Dziękuję, że urodziłem się w rodzinie, gdzie byli ojciec i matka, a nie pierwszy i drugi rodzic
„Chciałbym podziękować Bogu za to, że było mi dane urodzić się w rodzinie, gdzie byli ojciec i matka, a nie pierwszy i drugi rodzic” – powiedział w Kalwarii Zebrzydowskiej bp Piotr Greger podczas XIV Pielgrzymki Rodzin Diecezji Bielsko-Żywieckiej. Uczestnicy spotkania przeszli 17 września w Drodze Krzyżowej kalwaryjskimi Dróżkami oraz modlili się podczas Eucharystii.
W homilii biskup zaznaczył, że Kościół, wsłuchujący się w słowo Boga, jest promotorem oraz obrońcą każdego małżeństwa i wspólnoty rodzinnej. Przypomniał w tym kontekście wspominanego w tym roku w sposób szczególny św. Józefa Bilczewskiego, który jako metropolita lwowski w 1921 r. tłumaczył, że Kościół, broniąc nierozerwalności małżeństwa, „broni nie tylko Ewangelii, broni nie tylko siebie, lecz staje w obronie cywilizacji i samych podstaw państwa”. „Przeciwnie, władza państwa, która wprowadza rozwody, nie tylko nie zwiększa liczby szczęśliwych małżeństw, ale ją umniejsza, nie tylko nie pomnaża moralności publicznej, ale ją niszczy. Ustawa rozwodowa jest wabikiem dla ludzi samolubnych, pułapką, sidłem zastawionym na charaktery chwiejne, słabe, ostatecznie podnietą dla kupczenia ciałem ludzkim” – pisał cytowany przez kaznodzieję arcybiskup w swym liście pasterskim do duchowieństwa i wiernych.
Zdaniem bp. Gregera, słowa pochodzącego z Wilamowic świętego wydają się być aktualne „w kontekście tego, co się w niektórych środowiskach mówi i pisze o rodzinie, próbując narzucić model rodziny w zupełnym oderwaniu od Boga i prawa natury”.
Ataki na rodzinę
Przyznał, że dziś jesteśmy świadkami i zarazem adresatami coraz bardziej agresywnych ataków na rodzinę. Zwrócił uwagę, że także dziecko w niektórych środowiskach przestaje być darem Boga, a staje się efektem arbitralnej decyzji kobiety. „Nie jest już przyjmowane jako istota, którą trzeba wychować i ukształtować. Jest przyjmowane z góry jako ‘produkt’ nie potrzebujący wychowania, ale akceptacji, towarzyszenia, przyjaźni. W konsekwencji zmianie ulega również formacja osobowa nowego pokolenia. Do tej pory przejawy gniewu, irytacji, złości czy wściekłości w dzieciach były traktowane jako wady, które należy powoli i mądrze eliminować, ucząc trudnej umiejętności samokontroli. Teraz to wszystko staje się wyrazem indywidualnej ekspresji i wyjątkowości” – skonstatował hierarcha, zwracając uwagę na coraz powszechniejszy w rodzinach problem „dzieci narzucających wolę rodzicom”. „W konsekwencji ci drudzy ustępują, spętani zakazem karcenia i wywierania jakiegokolwiek wpływu. Jakżeż często możemy usłyszeć z ust rodziców o bezradności i bezsilności wobec niewłaściwego zachowania ich dzieci” – dodał.
Sanktuarium, które jest cudem
„Pragnę w tym szczególnym miejscu na mapie Polski, jakim jest sanktuarium maryjne w Kalwarii Zebrzydowskiej, podziękować Bogu za to, że było mi dane urodzić się w rodzinie, gdzie byli ojciec i matka, a nie pierwszy i drugi rodzic. Jestem wdzięczny za to, że kierując się zawsze dobrem dziecka, ucząc i wychowując stawiali wymagania – czasem także słusznie i sprawiedliwie karcili – a nie tylko chwalili czy rozpieszczali. Dziękuję za przekazany dar wiary, który był tak pieczołowicie pielęgnowany przez wspólną modlitwę rodzinną” – wyznał biskup.
„Patrząc na moich rodziców, przypominając sobie wiele sytuacji i zdarzeń – począwszy od lat najmłodszych – mam świadomość, że sztuka bycia rodzicem polega na tym, aby wobec dzieci znaleźć niezwykle istotną, właściwą relację proporcji bliskości i dystansu: bliskości, która wspiera i niesie, oraz dystansu, dopuszczającego i respektującego własną osobowość dziecka. Tego doświadczyłem w moim rodzinnym domu; między innymi dzięki temu zyskałem potwierdzenie prawdy fundamentalnej, że rodzina to absolutna wartość i korzyść, a nie żaden ciężar” – zaakcentował i poprosił, by rodziny nie odchodziły z drogi „regularnego życia sakramentalnego i modlitewnego”, by były otwarte wobec słowa Bożego i stanowiły wspólnoty miłości, wdzięczności i przebaczenia.
„Uczmy tej sztuki – niełatwej, ale koniecznej – własne dzieci, które wychowujemy nie dla siebie, ale dla kolejnych wspólnot małżeńskich, rodzinnych, dla kolejnych pokoleń” – zaapelował.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |