako jeden z grzechów przeciwko niej. Na temat homoseksualizmu wypowiadał się wielokrotnie Urząd Nauczycielski Kościoła.
Co na ten temat mówi Katechizm Kościoła Katolickiego?
Obowiązujący obecnie Katechizm Kościoła Katolickiego (opublikowany w 1992 r.) uczy, iż „akty homoseksualizmu z samej swojej wewnętrznej natury są nieuporządkowane”. „Są one sprzeczne z prawem naturalnym; wykluczają z aktu płciowego dar życia. Nie wynikają z prawdziwej komplementarności uczuciowej i płciowej. W żadnym wypadku nie będą mogły zostać zaaprobowane” (2357).
„Osoby homoseksualne są wezwane do czystości. Dzięki cnotom panowania nad sobą, które uczą wolności wewnętrznej, niekiedy dzięki wsparciu bezinteresownej przyjaźni, przez modlitwę i łaskę sakramentalną, mogą i powinny przybliżać się one – stopniowo i zdecydowanie – do doskonałości chrześcijańskiej” (2359).
Jednocześnie Katechizm w punkcie 2358 dostrzegając, że „znaczna liczba mężczyzn i kobiet przejawia głęboko osadzone skłonności homoseksualne. Osoby takie nie wybierają swej kondycji homoseksualnej; dla większości z nich stanowi ona trudne doświadczenie”, zaleca, aby takie osoby „traktować z szacunkiem, współczuciem i delikatnością. Powinno się unikać wobec nich jakichkolwiek oznak niesłusznej dyskryminacji”.
Zatem – wedle nauczania Kościoła – same skłonności homoseksualne, których korzenie i specyfika są wciąż przedmiotem sporów wśród psychologów i seksuologów, nie są jeszcze grzechem. Grzeszne jest dopiero poddanie się tym skłonnościom. Natomiast osoby takie winny być traktowane „traktować z szacunkiem, współczuciem i delikatnością” i nieusprawiedliwione są jakiekolwiek oznaki „niesłusznej dyskryminacji”.
Jan Paweł II: stanowcze „nie” dla legalizacji związków homoseksualnych
Wobec narastającej we współczesnym świecie tendencji do legalizacji prawnej związków o charakterze homoseksualnym – poprzez prawne uznanie tzw. związków partnerskich a w dalszej kolejności małżeństw homoseksualnych – do problemu, na prośbę Jana Pawła II w sposób szczegółowy odniosła się Kongregacja Nauki Wiary. W czerwcu 2003 r. opublikowała ona „Uwagi dotyczące projektów legalizacji prawnej związków między osobami homoseksualnymi”. Stwierdza się tam, iż szacunek dla osób homoseksualnych nie może prowadzić do aprobowania zachowania homoseksualnego albo do zalegalizowania związków pomiędzy takimi osobami. Dokument jest najpełniejszym wyjaśnieniem stanowiska Kościoła w tej kwestii i ma charakter obowiązujący.
Nota Kongregacji, którą wówczas kierował kard. Joseph Ratzinger, zawiera argumenty, które – jak zaznaczono – mogą być użyteczne nie tylko dla wierzących ale dla wszystkich zajmujących się propagowaniem i obroną „dobra wspólnego społeczności”.
Dokument Stolicy Apostolskiej stwierdza więc jasno, że żadna ideologia nie może pozbawić ludzkiego ducha pewności, że małżeństwo istnieje tylko między dwiema osobami różnej płci, i po to by współpracować z Bogiem w przekazywaniu i wychowywaniu nowego życia. „W planie Stwórcy – głosi Nota – komplementarność płci i płodność należą do samej natury instytucji małżeństwa”, a co więcej związek mężczyzny i kobiety został wyniesiony przez Chrystusa do godności sakramentu.
Dokument tłumaczy, że nie istnieje żadna podstawa do porównywania czy zakładania dalekiej nawet analogii między związkami homoseksualnymi a planem Bożym dotyczącym małżeństwa i rodziny. Za KKK przypomina, że czyny homoseksualne „wykluczają z aktu płciowego dar życia (…). Nie wynikają z prawdziwej komplementarności uczuciowej i płciowej” i dlatego „w żadnym wypadku nie będą mogły być zaaprobowane”. Przypomina, że w Piśmie Świętym stosunki homoseksualne „są potępione jako poważna deprawacja”.
Dokument zwraca uwagę, że pełnej prawdzie moralnej sprzeciwia się „zarówno akceptacja stosunków homoseksualnych” jak i „niesprawiedliwa dyskryminacja” osób o takich skłonnościach. Jednoznacznie też stwierdza, że w wypadku prawnego zalegalizowania związków homoseksualnych, bądź zrównania prawnego związków homoseksualnych i małżeństw wraz z przyznaniem im praw, które są właściwe temu ostatniemu, konieczny jest jasny i wyrazisty sprzeciw.
„Ustawodawstwa przychylne związkom homoseksualnym są sprzeczne z prawym rozumem, ponieważ udzielają gwarancji prawnych analogicznych do tych, jakie przysługują instytucji małżeństwa, związkom między dwoma osobami tej samej płci” – podkreśla dokument. Dlatego „państwo nie może zalegalizować takich związków bez uchybienia swemu obowiązkowi promowania i ochrony zasadniczej instytucji dla dobra wspólnego jaką jest małżeństwo”.
Ponadto – ostrzega Kongregacja Nauki Wiary – prawna legalizacja związków homoseksualnych prowadziłaby „do zmian całego porządku społecznego” i „przysłonięcie niektórych fundamentalnych wartości moralnych i dewaluację instytucji małżeństwa”.
Odwołując problem homoseksualizmu do innych dziedzin naukowych Kongregacja zwraca uwagę, że „w związkach homoseksualnych brakuje całkowicie elementów biologicznych i antropologicznych małżeństwa i rodziny, które mogłyby być racjonalną podstawą dla zalegalizowania prawnego takich związków”. Nie są one bowiem w stanie zapewnić prokreacji i nawet proceder sztucznego zapłodnienia, w poważnym stopniu uchybiający ludzkiej godności „nie zmieniłby bynajmniej tej ich nieadekwatności”.
Z tych powodów przeciwstawia się tez jednoznacznie postulatowi adopcji dzieci przez pary homoseksualne. A to dlatego, że „brak dwubiegunowości płciowej stwarza przeszkody w normalnym rozwoju dzieci” wychowywanych w takich związkach. Adopcja przez pary homoseksualne nazwana jest w dokumencie wręcz „przemocą wobec dzieci”, gdyż „wykorzystuje się ich bezbronność dla włączenia ich w środowisko, które nie sprzyja ich pełnemu rozwojowi ludzkiemu”.
Dokument z 2003 r. tłumaczy też jasno, że dla poparcia legalizacji związków homoseksualnych nie można przywoływać zasady szacunku i niedyskryminacji wobec każdej osoby. Autorzy wyjaśniają, że „nieprzyznanie statusu społecznego i prawnego małżeństwa formom życia, które nie są i nie mogą być małżeńskimi, nie przeciwstawia się sprawiedliwości, ale przeciwnie, jest przez nią wymagane”.
Franciszek nie osądza, ale przypomina moralną naukę Kościoła
Jeśli chodzi o papieża Franciszka, to szeroko pojęte środowiska LGBT+ często wyrażają nadzieję, że papież ten zmieni moralne nauczanie Kościoła, akceptując związki homoseksualne jako coś dobrego, a w końcu doprowadzi to jakiejś formy zrównania ich z sakramentalnym małżeństwem. Toteż wypowiedzi Franciszka są na ogół nagłaśniane jako „rewolucyjne” i idące w tym właśnie kierunku. Nic bardziej błędnego!
Szerokim echem odbiły się słowa Franciszka już z początku jego pontyfikatu, wypowiedziane w lipcu 2013 r. na pokładzie samolotu w drodze powrotnej z pielgrzymki z Brazylii, które padły w odpowiedzi na zapytanie o stosunek do homoseksualistów: „Kimże ja jestem, aby osądzać!” Słowa te, mimo że nawiązują wprost do nauczania Jezusa: „Nie sądźcie, a nie będziecie sądzeni” (Łk 6,37), wywołały falę komentarzy. Przez dużą część mediów zostały zinterpretowane jako zakwestionowanie przez papieża dotychczasowej doktryny moralnej Kościoła, gdzie akty homoseksualne są w jasny sposób osądzane negatywnie.
Była to nieuprawniona interpretacja, gdyż pełna odpowiedź Ojca Świętego brzmiała: „Lobbowanie na rzecz homoseksualizmu jest złem. Jeśli ktoś jest homoseksualistą, poszukuje Pana Boga, ma dobrą wolę, kimże ja jestem, aby go osądzać? Katechizm Kościoła Katolickiego wyjaśnia to tak pięknie, że tych osób nie należy z tego powodu marginalizować, powinny być włączone do społeczeństwa. Problemem nie jest posiadanie tej skłonności. Nie – musimy być braćmi. To jedna kwestia, inną jest natomiast lobbing, zarówno lobbing biznesowy, polityczny, czy lobbing masoński – tak wiele lobbowania. To jest dla mnie najpoważniejszy problem” – mówił wtedy papież.
W czwartym roku pontyfikatu (2016) Franciszek przygotował adhortację apostolską „Amoris laetitia”. Poświęcona jest ona, jak mówi rozwinięcie – „miłości w rodzinie”, ale podjęła także temat „małżeństw” między osobami tej samej płci.
W adhortacji Franciszek – w nawiązaniu do Katechizmu – zaapelował m. in. o szacunek wobec osób o odmiennej orientacji seksualnej: „chcemy przede wszystkim potwierdzić, że każda osoba, niezależnie od swojej skłonności seksualnej, musi być szanowana w swej godności i przyjęta z szacunkiem, z troską, by uniknąć «jakichkolwiek oznak niesłusznej dyskryminacji»”, a zwłaszcza wszelkich form agresji i przemocy. W odniesieniu do rodzin, w których żyją takie osoby, należy zapewnić im pełne szacunku towarzyszenie, aby osoby o skłonności homoseksualnej miały konieczną pomoc w zrozumieniu i pełnej realizacji woli Bożej w ich życiu” (art. 250).
Jednocześnie przypomniał kategoryczne nauczanie Kościoła zawarte w Katechizmie: „odnośnie do projektów zrównywania związków osób homoseksualnych z małżeństwem, nie istnieje żadna podstawa do porównywania czy zakładania analogii, nawet dalekiej, między związkami homoseksualnymi a planem Bożym dotyczącym małżeństwa i rodziny” (art. 251).
„Bycie homoseksualistą nie jest przestępstwem. To nie jest przestępstwo, ale jest to grzech. Trzeba odróżnić grzech od przestępstwa” – powiedział Franciszek z kolei rozmowie z agencją Associated Press 24 stycznia 2023 r. i skrytykował przy okazji prawa, które kryminalizują homoseksualizm jako jawnie „niesprawiedliwe” i stwierdził, że Kościół musi pracować, aby położyć im kres.
Przypomniał, że w 2008 roku Stolica Apostolska wydała po raz kolejny dokument, w którym wezwała do unikania „wszelkich przejawów niesprawiedliwej dyskryminacji wobec osób homoseksualnych” oraz do tego, by kraje „pozbyły się sankcji karnych wobec nich”. „Wszyscy jesteśmy dziećmi Boga, a Bóg kocha nas takimi, jakimi jesteśmy, i za siłę, z jaką każdy z nas walczy o swoją godność” – powiedział Franciszek. Zaznaczył, że biskupi, którzy popierają prawa kryminalizujące homoseksualizm, „muszą przejść proces nawrócenia” i powinni stosować „czułość, jaką Bóg ma dla każdego z nas”. Zaznaczył, że bycie homoseksualistą nie jest przestępstwem. To jest kondycja ludzka”.
Papież wyraża także poparcie dla duszpasterstw osób homoseksualnych.
Stanowisko Kongregacji: Bóg nie może błogosławić grzechu
W Kościele dziś toczy się żywa dyskusja nt. możliwości udzielania błogosławieństwa parom homoseksualnym. Na ten gorący w ostatnim czasie temat wypowiedziała się już oficjalnie w 2021 r. Kongregacja Nauki Wiary. Dokument Kongregacji podtrzymywał jednoznacznie zakaz błogosławienia par homoseksualnych i stanowił odpowiedź na rozpowszechniającą się w niektórych krajach praktykę błogosławienia takich par przez duchownych, zwłaszcza w Niemczech i Belgii.
W dokumencie napisano jednoznacznie, że „nie jest dozwolone udzielanie błogosławieństwa związkom, także stałym związkom partnerskim, które zakładają praktykowanie seksualności poza małżeństwem (czyli poza nierozerwalnym związkiem mężczyzny i kobiety, który sam w sobie jest otwarty na przekazywanie życia), jak to ma miejsce w przypadku związków między osobami tej samej płci.
Zauważono, że takie ewentualne błogosławieństwo przywoływałoby analogię z sakramentem zaślubin. W uzasadnieniu przypomniano słowa z adhortacji „Amoris laetitia” papieża Franciszka: „Nie istnieje żadna podstawa do porównywania czy zakładania analogii, nawet dalekiej, między związkami homoseksualnymi a planem Bożym dotyczącym małżeństwa i rodziny” (pkt 251).
Nota Kongregacji nie wyklucza jednak „udzielania błogosławieństwa pojedynczym osobom o skłonnościach homoseksualnych, które przejawiają pragnienie życia w wierności objawionym planom Bożym, tak jak naucza Kościół, ale uznaje za niedozwoloną jakąkolwiek formę błogosławieństwa, która zmierzałaby do uznania ich związków”. Kongregacja wyjaśnia ponadto, że „On [Bóg] nie błogosławi i nie może błogosławić grzechu: On błogosławi grzesznika, aby ten uznał, że jest częścią Jego planu miłości i pozwolił się przemienić przez Niego”.
Dubia pięciu kardynałów
O wyjaśnienie zgłaszanych wcześniej wątpliwości (dubia) dotyczycących nauczania Kościoła w związku z głosami, jakie pojawiły się w dyskusji procesu synodalnego poprosiło papieża pięciu członków Kolegium Kardynalskiego: kardynałowie Walter Brandmüller, Raymond Leo Burke, Juan Sandoval Íñiguez, Robert Sarah oraz Joseph Zen Ze-kiun. Ich pytanie brzmiało: „Czy jest możliwe, aby w pewnych okolicznościach pasterz mógł błogosławić związki między osobami homoseksualnymi, sugerując w ten sposób, że zachowanie homoseksualne jako takie nie byłoby sprzeczne z prawem Bożym i drogą osoby ku Bogu?”
Odpowiedź Franciszka zawierała dwie części – wyjaśnienie doktrynalne i pastoralne. Na początku papież przypomniał, że nauczanie Kościoła nt. małżeństwa w pełni obowiązuje. „Kościół ma bardzo jasną koncepcję małżeństwa: wyłączny, trwały i nierozerwalny związek między mężczyzną i kobietą, naturalnie otwarty na rodzenie dzieci. Tylko taki związek można nazwać «małżeństwem»” – podkreślił.
Następnie przypominał o zasadzie „miłości pasterskiej”, która nie powinna prowadzić do wykluczania kogokolwiek i podkreślił po raz kolejny, że „obrona obiektywnej prawdy”, nie może prowadzić do postawy wykluczenia, a winna jej towarzyszyć życzliwość, cierpliwość i zachęta do jej respektowania. Dodał, że ”chociaż istnieją sytuacje, które z obiektywnego punktu widzenia nie są moralnie akceptowalne, ta sama miłość duszpasterska wymaga od nas, abyśmy nie traktowali po prostu jako «grzeszników» innych ludzi, których wina lub odpowiedzialność może być złagodzona przez różne czynniki, które wpływają na subiektywną obciążalność”.
W konsekwencji stwierdził, że istnieje możliwość udzielenia błogosławieństwa „o które prosi jedna lub więcej osób” ale w takiej formie, aby nie przekazywać błędnej koncepcji małżeństwa”. Na zakończenie orzeka, że jeśli nie ma takiego niebezpieczeństwa, to możliwe jest udzielenie błogosławieństwa osobie lub osobom homoseksualnym.
Wyjaśnia, że sama prośba o błogosławieństwo może być wyrazem potrzeby Bożej pomocy w życiu: „Kiedy bowiem prosi się o błogosławieństwo, wyraża się prośbę o pomoc do Boga, prośbę by móc żyć lepiej, zaufanie do Ojca, który może pomóc nam lepiej żyć”. Dodaje przy tym, że „decyzje, które mogą być częścią roztropności duszpasterskiej w pewnych okolicznościach, nie muszą stać się normą”.
Deklaracja „Fiducia supplicans”
Ogłoszona wczoraj deklaracja Dykasterii Nauki Wiary pootrzymuje i rozwija stanowisko papieża wyrażone dwa miesiące temu. Stanowi ona, że w obliczu prośby dwóch osób, aby były pobłogosławione, nawet jeśli ich stan jako pary jest „nieregularny”, wyświęcony szafarz będzie mógł wyrazić zgodę, ale unikając, by ten gest duszpasterskiej bliskości, zawierał elementy choćby w daleki sposób podobne do obrzędu małżeństwa.
Dokument zgłębia temat błogosławieństw, rozróżniając między błogosławieństwami z rytuału i liturgicznymi, a błogosławieństwami spontanicznymi, które są bardziej zbliżone do gestów pobożności ludowej: to właśnie w tej drugiej kategorii rozważa się teraz możliwość przyjęcia także tych, którzy nie żyją zgodnie z normami chrześcijańskiej doktryny moralnej, ale pokornie proszą o bycie pobłogosławieni.
Jednocześnie deklaracja w pełni podtrzymuje nauczanie Kościoła odnośnie do małżeństwa, przypominając, że może nim być wyłącznie sakramentalny związek kobiety i mężczyzny, a Kościół opowiada się stanowczo przeciw przyznawaniu takich praw jakimkolwiek innym związkom.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |