fot. screen z materiału WGN News

Dom dzieciństwa papieża Leona XIV. Co mówią o nim szkolni koledzy?

Niepozorny dom jednorodzinny w Dolton na przedmieściach Chicago stał się poszukiwaną nieruchomością po objęciu urzędu przez papieża Leona XIV, urodzonego jako Robert Prevost. Człowiek, który został papieżem, dorastał w domu o powierzchni 70 metrów kwadratowych przy East 141st Place, jak poinformowała telewizja NBC Chicago. Spędził tu dzieciństwo ze swoją rodziną: matką Agnes, ojcem Louisem Mariusem i dwoma starszymi braćmi Louisem Martinem i Johnem Josephem.

W zeszłym tygodniu dom został podobno wystawiony na sprzedaż za około 250 tys. dolarów amerykańskich. Jednak po wyborze kard. Prevosta na papieża zainteresowanie gwałtownie wzrosło. Agent nieruchomości Steve Budzik potwierdził, że sprzedaż została na razie wstrzymana. „Na początku nie chciałem w to uwierzyć” – powiedział. Ale potem najwyraźniej zaczął otrzymywać coraz więcej telefonów i stało się jasne, że to prawda. Według Budzika, kiedy przekazał informację właścicielowi, ten powiedział: „To świetnie. To lepsze niż wygrana na loterii”.

>>> Papież Leon XIV bardzo lubi grać w tenisa. Ma bardzo mocny bekhend

Według doniesień, obecny właściciel kupił nieruchomość dopiero w 2024 roku za zaledwie 66 tys. dolarów. Obecna wartość rynkowa jest nadal niejasna – według agenta nieruchomości istnieje kilka poważnych ofert zakupu nieruchomości. Według doniesień, papież Leon XIV nadal posiada mieszkanie w sąsiedztwie.

fot. screen z materiału WGN News

Gdy w ubiegły czwartek został wybrany nowy papież Leon XIV, był jeszcze słabo znany opinii publicznej. Teraz, dzięki relacjom współczesnych świadków, pojawia się coraz więcej nieznanych dotychczas szczegółów dotyczących jego biografii. Robert Prevost był w szkole średniej uczniem niezwykle utalentowanym i angażującym się wszechstronnie, wykazywał się dużym poczuciem humoru. Szkolni koledzy zawsze mogli liczyć na jego pomoc. Ich wspomnienia opublikował dziennik „Chicago Sun Times”.

Inteligentny, lubił śpiewać i troszczył się o innych

Jak wspominał jego kolega z klasy Joseph Merigold, w szkole podstawowej Prevost „zawsze był najmądrzejszy w klasie”. W tamtych czasach miejsca w klasie były przydzielane według ocen, wobec czego on zawsze siedział na samym końcu. Przyszły papież miał jednak zawsze poczuci humoru: „ciągle trącał mnie ołówkiem w tył głowy – po prostu dlatego, że ja sam również ciągle żartowałem ” – powiedział Merigold i podkreślił, że Prevost bez wątpienia miał poczucie humoru, chociaż nie był szczególnie ekstrawertyczny.

Byli koledzy ze szkoły powiedzieli chicagowskiej gazecie, że już wcześniej wyczuli powołanie duchowe u Prevosta. „Wtedy było niemal oczywiste, że pójdzie tą drogą” – powiedział John Doughney podkreślając, że „dla niego było to prawdziwe powołanie”. Inni zapamiętali jego powagę i poczucie humoru.

„Potrafił dobrze śpiewać, troszczył się o ludzi i szukał dobra w życiu”, powiedziała inna była koleżanka z klasy, Marianne Angarola. W szkole był „dumą wszystkich księży i zakonnic”.

Po ukończeniu ósmej klasy Prevost obrał inną drogę niż wielu jego kolegów: zamiast pójść do Mendel Catholic Prep, jak jego bracia, wybrał zamkniętą później szkołę średniej St. Augustine Seminary High School w Holland w stanie Michigan, prowadzoną przez zakon augustianów szkoły przygotowawczej, do której wówczas uczęszczało zaledwie około 65 uczniów. Było to wyraźnym znakiem jego wczesnego powołania do życia zakonnego – później wstąpił do augustianów.

Swoimi wspomnieniami o koledze z czasów szkolnych podzielił się z „Chicago Sun Times” Becket Franks, obecnie mnich benedyktyński z klasztoru św. Prokopa w amerykańskim stanie Illinois. Franks był o klasę wyżej od Prevosta, „ale w tak małych klasach wszyscy się znali” – powiedział zakonnik. Obaj byli razem w chórze i w teatrze, dzięki czemu stale ze sobą współpracowali. Robert, urodzony w Chicago w 1955 r., znany był jako „Bob” – co jest powszechne w języku angielskim – i podpisywał się tym skróconym imieniem.

fot. EPA/ANDREA SOLERO

Pomagał w matematyce i działała w parlamencie uczniowskim

Również o. Franks opisał swojego byłego kolegę z klasy jako wyjątkowo inteligentnego, a także skromnego i pomocnego: „Był znany jako szkolny «korepetytor». J1eśli miałeś problemy z wypracowaniem z języka angielskiego, idź do Prevosta. Kłopoty z matematyką? Idź do Prevosta. Jeśli nie zrozumiałeś projektu z historii, idź do Boba. A Bob nam pomagał”. Wycinek z gazety z 1972 r. potwierdza znakomite wyniki Prevosta w standaryzowanym teście Preliminary Scholastic Aptitude Test (PSAT/NMSQT). „Był zaangażowany we wszystko, wiedział wszystko — i wszystko było dla niego łatwe. I ciągnął nas wszystkich za sobą” — powiedział były szkolny kolega.

Prevost, jak wspominał Franks, już od najmłodszych lat mówił płynnie po francusku, aktywnie działał w parlamencie uczniowskim jako wiceprzewodniczący, był rzecznikiem uczniów ostatniego roku i senatorem na stanowym kongresie uczniowskim w Lansing, redagował roczne sprawozdanie i dzięki swojemu łagodnemu poczuciu humoru przyczyniał się do rozwoju społeczności. Był także członkiem Narodowego Towarzystwa Honorowego, prezesem stowarzyszenia bibliotekarzy i aktywnie działał w klubie misyjnym, co można interpretować jako wczesną zapowiedź jego późniejszej drogi życiowej.

Lubi poczucie humoru i cięty dowcip

Zapytany o charakterystykę swego byłego kolegi szkolnego, benedyktyn podkreślił jego „nie wyróżniającą się osobę, z ciętym dowcipem i typowym urokiem mieszkańca Środkowego Zachodu”. Już jako młody człowiek, obecny papież cenił sobie dobre żarty i był otwarty na odrobinę humoru. „Był cichy i poważny, ale z subtelnym poczuciem humoru. Naprawdę miał takie poczucie — ale w cichy, powściągliwy sposób. Kiedy pojawiał się ten szelmowski uśmiech na twarzy, wiedziałeś, że zaraz się roześmieje”.

Po ukończeniu szkoły Prevost wstąpił do nowicjatu augustianów na Środkowym Zachodzie, gdzie w 1978 r. złożył pierwsze śluby. Święcenia kapłańskie przyjął w 1982 r. Przez dziesięciolecia pracował jako misjonarz w Peru, później został prowincjałem w Chicago i w końcu przeorem generalnym swojego zakonu. W 2015 r. został mianowany biskupem Chiclayo, a w 2023 r. został mianowany prefektem Kongregacji ds. Biskupów w Watykanie. Rok później został kardynałem. A 8 maja br. został wybrany papieżem i przyjął imię Leona XIV.

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze