
Patriarcha Konstantynopola Bartłomiej, fot. PAP/EPA/SEDAT SUNA
Czy Rosja chce „wygnania” Patriarchatu Konstantynopolskiego ze Stambułu?
Dowiedziałem się z wiarygodnych źródeł, że wśród próśb, jakie Putin przekazał Trumpowi, było wypędzenie Patriarchatu Ekumenicznego (Konstantynopolskiego) ze Stambułu – napisał niedawno na swej stronie archimandryta Cyryl (Howorun). Chociaż wiadomość ta nie znalazła potwierdzenia w innych źródłach, wywołała już liczne polemiki i komentarze w sieciach społecznościowych.
Zagadnienie, poruszone przez duchownego, przebywającego obecnie na emigracji, ale jeszcze kilkanaście lat temu należącego do Patriarchatu Moskiewskiego, nie jest nowe a „czynnik religijny” jest od dawna ważną częścią polityki Kremla. Rosja nadal przedstawia się propagandowo jako „obrończyni Rosyjskiego Kościoła Prawosławnego na Ukrainie”, czyli Ukraińskiego Kościoła Prawosławnego (UKP). Zaprzestanie „ograniczeń” w jego działalności ze strony władz kijowskich jest jednym z punktów zaproponowanego w Stambule rosyjskiego planu wstrzymania ognia na Ukrainie. To właśnie „obrona Kościoła kanonicznego [czyli UKP – KAI]” była dla Władimira Putina jednym z pretekstów usprawiedliwiających wkroczenie wojsk rosyjskich na Ukrainę w 2022 roku.
Polityka rosyjska w XX wieku, i to zarówno carska, jak i ateistycznego Związku Sowieckiego, konsekwentnie usiłowała „zdetronizować” Patriarchat Konstantynopolski i zająć jego miejsce w świecie prawosławnym oraz stać się „Trzecim Rzymem”. W nowym stuleciu sprawa ta powróciła do oficjalnego słownictwa tak Kremla, jak i Patriarchatu Moskiewskiego z tym argumentem, że to właśnie Rosja jest „naturalnym” ośrodkiem światowego prawosławia.

Ambicje te nasiliły się jeszcze bardziej w ostatnim dziesięcioleciu pod rządami Putina m.in. także za pomocą wywierania przez Rosję nacisku politycznego na Turcję i prób kompromitowania przed nią Patriarchatu, który Rosjanie nazywają pogardliwie „patriarchatem tureckim”. A po ponownym ogłoszeniu dawnej bizantyjskiej świątyni Hagia Sofia w Stambule meczetem w lipcu 2020 propaganda rosyjska, skierowana do środowisk prawosławnych, twierdziła, iż „patriarcha jest zakładnikiem Ankary”, dlatego powinien się przenieść do „kraju prawosławnego”. Wobec tureckich kół nacjonalistycznych Rosja używała argumentu, że patriarcha posługuje się bezprawnie tytułem „ekumeniczny” (powszechny), łamiąc w ten sposób tureckie ustawodawstwo religijne.
Idea ta pojawiała się też w innych okresach najnowszej historii. Między innymi w latach 1922-25 nowa Republika Turecka wywierała w tym kierunku nacisk na Patriarchat Konstantynopolski, a nawet na Fanarze [dzielnica Stambułu, gdzie mieści się jego siedziba – KAI] rozważano możliwość przeniesienia katedry patriarszej do Grecji, np. na Świętą Górę Atos lub do Salonik. W tamtym czasie Rosja Sowiecka prowadziła politykę antykościelną, ale biała emigracja i część Rosyjskiego Kościoła Prawosławnego za Granicą mówiły już o „ratowaniu ośrodka powszechnego prawosławia” pod patronatem słowiańskim. Brakowało jednak bezpośredniej strategii państwowej.
Do tych dążeń powrócono w latach 1943-48, gdy J. Stalin „zrehabilitował” Patriarchat Moskiewski we wrześniu 1943, widząc w nim jedno z narzędzi swej polityki zagranicznej. Wkrótce potem Moskwa podjęła próbę stania się „prawosławnym Watykanem”, organizując w czerwcu 1948, formalnie dla uczczenia 500. rocznicy autokefalii rosyjskiego prawosławia, międzynarodowe spotkanie ogólnochrześcijańskie, na którym Patriarchat Moskiewski, przy czynnym poparciu władz państwowych, usiłował uczynić ze stolicy Rosji ogólnoświatowe centrum chrześcijaństwa lub przynajmniej prawosławia. Chociaż panował wówczas klimat, który zdawał się sprzyjać takiej inicjatywie (głównie ze względu na panujące w środowiskach zachodnich sympatie prosowieckie po zakończeniu II wojny światowej), ostatecznie z planów tych nic nie wyszło i Konstantynopol zachował swe pierwsze, honorowe miejsce w świecie prawosławnym.

W tym duchu niektórzy tłumaczą odmowę Kościoła rosyjskiego wzięcia udziału w soborze wszechprawosławnym na Krecie w czerwcu 2016, przygotowanym i zorganizowanym pod kierunkiem Konstantynopola.
W naszych czasach myśl o przeniesieniu siedziby Patriarchatu Ekumenicznego z Turcji w inne miejsce znajduje posłuch także w niektórych kołach diaspory greckiej, choć z innego powodu niż w wypadku propagandy rosyjskiej. Na przykład w 2018 wpływowy Amerykanin pochodzenia greckiego Efstathios Valiotis podczas wręczania mu doktoratu honorowego jednej z uczelni w USA oświadczył, że albo prawosławne arcybiskupstwo amerykańskie (podlegające Konstantynopolowi) stanie się autokefaliczne, albo Patriarchat Ekumeniczny przeniesie się do Stanów Zjednoczonych.
Tymczasem patriarcha konstantynopolski Bartłomiej stanowczo odrzucił taką możliwość.
„Nawet nie myślimy o tym” – zapewnił w jeszcze w 2010 do pielgrzymów z Grecji po liturgii w cerkwi św. Apostołów w Stambule.
Podkreślił, iż dziedzictwo Patriarchatu Konstantynopolskiego jest zbyt starożytne i zbyt ciężkie, aby je „udźwignąć” i przenieść w inne miejsce. Dodał, że centrum prawosławia nie można odciąć od jego historycznego korzenia w Konstantynopolu – mieście, w którym Patriarchat znajduje się od prawie 1700 lat.
Jeśli wiadomość archimandryty Howoruna o naciskach Putina na Trumpa w sprawie ewentualnego wygnania Patriarchatu ze Stambułu jest wiarygodna, byłaby to pierwsza rosyjska próba fizycznego przeniesienia siedziby patriarchy z Fanaru jako część prowadzonej przez Rosję wojny ideologicznej o „duchowe serce Bizancjum”.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |