fot. PAP/EPA/ANDY RAIN

Dyrektorzy Caritas Ukraina: naszym głównym celem jest przywrócenie ludzkiej godności

W drugim roku wielkiej agresji rosyjskiej liczba Ukraińców potrzebujących pomocy nie maleje, ale ich potrzeby się zmieniają. Aby jak najlepiej odpowiedzieć na nowe wyzwania, Caritas Ukraina zwołała pod koniec lipca doroczne spotkanie, w którym wzięło udział ponad 20 delegatów z Caritas Europa i Caritas Internationalis, a także dyrektorzy lokalnych organizacji Caritas z całej Ukrainy zaangażowanych w pomoc humanitarną.

Od początku inwazji na pełną skalę 24 lutego 2022 r. Caritas Ukraina niestrudzenie pracuje, aby ułatwić życie ludziom dotkniętym wojną. W 2022 roku dostarczyła Ukraińcom około 2,2 miliona paczek żywnościowych, ponad 780 000 artykułów higienicznych i ponad 400 000 usług wsparcia medycznego i psychospołecznego; ponad 400 000 osób otrzymało schronienie, a 155 000 otrzymało pomoc pieniężną. O planach wdrażania programów pomocy osobom dotkniętym wojną w Ukrainie oraz o kolejne kroki, które uważają za konieczne i właściwe zapytano dyrektorów Caritas pracujących w Połtawie, Iwano-Frankowsku, Mikołajowie i Kramatorsku.

>>> Każdego dnia do Niderlandów przybywa około tysiąc uchodźców z Ukrainy

Zima wielkim wyzwaniem

Największym wyzwaniem stojącym obecnie przed wszystkimi lokalnymi organizacjami Caritas w Ukrainie są przygotowania do zimy.

„Mając doświadczenie poprzedniej zimy, rozumiemy, jak ważne jest, aby już teraz pomyśleć o tym, gdzie i jak będziemy szukać zasobów” – mówi ksiądz Wołodymyr Rakowiecki, dyrektor Caritas Połtawa.

W ubiegłym roku, w ramach reakcji humanitarnej na kryzys wojenny w Ukrainie – zapewniając pomoc pieniężną dla wrażliwych kategorii osób wewnętrznie przesiedlonych, paczki żywnościowe, ciepłe posiłki i szafy socjalne – wiele oddziałów Caritas prowadziło również projekty wynajmu mieszkań i zwrotu kosztów mediów lub drewna opałowego w sezonie grzewczym. W tym roku będą starały się kontynuować tę pomoc.

„To bardzo potężna pomoc i wsparcie” – mówi ks. Wołodymyr – „ponieważ to właśnie rachunki za media są tym, na co osoby wewnętrznie przesiedlone wydają najwięcej. Nasi odbiorcy byli zaskoczeni i przyznali, że nawet nie mieli nadziei na coś takiego. Pracując nad takimi projektami, naszym głównym celem jest przywrócenie ludzkiej godności, danie beneficjentom nadziei na przyszłość, możliwość życia osobno jako rodzina, szukania pracy i stanięcia na nogi”.

Według ks. Władimira Chornija, dyrektora Caritas Archieparchii Iwano-Frankowskiej UKGK, tej zimy obciążenie pracą będzie mniejsze, ponieważ liczba osób wewnętrznie przesiedlonych jest stabilna i istnieje zrozumienie zakresu pracy i gotowości do jej wykonania.

„Będą ludzie, którzy będą potrzebować pomocy w zakresie ogrzewania i ciepłych ubrań, więc już się na to przygotowujemy i jesteśmy w pewnym stopniu przygotowani. Jednocześnie nie wiemy, jakie będą dodatkowe wyzwania” – mówi ks. Chornija. Jego zdaniem największym wyzwaniem na dzień dzisiejszy nie jest zima, ale integracja i socjalizacja osób wewnętrznie przesiedlonych, które już zdecydowały się pozostać w obwodzie iwanofrankowskim. „Problemem jest fakt, że nasi darczyńcy robią wszystko tylko dla osób wewnętrznie przesiedlonych, ale w celu ich socjalizacji i integracji musimy współpracować z lokalną społecznością. Wyzwaniem dla mnie jest współpraca z władzami i ludźmi biznesu, aby zatrudnić i uspołecznić ich na przyszłość” – stwierdza.

Fot. PAP/EPA/UKRAINE’S MINISTRY OF INTERNAL AFFAIRS HANDOUT

Najpierw zrozumieć potrzeby ludzi

Ks. Wołodymyr Rakowietski dodaje, że najpierw trzeba zrozumieć potrzeby ludzi i odpowiedzieć na nie. Na przykład, gdy ludzie przenoszą się z ośrodków zbiorowego zamieszkania i schronisk do domów zapewnionych przez społeczność, są to w większości pokoje, w których nie mieszkali od dłuższego czasu.

„Potrzebujemy audytu, ponieważ te domy mogą nie być w dobrym stanie, mieć problemy z oknami, ogrzewaniem – piecami i kominami. Czasami najpierw potrzebne są drobne naprawy, a dopiero potem paliwo stałe w przypadku braku gazu” – wyjaśnia kapłan.

Są regiony, gdzie potrzeby są bardzo kompleksowe.

„Nasze wyzwania na zimę to przetrwanie i przezimowanie. Musimy zapewnić ludziom ciepło, wodę, energię elektryczną, żywność itp.” – wylicza ks. Taras Pawlus, dyrektor Caritas Mikołajowa. „Woda jest teraz najważniejsza. W systemie zaopatrzenia w wodę cała woda ma charakter techniczny, a cała woda pitna jest importowana. Dlatego Caritas koncentruje się obecnie na dostarczaniu ludziom czystej wody” – zaznacza.

Ks. Taras mówi o ambitnym planie wdrożenia projektu instalacji systemów osmozy w studniach należących do społeczności regionu, aby ludzie mogli przyjść i uzyskać czystą wodę.

„Nie jestem zdecydowanym zwolennikiem wiercenia nowych studni, powinniśmy spróbować oczyścić te istniejące, ponieważ każda studnia jest ingerencją w ekosystem” – wyjaśnia.

Oddziały przyfrontowe Caritas w Mikołajowie, Dnieprze, Zaporożu, Kramatorsku i innych miastach przygotowują się do pomocy ludziom na obszarach, które zostaną wyzwolone w wyniku kontrofensywy.

„To, jak daleko możemy dotrzeć do potrzebujących, zależy od sytuacji na froncie. Jeśli wszystko pozostanie na tym poziomie, na którym jesteśmy teraz, już teraz zapewniamy ludziom prawie wszystko – wodę, prąd, żywność, ubrania, zestawy do budowy i naprawy” – wyjaśnia ks. Wasyl Iwaniuk, dyrektor Caritas Kramatorsk.

Zwraca uwagę, że organizacje humanitarne są obecnie ograniczone do pracy w promieniu 50 km od linii frontu. „Czyli tam, gdzie jesteśmy najbardziej potrzebni, niestety nie możemy jeszcze pracować” – wyjaśnia.

„Jeśli front zostanie przesunięty, wejdziemy do miast, które zostały całkowicie zniszczone pod względem infrastruktury. W każdym przypadku będziemy musieli działać indywidualnie i badać potrzeby. Oczywiście pierwszą myślą jest przesiedlenie ludzi, ale jeśli nie wyjechali podczas walk, nie będą chcieli wyjechać po wyzwoleniu”.

PAP/EPA/VASILIY ZHLOBSKY

Ograniczone możliwości lokalnego Kościoła

Ks. Pawlus również przyznaje, że jego lokalny Kościół nie jest jeszcze w stanie pomóc wielu potrzebującym:

„Na granicy z obwodem chersońskim mamy zaminowane tereny. Mieszkają tam ludzie, którzy potrzebują pomocy, ale nie jesteśmy w stanie odwiedzić ich bezpośrednio. Mamy nadzieję, że do zimy linia frontu zostanie cofnięta i będziemy mogli działać na większą skalę”.

Caritas w całej Ukrainie prowadzi intensywną pracę nie tylko z osobami wewnętrznie przesiedlonymi, ale także z lokalną ludnością, w tym z dziećmi.

„Dzieci wracają do Mikołajowa” – mówi ks. Pawlus . „W zeszłym roku mieliśmy projekt Przestrzeń Przyjazna Dzieciom, ale nie mieliśmy dzieci, a dziś mamy nie tylko dzieci, ale także młodzież i musimy z nimi pracować”.

„Kiedy przyszedł do nas program pracy z dziećmi w kryzysie, był to ogromny przełom w naszej pracy” – wspomina ks. Wasyl Iwaniuk, dyrektor Caritas Kramatorsk .

„Zgodnie z planem projektu mieliśmy 300 dzieci rocznie. Osiągnęliśmy tę liczbę w ciągu dwóch tygodni! Wielokrotnie przekroczyliśmy pierwotny plan, a teraz największą tragedią dla osady, w której to robiliśmy, jest to, że zaprzestaliśmy tej działalności. Rozumiem, że istnieją kwestie bezpieczeństwa, ale postaramy się kontynuować tę działalność, ponieważ dzieci wciąż tam są” – mówi.

Ks. Chornij zwraca uwagę, że z dziećmi należy pracować nie tylko w kontekście potrzeb edukacyjnych, ale także w ramach pomocy społecznej dla rodzin.

„Główny nacisk należy położyć na rodziny personelu wojskowego, weteranów i poległych żołnierzy, które są zestresowane i pilnie potrzebują wsparcia psychologicznego i duchowego oraz rehabilitacji. Jednocześnie ci sami krewni nie wiedzą, jak wspierać swoich żołnierzy, jak się z nimi komunikować, aby czuli się potrzebni, ważni i kochani. Mamy pilotażowe projekty takiej posługi społecznej we wspólnotach i widzimy sukces, więc musimy to rozwijać we wszystkich parafiach” – mówi ks. Chornij.

Przedstawiciele innych Caritas również mówią o potrzebie systematycznego wsparcia i pracy z żołnierzami i ich rodzinami.

„Mikołajów jest miastem wojny, mamy największą liczbę personelu wojskowego” – przypomina ks. Pawlus i dodaje: „Wojskowi w drugim roku wojny naprawdę potrzebują wsparcia psychologicznego i poradnictwa. Obecnie w Mikołajowie nie ma zbyt wielu ośrodków rehabilitacyjnych i psychologicznych, które mogłyby wypełnić tę niszę, więc często zwracają się do mnie jako do księdza”.

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze