Fot. Unsplash/Matias North

Do przeczytania na urlopie

Jak co jakiś czas – chcemy Wam polecić kilka książek, po które warto teraz sięgnąć. Może którąś z naszych propozycji weźmiecie ze sobą na urlop? 

Agata Puścikowska „Święci 1944. «Będziesz miłował»” (Wydawnictwo Znak) 

Agata Puścikowska w 80. rocznicę wybuchu powstania warszawskiego oddaje do rąk czytelników książkę, w której przybliża sylwetki kilku świętych postaci związanych z tym zbrojnym zrywem. Bohaterami opowieści Puścikowskiej są osoby już wyniesione na ołtarze – jak bł. Michał Czartoryski czy bł. m. Elżbieta Czacka, jak i słudzy Boży, co do których prowadzone są procesy beatyfikacyjne (Tadeusz Burzyński czy Władysław Wiącek). Autorka mówi na nich „siedmioro wspaniałych”. Bo faktycznie są to osoby, które pod wieloma względami wykazały się w tym trudnym czasie heroizmem, odwagą i miłością do Boga i drugiego człowieka. W tych krótkich biografiach Puścikowska skupia się na drodze, która prowadziła poszczególne osoby do świętości – to więc nie tylko opis tego, co robili i jacy byli w czasie powstania. Poznajemy życie bohaterów przed powstaniem i po nim (bo są w tej książce opisani też święci, którzy przetrwali wojnę – jak Elżbieta Czacka czy prymas Wyszyński). Ta książka uświadamia nam, jak bardzo ludzie wiary angażowali się w powstanie warszawskie i starali się w jego trakcie realizować przykazanie miłości. „Oznaczało realne działanie, które na różny sposób wypełniło się w powstaniu. Było sensem” – pisze autorka. To opowieści o bohaterach wiary, tak niedawno żyjących, których życiorysy warto znać. 

Fot. Znak.com.pl

Ewa Woydyłło „Żyć lepiej” (Wydawnictwo Literackie) 

Znana i ceniona psycholożka i terapeutka proponuje nam prosty sposób na to, jak żyć lepiej. Jej książka nie jest grubym tomiszczem pełnym psychologicznych teorii. Nie, to niewielka, ale za to wypełniona bardzo konkretną wiedzą publikacja. Choć raczej zamiast o wiedzy lepiej napisać o radach. Autorka podpowiada nam, co robić, by zauważać swoje mocne strony i jak z uwagą patrzeć na siebie i innych. Ewa Woydyłło przede wszystkim zachęca do działania – bo to przez nie będziemy się rozwijać, a w konsekwencji lepiej żyć. W kilkunastu lapidarnych rozdziałach, wszystkie zaczynają się słowami na literę „w”, autorka wciela się trochę w naszą trenerkę i dopinguje nas do działania, do samorozwoju. Warto jej rady wziąć do serca i zastosować w życiu – zwłaszcza, że opiera je często na własnym doświadczeniu. I odkrywa przed nami terapeutyczne właściwości tego, co jest elementem naszej rzeczywistości – choćby śmiechu (słyszeliście o geloterapii?). Znana terapeutka zachęca nas do pracy nad sobą – lektura „Żyć lepiej” to dobry punkt wyjścia. 

Fot. wydawnictwoliterackie.pl

Gillian McAllister „To tylko kolejna zaginiona” (Wydawnictwo Znak) 

Czy dla bliskich jesteśmy w stanie zrobić wszystko? To pytanie, które wróciło do mnie przy okazji lektury książki McAllister. Julia jest policjantką. Przypadła jej sprawa zaginięcia miejscowej dziewczyny – Olivii. Funkcjonariuszka dostaje propozycję z tych „nie do odrzucenia”. Ktoś każe jej podrzucić do pokoju wynajmowanego przez zaginioną dowody, które mają prowadzić do pewnego młodego człowieka, Matthew. Chłopak na ich podstawie miałby zostać oskarżonym o porwanie i zabicie Olivii. Jeśli tego nie zrobi – na jaw wyjdzie ważny sekret z życia córki Julii. Jest to świetny thriller, który zaskakuje fabułą i zwrotami akcji. Ale jest to też moralitet – bo przy lekturze tej książki faktycznie myślimy nad swoimi granicami. Zastanawiamy się nad tym, co jest etyczne,  jakie są nasze granice. Mamy więc przyjemność z lektury (prawie do końca nie potrafiłem połączyć wszystkich kropek i odgadnąć, co tu się naprawdę dzieje), ale też konkretnie pytania – natury moralnej – które sobie pod jej wpływem zadajemy. To dobra powieść na jesienne wieczory. 

Fot. znak.com.pl

Renata Czerwicka, Marcin Zieliński „Od nowa! Znam Kościół, który żyje” (Wydawnictwo Znak) 

Marcina Zielińskiego kojarzy pewnie wielu naszych Czytelników – zwłaszcza tych zaangażowanych w ruch charyzmatyczny. Jest jednym z jego najbardziej rozpoznawalnych liderów w naszym kraju. Spotkania modlitewne z jego udziałem cieszą się ogromnym zainteresowaniem. W książce „Od nowa! Znam Kościół, który żyje” rozmawia z nim Renata Czerwicka, była redaktorka naczelna Wydawnictwa RTCK. Rozmawiają o żywym Kościele, w którym kluczową rolę odgrywają ludzie świeccy – tacy jak Marcin. W dodatku sporo jest o ludziach młodych – chętnych do tego, by zaangażować się w Kościół. Nie jest to książka pokazująca Kościół jako instytucję idealną, bez wad. Nie, wypływa z niej bardzo realistyczny obraz Kościoła, bo Marcin Zieliński jest bacznym obserwatorem wspólnoty, do której należy. I ma też swoje marzenia o tym Kościele – i właśnie one w jakiś sposób wypływają z rozmowy z Renatą Czerwicką. Widać wypływającą z tej rozmowy potrzebę zmian w Kościele. Ale zmian, które polegają też na nawracaniu się każdego z nas. Bo – jak przypomina nam Marcin Zieliński – Kościół to „wspólnota wierzących”. To książka o wspólnocie, którą tworzymy, a jednocześnie to bardzo osobista rozmowa. Możemy z niej poznać samego Marcina, sporo mówi o swojej historii – także historii wiary. A przede wszystkim lektura tej rozmowy daje nam ogromną nadzieję na to, że przyszłością Kościoła są zaangażowani świeccy. I że ważna jest współpraca wszystkich w Kościele. 

Fot. znak.com.pl

Annie Beauducel, Claude Beauducel „Gdy rodzice się starzeją” (Wydawnictwo W Drodze) 

Już podtytuł zdradza, jaki jest charakter tej książki: to „praktyczny i duchowny poradnik”.  

To publikacja lapidarna, która może być jednak konkretną pomocą dla wszystkich, którzy zmagają się ze starzeniem swoich rodziców – z ich słabnięciem i koniecznością opieki nad nimi. Małżeństwo Beauducelów dzieli się doświadczeniami swoimi i swoich znajomych – zaznaczając, że każda rodzina musi znaleźć swój sposób na opiekę nas starszymi rodzicami. Autorzy nie lukrują – ale wprost piszą, że starzenie się rodziców może być trudna próbą. Piszą o tym, jakie są potrzeby osób w późnej dorosłości i o tym, jak budować relacje z rodzicami, którzy stają się „dziećmi”. Autorzy podejmują temat tego, jak troszczyć się o starzejących się rodziców – i skąd ta troska się wywodzi. Wskazują więc na Biblię i duchowe kwestie z tym związane. I podają bardzo konkretne sposoby wsparcia rodziców – także te, które wywołują społeczne dyskusje – domy opieki, domy opiekuńczo-lecznicze (myślę, że pomagają „odczarować” negatywne myślenie o nich). To książka, która może pomóc i dać też wytchnienie, zrozumienie tym, którym na co dzień nie jest łatwo. 

Barbara Niedźwiedzka „Kondzio” (Wydawnictwo Misyjne Drogi) 

To książkowa propozycja dla najmłodszych czytelników. Barbara Niedźwiedzka snuje opowieść – niczym harcerską gawędę (to nieprzypadkowe skojarzenie, bo wątek skautowy pojawia się w życiorysie Kondzia) – o urodzonym w 1913 r. w Rychtalu (woj. wielkopolskie) ojcu Konradzie Stolarku. To na razie pierwsza część bajkowego życiorysu tego oblata, który był mocno zaangażowany w działania wojskowe podczas II wojny światowej. A po wojnie był prowincjałem polskich oblatów, przez wiele lat pracował też w Polskiej Misji Katolickiej – we Francji i Luksemburgu. W „Kondziu” jednak poznajemy, póki co, dzieciństwo i młodość o. Konrada – aż do podjęcia decyzji o tym, co będzie robił przez resztę życia: „Zostanę księdzem!”. Najmłodsi czytelnicy mogą dzięki Barbarze Niedźwiedzkiej dowiedzieć się, jakie były relacje w domu rodzinnym Kondzia i jak radził on sobie w szkole. Mogą poznać jego mamę (fantastyczna relacja między przyszłym oblatem a rodzicielką), kolegów ze szkoły i nauczycieli. Zarazem – choć to opowieść o bohaterze – jest to gawęda pozbawiona patosu. Opowieść snuta jest bardzo przystępnym językiem i nie brakuje w nich humorystycznych wstawek – uśmiechniemy się nieraz, czytając tę opowieść. Uśmiechniemy – bo choć to książka dla dzieci, to i dorośli będą mieli przyjemność z czytania tak zaprezentowanej biografii o. Konrada. Dla najmłodszych Kondziu z opowiadania Barbary Niedźwiedzkiej będzie jak kolega ze szkolnej ławki – to ogromny atut tej książki. Myślę, że to publikacja, którą warto czytać całą rodziną – choćby zamiast klasycznej bajki przed snem. W poznaniu o. Konrada Stolarka przydatne może być też kalendarium jego życia, które znalazło się na końcu publikacji. Zapewne w kolejnym opowiadaniu Barbara Niedźwiedzka opowie o tym, co z Kondziem działo się po tym, jak postanowił, że zostanie księdzem – czekajmy więc na kolejną część. Warto jeszcze wyróżnić atrakcyjną szatę graficzną „Kondzia”. Opowiadanie pełne jest pięknych, barwnych ilustracji Agnieszki Robakowskiej. Dobrze się to czyta i równie dobrze ogląda! 

Fot. sklep.misyjne.pl

Ks. Piotr Pawlukiewicz „Droga do wolności” (Wydawnictwo Znak) 

Książek ks. Piotra Pawlukiewicza pewnie nie trzeba zbytnio polecać. Choć zmarł kilka lat temu, to słowa, które po sobie zostawił wciąż dla wielu stanowią ważny drogowskaz na drodze wiary. Tym razem Wydawnictwo Znak zaprasza nas do lektury tekstów ks. Pawlukiewicza skupionych wokół tematu wolności – to jego homilie, nauki i publikacje. Te fragmenty pomogą nam zrozumieć, jaki jest sens wolności. Ks. Piotr w swoich tekstach nie operuje jednak abstrakcyjnymi pojęciami i nie teoretyzuje – on raczej odwołuje się do życia. Podawane przezeń przykłady są bliskie naszej codzienności – co tylko uwiarygadnia jego refleksje o wolności. Pisze czy też mówi prosto, uderzając najczęściej w samo sedno poruszanego tematu. A przy tym są to teksty dość lekkie, czasem nawet uśmiechniemy się przy ich lekturze (choćby czytając o małpach w zoo, które „w dziedzinie wyluzowania niewątpliwie osiągnęły mistrzostwo”). Sporo tu anegdot i czerpania z życia – bo przecież to z niego najwięcej dowiadujemy się o wolności. Trochę jest tu też „prywaty” – choć tej dobrej – odwoływania się do własnych doświadczeń. Teksty z tego zbioru prowokują czytelników do zadania sobie pytań o własną wolność. Ks. Piotr podejmuje różne wątki związane z wolnością – pokazując, jak szeroki jest to temat. Oczywiście, we wszystkim opiera się na Bogu i Jego słowie – Biblii. To zdecydowanie źródło jego przemyśleń. Przyznam, że dla mnie dodatkową wartością są piękne fotografie, które z jednej strony mają po prostu zdobić tę publikację, ale z drugiej stanowią też fajny punkt wyjścia do medytacji. Takiej medytacji o wolności na każdy dzień – bo już w podtytule tej książki czytamy, że to „wskazówki na każdy dzień”.  

Fot. znak.com.pl
Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze