Dyrektor Biblioteki Narodowej: czytelnictwa najskuteczniej można nauczyć przykładem
Czytelnictwa najskuteczniej można nauczyć przykładem. Dlatego z rodzin czytających wywodzą się dorośli czytelnicy – powiedział PAP dyrektor Biblioteki Narodowej dr Tomasz Makowski.
Polska Agencja Prasowa: Z opublikowanego przez Bibliotekę Narodową raportu o stanie czytelnictwa wynika, że w ubiegłym roku lekturę co najmniej jednej książki papierowej lub cyfrowej zadeklarowało 34 proc. badanych. Od kilku lat poziom czytelnictwa nie zmienia się w sposób istotny. Wyjątkiem był 2020 r., kiedy czytających było 42 proc. Jaka może być tego przyczyna?
Dr Tomasz Makowski: Od 2020 r. mamy doświadczenie najpierw pandemii, a następnie agresji Rosji na Ukrainę. W tej nadzwyczajnej sytuacji trudno o jednoznaczne odpowiedzi. Wiemy, że czytanie związane jest mocno z odczuwanym spokojem, o który było trudno. Wzrost czytelnictwa w pierwszym roku pandemii był oczekiwany. Szukaliśmy różnych form aktywności w okresie ograniczenia. W drugim roku pandemii, po długo trwającym okresie pracy i szkoły zdalnej, co powodowało wiele kłopotów domowych, przyszedł czas mocnego zmęczenia i zniechęcenia. Obserwowaliśmy ogromny wzrost liczby osób chcących odpocząć i wcześniej pójść spać. Duża część z nas nie powróciła do zachowań przedpandemicznych, mniej się spotykamy ze znajomymi i z członkami rodziny, rzadziej korzystamy ze wspólnych wyjść do restauracji itp.
PAP: Listopadowe badanie dokumentuje wzrost zainteresowania książkami wśród osób w wieku 15–18 lat, które wracają do czytelniczych praktyk sprzed pandemii: czytelnikami książek było 72 proc. badanych nastolatków (60 proc. w 2021 r.). Czy te wyniki dają powody do radości? Co mogło spowodować wzrost czytelnictwa wśród młodzieży?
Dr T. Makowski: To powód do dużej radości. Czytanie jest jednocześnie czynnością intymną, bo nikt nie wchodzi między nas a czytane litery, i społeczną, bowiem czyta się tam, gdzie inni czytają. W badaniach widać ogromną rolę grupy rówieśniczej w kształtowaniu i rozwoju zwyczaju czytania. W czasie szkoły zdalnej kontakty między uczniami były ograniczone. Po powrocie do szkół znów można było rozmawiać o wszystkim, w tym o książkach. Nie bez znaczenia jest też zwiększenie oferty wydawniczej dla nastolatków. Mają z czego wybierać.
PAP: Jednocześnie badania wskazują na niski poziom czytelnictwa wśród osób starszych. Co zrobić, żeby Polacy więcej czytali?
Dr T. Makowski: Czytelnictwa najskuteczniej można nauczyć przykładem. Dlatego z rodzin czytających wywodzą się dorośli czytelnicy. Podobnie jak wśród młodych ważny jest przykład. Jeśli znajomi emeryci czytają, my również sięgniemy po książki. Tu ogromną rolę odgrywają biblioteki. Warto, aby wnuki zabrały swoje babcie i dziadków w sobotę do biblioteki. Czytanie to też wspólne spędzanie czasu. Czytanie przez starszych swoim dzieciom i wnukom buduje wspólne wspomnienia.
>>> „Wiarygodność cudu” Roberta Larmera to książka o tym, dlaczego o cudach warto rozmawiać
PAP: Jak wypadamy na tle innych państw europejskich? W jakich krajach czyta się najwięcej?
Dr T. Makowski: We wszystkich krajach europejskich widzimy spadki czytelnictwa z podobnych powodów jak w Polsce. Najwięcej czyta się tradycyjnie w krajach skandynawskich.
PAP: W ostatnich latach na popularności zyskują e-booki i audiobooki. Czy rynek książki cyfrowej stanowi konkurencję dla rynku książki drukowanej?
Dr T. Makowski: Książki w formatach cyfrowych zazwyczaj czytają ci, którzy również czytają książki papierowe. Podobnie jest z audiobookami. To kwestia wygody. Odmiennie wygląda słuchanie podcastów. Widzimy duży wzrost tej formy dostępu do treści. Niektóre z nich są wymagające dla słuchacza, analizują trudne kwestie, budowane na wzór drukowanych reportaży lub publikowanych ekspertyz. Grupa słuchaczy podcastów nie pokrywa się z grupą tradycyjnych czytelników.
Rozmawiała Katarzyna Krzykowska
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |