Dobre przygotowanie do śmierci zmienia życie doczesne
Wszyscy znamy łacińskie przypomnienie „memento mori”. Tyle że o śmierci nie wystarczy pamiętać. Wszyscy wiemy, że w końcu przyjdzie. Lepiej się na nią przygotować i modlić się za tych, którzy stoją najbliżej niej.
Oczywiście, pierwszym krokiem przygotowywania się na śmierć jest przypominanie sobie, że prędzej lub później jej przyjście nas zaskoczy. Tyle że często, nawet jeśli z tyłu głowy pamiętamy o tym fakcie, to niewiele robimy, żeby się na to przygotować. A możemy przecież zrobić sporo. Dla siebie, ale i dla innych.
Jak się przygotować do śmierci?
Codzienny rachunek sumienia, częsta spowiedź, modlitwa i regularne uczestniczenie w Eucharystii to najlepsze, co możemy zrobić, żeby być przygotowanym na śmierć. Samo to oczywiście nie wystarczy, bo miarą naszej relacji do Boga są także relacje z innymi ludźmi. To absolutna podstawa chrześcijańskiego życia. Każdy z wierzących chce żyć w perspektywie życia wiecznego. Widać to po statystykach Apostolstwa Dobrej Śmierci (ADS), które jest zrzeszeniem modlitewnym, przypominającym o pilnej konieczności dobrego przygotowania się do ostatecznego spotkania z Bogiem. Należy do niego około pół miliona katolików w Polsce.
– Zdarzają się ludzie bardzo młodzi, a nawet dzieci, jednak najczęściej zgłaszają się do nas osoby w średnim wieku. To zrozumiałe, człowiek przeżył już kilkadziesiąt lat i doświadcza bardzo konkretnie własnych ograniczeń: fizycznych, duchowych i psychicznych. I dlatego zaczyna poważnie myśleć o tym, że życie nie może skończyć się tak po prostu śmiercią. Gdyby tak było, to ono nie miałoby żadnego sensu – mówi ks. Bogdan Kulik MSF, duszpasterz apostolstwa.
>>> #Podkast: co Biblia mówi o śmierci i życiu wiecznym? Opowiada ks. prof. Janusz Nawrot
Praktyki związane z należeniem do apostolstwa są zależne od stopnia przynależności. Najważniejsza jest jednak osobista modlitwa za wstawiennictwem Matki Bożej Patronki Dobrej Śmierci i św. Józefa. Członkom ADS zaleca się także comiesięczną spowiedź i codzienny wieczorny rachunek sumienia. Nie bez znaczenia jest oczywiście propagowanie we własnym środowisku idei apostolstwa, co jest całkowicie spójne z głoszeniem Ewangelii jako takiej.
– Dobre przygotowanie do śmierci zmienia życie doczesne. Jeśli pojmujemy śmierć po chrześcijańsku, czyli jako spotkanie z Chrystusem, który przeprowadza nas do drugiej części naszego życia, tzn. do jego wiecznego etapu, który zależy od tego jak przeżyjemy etap pierwszy – ten ziemski – to siłą rzeczy musimy weryfikować swoje decyzje w myśl sentencji: „Jakie życie – taka śmierć! Jaka śmierć – taka wieczność!” – przekonuje ks. Kulik.
Celem apostolstwa jest nie tylko wypraszanie łaski dobrej śmierci dla siebie samego albo dla innych członków ADS. Trzy zasadnicze intencje apostolstwa to: wytrwanie dla wierzących, nawrócenie dla obojętnych i grzeszników oraz dobra śmierć dla wszystkich. Ci, którzy są obecnie daleko od Boga szczególnie potrzebują duchowego wsparcia, żeby móc ostatecznie pojednać się z Nim na zawsze.
Wszyscy ocieramy się o śmierć
Bez względu na wyznawaną wiarę, poglądy i wiek, wszyscy nieustannie ocieramy się o śmierć. Wystarczy przecież tak niewiele, aby być krok od wypadku, a choroba może nas dopaść w każdej chwili. Tylko dobre przygotowanie do śmierci może spowodować, że będzie ona przez nas oswojona. Apostolstwo jest właśnie próbą odważnego spojrzenia śmierci w oczy. Śmierci rozumianej nie jako straszne wydarzenie, ale jako przejście do nowego życia.
Duszpasterz Apostolstwa Dobrej Śmierci w rozmowie z misyjne.pl dzieli się także świadectwem pewnego ojca, który przyszedł, aby zapisać swojego małego syna.
– Kilka lat temu podszedł do mnie po kazaniu o apostolstwie pewien tata i chciał zapisać do niego swojego synka. Zwykle przyjmujemy dzieci do naszej wspólnoty dopiero po ich pierwszej Komunii świętej, a ten chłopiec jeszcze u niej nie był. Dlatego zapytałem tego pana, czy synek jest świadomy tego, o co chodzi w modlitwie o dobrą śmierć. Ojciec z poważną miną odpowiedział mi: „Tak, jest bardzo świadomy”. Zatem chłopca przyjąłem do naszej wspólnoty ADS. Po godzinie dowiedziałem się, że ten ojciec właśnie wiózł swojego synka do szpitala, ponieważ ten był bardzo chory – relacjonuje duszpasterz.
>>> Wacław Hryniewicz OMI: nadzieja przezwycięża lęk
W sytuacjach, kiedy życiowy i rodzinny dramat dotyka dziecko łzy same cisną się do oczu. Powstają w nas pytania o sprawiedliwość, o sens, o Boży plan. One prawdopodobnie zostaną bez odpowiedzi. Jedyną reakcją osoby wierzącej może być więc zaufanie Bogu. Zaufanie, że jest w tym wszystkim jakiś plan, mimo że jest przed nami ukryty. To najcenniejsze, co daje chrześcijaństwo w takich momentach.
Temat przygotowania do śmierci w rodzinie czasami sprowadza się do podziału majątku albo kłótni o długi. W najlepszym wypadku myślimy o miejscu pochówku, rodzaju trumny lub ewentualnej kremacji. Takie rzeczy również warto za życia prostować i ustalać. Warto jednak skoncentrować się na sprawach duchowych, bo najlepszą formą przygotowania na śmierć jest dobre życie. W przyjaźni z Bogiem i bliskimi.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |