fot. EPA/MIKHAIL PALINCHAK

Duszpasterz ukraińskiej greckokatolickiej wspólnoty: boimy się, jaki jest cel Putina

Martwimy się i obawiamy, jaki jest ostateczny cel Putina – on poszedł va banque i nie jest z tych, którzy powiedzą „przepraszam” albo „wycofuję się” – wiemy, że to nie koniec – mówi KAI greckokatolicki ks. Igor Małysz, duszpasterz grekokatolików Ukraińców mieszkających w Kielcach i Radomiu oraz okolicach tych miast.

– Tak jak wszyscy Ukraińcy, jesteśmy pełni obaw – wczoraj spotykaliśmy się na modlitwie – mówi. – W niedzielę będziemy się modlili ze wspólnotami polskimi na Mszach św. – dodaje.

>>> Siostra zakonna z Odessy: modlimy się i wierzymy, że Bóg zatrzyma to zło

Rodziny, które są pod jego duszpasterską opieką, w większości pochodzą z zachodniej części Ukrainy, która nie doświadczyła jeszcze takiej tragedii jak inne części kraju, ale sytuacja jest dynamiczna, zmienia się z godziny na godzinę. – Moja rodzina, rodzina mojej żony – wszyscy są na Ukrainie – mówi. Opowiada, że zgłaszają się do niego Polacy, którzy deklarują pomoc, chcą przyjmować Ukraińców, że na bieżąco kształtują się także formalne możliwości pomocy dla ogarniętej wojną społeczności Ukrainy. Choć Radom jest daleko od granicy, ks. Małysz już wczoraj późnym wieczorem miał problemy z zatankowaniem samochodu.

fot. EPA/STANISLAV KOZLIUK

– Od ośmiu lat mówimy o wojnie, żyliśmy w tym niebezpieczeństwie, a teraz stało się ona faktem. Nie wiemy, co będzie z Ukrainą, z naszymi najbliższymi – dodaje.

>>> KRRiT zdecydowała o usunięciu rosyjskich kanałów telewizyjnych z Polski

***

Ks. Małysz ma 36 lat, pochodzi z okolic nadgranicznych, z okręgu lwowskiego i ma polskie korzenie, po dziadku wysiedlonym z Hrubieszowa. Mieszka w Radomiu, ma żonę i troje dzieci.

W Radomiu jego wspólnota liczy ok. 60 osób, w Kielcach jest ich ok. 20 regularnie spotykających się wiernych. Jego parafianie to głównie emigranci zarobkowi, młode rodziny, pracownicy branży budowlanej czy opiekunki dzieci i osób starszych.

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze